Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Słowo lubi być wypowiadane i ma poruszać

Paulina Rezmer
Piotr Marciniak
Ma w sobie młodą wrażliwość, mądry sceptycyzm i poetycką dojrzałość. Rozmawiamy z Joanną Żabnicką, laureatką Medalu Młodej Sztuki „Głosu Wielkopolskiego”.

Jest Pani laureatką Medalu Młodej Sztuki „Głosu Wielkopolskiego”. Czym jest dla Pani ta nagroda?
Przede wszystkim ogromnym wyróżnieniem i bardzo miłą niespodzianką. W związku z tym, że nie ma nominacji, nagroda jest zaskoczeniem, a wśród laureatów są nazwiska nobliwych twórców, bardzo mnie cieszy, że znalazłam się w ich gronie. To też dla mnie dobry prognostyk na przyszłość.

Mówi Pani o sobie poetka z ciągotami teatralnymi”. Jak to rozumieć i co jest ważniejsze, poezja, czy teatr.
Dokładniej mówię o sobie „poetka z ciągotkami teatralnymi” (śmiech). To połączenie wynika oczywiście z pasji, ale też z mojego wykształcenia i pracy zawodowej - nigdy nie chciałam oddzielać tych sztuk. Poezja zawsze stała dla mnie na pierwszym miejscu, ale teatr stanowi dla niej i dla słowa w ogóle swoisty akompaniament.
Wychodzę z założenia, że teatr jako medium unaocznia moc słowa, odpowiednio uestetyzowanego i ubranego w fizyczność. Nie jest dla mnie zasadnym oddzielanie teatru od poezji, czy literatury w szerszym planie.

A co dla Pani stanowi o największej wartości ich wszystkich?
Podobnie jak w poezji i w literaturze, również w teatrze szukam zdolności do poruszania odbiorcy. Cenne jest dla mnie wszystko, co wywołuje w widzu, słuchaczu, czytelniku ożywcze myśli, zmusza do refleksji.

Debiutowała Pani tomem „Ogrodnicy z Marly”, wydanym przez WBPiCAK w 2016 roku. Ale w Pani utworach bardzo często jako motyw pojawia się też miasto. Skąd tak żywa jego obecność?
Oczywiście nikt z nas nie żyje w próżni. To miasto, o którym piszę w wierszach to nie tylko Poznań. Inne są często przeze mnie nienazwane. Miasto to tło, swoisty element świadczący o przywiązaniu do miejsca i wszystkiego, czym ono żyje, jakie jest ono i jego mieszkańcy.

Jeśli mowa o mieście, to w Poznaniu prowadzi Pani spotkania z cyklu Wierszostań! w Teatrze Polskim.
Jak w ogóle rozmawiać o poezji, która często kojarzy nam się z lekturą w zaciszu domowym, skupieniu?

Z jednej strony zgoda - poezja jest do prywatnej lektury, rozmyślania, zaglądania w siebie i w drugiego człowieka. Jest nawet do tego, by zasiąść w fotelu z długopisem i na marginesie robić notatki ze swoich przemyśleń.
Z drugiej strony poezja to przede wszystkim słowo, a słowo lubi być wypowiadane głośno i na różne sposoby. Lubi być interpretowane, wreszcie zgłębiane i dyskutowanie.
Podczas Wierszostania! w Polskim, zanim zaczniemy prezentacje w ramach konkursu jednego wiersza, rozmawiamy z zaproszonym autorem, zadajemy pytania, poznajemy trochę siebie, swoje historie i poglądy. Czasem się też kłócimy albo głośno śmiejemy. To bardzo cenne doświadczenia, które nie tylko pozwalają poznać drugiego człowieka i nas samych, ale też stanowią inspirację do dalszej pracy.

A jak poznaniacy w ogóle radzą sobie z poezją?
Muszę podkreślić, że na spotkania w Teatrze Polskim przychodzą nie tylko poznaniacy. Wśród uczestników jest dużo studentów, którzy przyjechali tu z różnych części kraju.
Dla mnie ogromnym zaskoczeniem jest od samego początku ich żywe zainteresowanie i aktywne uczestnictwo. Często przeradzają się w burzliwe dyskusje. Chciałabym, żeby to się rozwijało, bo kontakt z publicznością jest dla zapraszanych gości i dla mnie samej bardzo cenny.
Literaturę, poezję, teatr traktuję przede wszystkim jako sposób wymiany myśli, a Wierszostania! doskonale się w to wpisują. Od początku najbardziej zaskoczyła mnie właśnie otwartość uczestników.

Na koniec pytanie, czego Pani życzyć jako laureatce Medalu Młodej Sztuki?
Myślę, że sama życzę sobie przede wszystkim tego, by nie tracić zapału do pracy. Pisanie wynika u mnie - i myślę, że u wszystkich, którzy się tym zajmują - z wewnętrznego impulsu. Jeśli ta potrzeba zanika, to należy przestać pisać. Ja póki co nie składam broni.

Joanna Żabnicka - ur. 1989, poetka o ambicjach dramatopisarskich, polonistka, teatrolożka, adeptka Pracowni Podejrzanych Praktyk Teatralnych przy Teatrze Powszechnym w Warszawie. Opublikowała arkusz poetycki „Tymczasem” w ramach almanachu „Połów. Debiuty poetyckie 2011”. Jej wiersze przeczytać można było w „Arteriach”, „Czasie Kultury”, „EleWatorze”, „Tygodniku Powszechnym”, „Wakacie” i „Zeszytach Poetyckich”.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wideo
Wróć na gloswielkopolski.pl Głos Wielkopolski