Były snajper niebiesko-białych kilka dni temu skończył 36 lat. Od ponad roku zarabia na życie w czołowym peruwiańskim klubie, Realu Garcilaso Cuzco (trzykrotny wicemistrz Peru). Nie jest to typowy klub piłkarski, ponieważ jego stadion i siedziba znajduje się na wysokości 3300 m n.p.m. Dlatego "Renifer" musiał nauczyć się treningów "wysokościowych" (nie przyzwyczajeni do ograniczonej ilości tlenu piłkarze często wymiotują w takich warunkach) i do tego, że piłka w rozrzedzonym powietrzu wyczynia cuda. Były napastnik Lecha ze względu na trudne warunki życia postanowił też nie sprowadzać najbliższych do Cuzco, bo jego rodzinne Chachapoyas leży na wysokości 2300 m n.p.m., a to już ogromna różnica.
Warto dodać, że Rengifo nie gra już w Europie od siedmiu lat, bo po opuszczeniu Lecha występował jedynie przez dwa lata w cypryjskiej Omonii Nikozja. Potem reprezentował już wyłącznie barwy peruwiańskich klubów, choć w 2013 r. miał jeszcze ofertę przejścia do tureckiego Sivassporu. Jego niechęć do wyjazdów na inny kontynent może być też związana z faktem, że jest on domatorem i ceni bliski kontakt z rodziną (z żoną Jenny wychowują trzech synów).
Zobacz też: Czytaj także: Byłym lechitom różnie się wiedzie
Ciekawostką jest też też to, że jeszcze kilka tygodni temu Peruwiańczyka namawiał do powrotu do Polski jego były trener z Lecha, proponując angaż w drugoligowym Górniku Łęczna (jeszcze wtedy popularny "Franz" był jego szkoleniowiec). W rozmowie z reporterem "PŚ" Rengifo zwrócił też uwagę na różnice w podejściu do szkolenia młodych piłkarzy w Peru i Polsce.
- Polacy wychowują sportowca, atletę, a dopiero potem robią z niego piłkarza. W Peru najpierw stajesz się piłkarzem, a dopiero potem robią z niego atletę. To podstawowa różnica - zauważył sympatyczny "Renifer".
Zobacz też:
POLECAMY:
"Szpila" i "Tiger" znowu spełniają marzenia
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?