O tym, że także trener Dariusz Zuraw bardzo zmęczony jest już sezonem, świadczą też jego decyzje personalne. Wystawianie w pierwszym składzie piłkarskiego parodysty Karlo Muhara naraża bowiem wszystkich sympatyków Lecha Poznań na katusze, na które sobie absolutnie nie zasłużyli.
Dokąd zmierza Lech Poznań? Szukamy odpowiedzi z Piotrem Reissem
Gdyby na jego miejsce, desygnował do gry kij od szczotki, szkody na pewno byłyby mniejsze. Taką decyzję można by chociaż zrozumieć. Chorwat w składzie Lecha to od półtora roku ogromne nieporozumienie. Lansowanie go w takim momencie, gdy zespół jest bez formy, wyczerpany fizycznie, ociera się o sabotaż.
Proces samodestrukcji Lecha rozpoczął jednak Thomas Rogne. Opieranie defensywy na tym notorycznie kontuzjowanym piłkarzu jest jak strzelenie sobie samobója. I Norweg postanowił to zrealizować w rzeczywistości. 95 procent obrońców w sytuacji z 2 minuty wybiłoby bez problemów zagraną przez Drygasa piłkę daleko poza pole karne. Lecz mamy do czynienia z Lechem Poznań, który jak ma coś skopać, to na pewno skopie. I Rogne tak ustawił stopę, że zdobył kuriozalnego gola, godnego umieszczenia w jednym z odcinków "futbolowych jaj".
Pogoń znowu strzeliła gola po akcji prawą stroną. Lekcja, jaką dostała tydzień temu Warta, została przez Kolejorza zlekceważona. Lecz podobno w klubie przy Bułgarskiej na wszystko brakuje czasu...
Kolejorz po straconym golu mógł szybko wyrównać. Lecz Stiplica popisał się świetną obroną po strzale z bliska Ishaka. To była jedna z nielicznych godnych uwagi akcji poznaniaków w tym meczu. Uskrzydlona Pogoń szybko zdominowała Lecha i tego wieczora robiła na boisku właściwie to, co chciała.
Drugi gol to był kopią sytuacji z meczów, w których występował Karlo Muhar. Długo był schowany w klubowej szafie, ale gdy znów ujrzał światło dzienne, przypomniały nam się wszystkie koszmary związane z jego grą. Podał wprost w nogi rywali, nie zdążył z powrotem za kontrą, a po prostopadłym podaniu Kowalczyk podwyższył na 2:0.
Czytaj też: Pierwsza bramka Kamila Joźwiaka w Championship. Były lechita trafił dla Derby County w meczu ze Swansea
Goście nie zamierzali rezygnować i chcieli do bólu upokorzyć Lecha. Strzelili trzeciego gola już przed przerwą. Był on co prawda niezasłużony, bo karny wydawał się mocno naciągany, ale słaby się w ten wieczór tak jak Lech, sędzia Przybył wskazał na wapno i Drygas podziękował za prezent.
Na drugą część Muhar już nie wyszedł, choć powinien za karę biegać przez 90 minut, albo nawet dłużej. Dariusz Żuraw postanowił oszczędzić też Ishaka. Wszedł za to Ramirez, ale w tym momencie była to już musztarda po obiedzie.
W drugiej połowie obie drużyny stworzyły kilka dobrych sytuacji, ale dobrze spisywali się bramkarze. Mohammad Awwad nawet trafił do siatki, ale był na minimalnym spalonym.
Gdy wydawało się, że Kolejorz już bardziej się nie skompromituje, do akcji wkroczył Butko. Ukrainiec tak interweniował, że zaliczył asystę przy golu Podstawskiego.
Lech miał walczyć o historyczne zwycięstwo nr 700 w lidze, a skończyło się blamażem.
Sprawdź też:
- Tak wyglądał Poznań w 2002 roku. Jak zmieniło się miasto? Zobacz zdjęcia!
- To miejsce pod Poznaniem ma tragiczną historię. Nadal przyciąga osoby żądne wrażeń
- 30 zdjęć przedwojennego Poznania. Tak pięknie wyglądał!
- Tak wyglądają najgroźniejsi przestępcy w Polsce. Zobacz zdjęcia poszukiwanych
- Przestępcy z Wielkopolski poszukiwani przez policję. Widziałeś któregoś z nich?
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?