MKTG SR - pasek na kartach artykułów

Lech Poznań już wie, co zrobił źle

Maciej Lehmann
Nicki Bille nadal się leczy. Wczoraj wyjechał na konsultacje medyczne do Barcelony
Nicki Bille nadal się leczy. Wczoraj wyjechał na konsultacje medyczne do Barcelony Grzegorz Dembiński
W piątkowy wieczór na Arenie Lublin, w ramach 11. kolejki Lotto Ekstraklasy dojdzie do rywalizacji Górnika Łęczna z poznańskim Lechem.

- Wierzymy, że w przyszłości będziemy lepiej grali przeciwko drużynom prezentującym taki defensywny styl gry jak Arka Gdynia - powiedział przed meczem z Górnikiem Łęczna trener Kolejorza Nenad Bjelica. Szkoleniowiec Poznańskiej Lokomotywy przyznał, że Lech będzie przygotowany na różne warianty taktyki najbliższego rywala.

- Nie wiem, w jaki sposób Górnik zagra w tym meczu. Wiem natomiast, jak my zagramy. Nie chcę jednak jeszcze o tym mówić. Niech to zostanie między mną a drużyną - dodał Chorwat.

- Nie uważam, że gramy źle w ofensywie. W czterech meczach zdobyliśmy siedem bramek. W meczach z Lechią i Ruchem mieliśmy jeszcze wiele dobrych sytuacji. To pokazuje, że potrafimy je kreować. Oczywiście musimy grać inaczej, gdy rywal jest defensywnie nastawiony. To jednak wymaga wiele pracy. Dużo łatwiej jest bowiem poprawić grę w obronie, niż w ataku - przyznaje trener.

- Analizowaliśmy już mecz z Arką i wiemy co robiliśmy źle. W Łęcznej będzie lepiej. Musimy mniej grać środkiem, wykorzystywać nasze szybkie skrzydła i celniej dośrodkowywać. Trener uczula nas też na szybsze wprowadzanie piłki do gry. To pozwoli nam groźnie kontrować - powiedział z kolei Matus Putnocky, bramkarz, który jest w tej chwili numerem jeden w Kolejorzu.
Póki co Lech uzależniony jest praktycznie od goli Robaka, który niestety nie jest typem napastnika, który sam potrafi stworzyć sobie sytuację strzelecką. I co gorsze konkurencji w ataku nie ma praktycznie żadnej. Dawid Kownacki po przerwie spowodowanej kontuzją daleki jest od swojej optymalnej formy i choć ma wielkie wsparcie w osobie trenera, który powtarza, że bez względu na okoliczności będzie na niego stawiał, nie wiele wnosi do gry. 61 minut jakie dostał od Bjelicy w roli rezerwowego, zmarnował na bezproduktywne i głównie przegrane pojedynki z obrońcami.

Nie ma co liczyć w najbliższym czasie na Nicki Bille Nielsena. Duńczyk już od sześciu tygodni zmaga się z urazem pachwiny i nadal nie wiadomo, kiedy wznowi normalne treningi. Wczoraj wczesnym popołudniem poleciał na kolejne konsultacje medyczne. Tym razem do Barcelony. Do Poznania ma wrócić pod koniec tygodnia.

- Spodziewam się, że po powrocie będzie mógł wznowić treningi z drużyną i będzie jej częścią. Robimy wszystko, żeby mógł powrócić do zajęć z zespołem i znów był sprawny - przyznał Bjelica, ale wcześniej wypowiadając się o ewentualnych przymiarkach do zimowych transferach powiedział, że nie jest pewny, czy będzie mógł liczyć na Duńczyka w rundzie wiosennej.

Co czeka Kolejorza, który zagra w Lublinie po raz pierwszy od sezonu 1991/1992, gdy mierzyła się z Motorem w ówczesnej pierwszej lidze? Górnicy ostatnio spisują się dobrze. Są niepokonani od trzech spotkań, wydostali się ze strefy spadkowej, a w tym sezonie mają już na rozkładzie choćby Legię, z którą wygrali 1:0, po golu Vojo Ubiparipa, który wykorzystał centrę innego byłego lechity Szymona Drewniaka.
- Znamy wartość rywala - mówi Andrzej Rybarski, trener Górnika. - Nie możemy się jednak obawiać przeciwnika. Wierzę, że nasz zespół również posiada jakość. Właściwe nastawienie może okazać się kluczowe, tak jak w przypadku meczu z Legią. W ostatnich trzech spotkaniach zdobyliśmy osiem goli, więc jesteśmy w stanie strzelić kolejne - dodaje.

Odkąd łęcznianie powrócili do ekstraklasy, zanotowali przeciwko Kolejorzowi trzy porażki i jeden remis.

- Nie było mi jeszcze dane wygrać w lidze z Lechem, więc chciałbym, żeby przyszła na to pora, bo mamy ostatnio fajną passę - przyznaje Sergiusz Prusak, kapitan Górnika, który jest... kibicem Poznańskiej Lokomotywy, a w finale Pucharu Polski na Stadionie Narodowym dopingował naszą drużynę z sektora fanatyków Kolejorza.

- Wyniki świadczą, że Górnik to u siebie mocna drużyna. Nie ma tam wielkich gwiazd, ale jako kolektyw są mocni. Na pewno trzeba się nastawić na twardą walkę - stwierdził Matus Putnocky.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gloswielkopolski.pl Głos Wielkopolski