I chociaż zimny prysznic, który w poniedziałek zaserwuje nam mąż, chłopak, czy syn - bo to głównie płeć męska dba o zachowanie mokrej tradycji - nie będzie przyjemny, to wyda się miłym wspomnieniem przy zimnym prysznicu, który może nas czekać za kilka miesięcy. Im bliżej będzie do wyborów, tym coraz więcej wody będzie się lało z ust polityków. Im więcej będzie się jej lało, tym większe mogą być apetyty tych, którzy będą ją spijać. I tym większego będą mieć kaca, kiedy przyjdzie czas spełnienia przedwyborczych obietnic; czas, który również ma swoje świąteczne określenie, a konkretnie na święty nigdy.
Jeżeli więc raz do roku możemy odwrócić role i to my możemy lać wodę, to nie żałujmy sobie. Nie bawmy się może w strażaków i nie zużywajmy całej cysterny, ale jedno czy dwa wiaderka jeszcze nikomu nie zaszkodziły. Uprawiajmy jednak śmigus-dyngus w sprawdzonym towarzystwie, z którego nikt następnego dnia nie zawiadomi prokuratury. Różnie bowiem bywa ostatnio z poczuciem humoru u Polaków. Dla jednego nawet kilka kropel wystrzelonych z zabawkowego pistoletu będzie próbą zamachu na jego życie. I może dlatego w święta odpocznijmy przede wszystkim od naszych narodowych wad, bo zajączek i kurczaczek z pewnością nie spiskują przeciwko nam.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?