Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Pieśń niejedno ma oblicze. Zakończył się Nostalgia Festival

Cyprian Lakomy
Cyprian Lakomy
Tegoroczną edycję Nostalgii wieńczył koncert „Alternative History” Johna Pottera. Przyćmił go jednak występ grupy Bardo
Tegoroczną edycję Nostalgii wieńczył koncert „Alternative History” Johna Pottera. Przyćmił go jednak występ grupy Bardo Grzegorz Dembiński
Nostalgia Festival 2017 ujawnił wiele twarzy pieśni: tę wprowadzającą w konsternację, tę dawną oraz tę autentycznie hipnotyzującą.

Dziesiąta edycja to dla festiwalu okazja do podsumowań albo do wymyślenia siebie na nowo. Patrząc na program tegorocznej Nostalgii, można było odnieść wrażenie, że jego twórcy postawili na drugi wariant. Jeszcze przed festiwalem mówił o tym zresztą jego szef, Michał Merczyński.

- Dotychczas dedykowaliśmy kolejne edycje Nostalgii kompozytorom, przeważnie tym związanym z kultową wytwórnią ECM. W tym roku, podobnie do Malta Festivalu, posługujemy się idiomem „pieśń wspólna”. Jako społeczeństwo śpiewamy raczej niewiele. Jeśli już, to robimy w kościele, nameczach albo przy okazji ważnych wydarzeń społecznych. Natomiast zwyczaj wspólnego śpiewania w mniej oficjalnych sytuacjach, obecny od wieków w tradycji krajów Europy Zachodniej nie istnieje u nas prawie wcale i chcielibyśmy to zmienić - tłumaczył.

W odróżnieniu od kilku poprzednich edycji, w całości lub w znacznej części poświęconym m.in. Arvo Pärt czy Henrykowi Mikołajowi Góreckiemu, Nostalgia Festival 2017 miał kilku bohaterów.

Pierwszy wieczór w Auli Artis upłynął pod znakiem twórczości Pawła Mykietyna.

Usłyszeliśmy pochodzące sprzed 17 lat „Sonety Szekspira” w wykonaniu pianistki Joanny Wicherek i kontrantenora Michała Sławeckiego. Jakkolwiek imponujące były intencje twórcy („Sonety” napisał dla swojej żony Katarzyny) i warsztat wykonawców, atonalny charakter kompozycji mocno odbiegał od melancholijnej aury, do której przyzwyczaiła nas Nostalgia. Karkołomne figury wokalne Sławeckiego imponowały ekwilibrystyką i drażniły zarazem.

Mieszane uczucia wywołała również zaprezentowana premierowo „Wyliczanka” - na trzy głosy kobiece i zespół. Ponad półgodzinna kompozycja przyspiesza, wiruje, chwilami wprowadza w trans, choć nie sposób do końca dotrzymać jej kroku. To efekt porozrzucanych w reżyserowanym bezładzie głosów, dźwięków basu, instrumentów dętych, gitary elektrycznej i elektronicznego beatu.

Znacznie bardziej spójne wrażenie robił sobotni koncert „Songs” duetu Bardo z gościnnym. Klasyczny, akademicki sznyt ustępował tu popowej melancholii, która chwilami kojarzyła się z brzmieniami brytyjskiej 4AD. Postawienie na kompozycyjną prostotę i pewna doza scenicznego luzu przyniosły najlepszy z koncertów tej Nostalgii.

Muzyczny program festiwalu zamykał koncert „Alternative History” kwartetu Amores Pasados wokalisty Johna Pot-tera, będący podróżą po historii światowej pieśni. Usłyszeliśmy opracowane przez m.in. basistę Led Zeppelin Johna Paula Jonesa i klawiszowca Genesis Tony’ego Banksa angielskie i hiszpańskie teksty powstałe między XVI a XIX w. Była też odrzucona z filmu o Robin Hoodzie pieśń pióra Stinga. Prawdę mówiąc, jeden z gwoździ programu był jednak tylko ciekawostką w zestawieniu z esencjonalnie nostalgicznym koncertem Bardo.

Czy tegoroczna Nostalgia to tylko jednorazowy eksperyment, a kolejnej jesieni uraczy się nas programem zbudowanym wokół dorobku jednego twórcy? Widać, że festiwal próbuje odświeżyć swoją formułę; szuka i wymyśla się na nowo. Trzymam kciuki, żeby owocem tego procesu były kolejne, co najmniej tak różnorodne, choć nie tracące wspólnego mianownika edycje, jak ta właśnie zakończona.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gloswielkopolski.pl Głos Wielkopolski