Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Każdy konkurs to dla jego uczestnika po prostu wielka gra - rozmowa z Verą Tsu, chińską skrzypaczką

Marek Zaradniak
Vera Tsu uwa za, że każdy konkurs to dla jego uczestnika wielka gra
Vera Tsu uwa za, że każdy konkurs to dla jego uczestnika wielka gra Waldemar Wylegalski
O konkursach muzycznych i obecności na niej reprezentantów Azji rozmawkamy z Verą Tsu, chińską skrzypaczką, jurorką XV Międzynarodowego Konkursu Skrzypcowego im. Henryka Wieniawskiego

Pochodzi Pani z Chin, ale Pani imię Vera brzmi bardzo europejsko. Skąd się wzięło?
Nadał mi je mój ojciec gdy miałam pójść do szkoły w Stanach Zjednoczonych. Było to w latach 80-tych. Wtedy opuściłam Chiny aby studiować w USA. Vera to zresztą imię bardzo bliskie mojemu chińskiemu imieniu Wei - Ling.

Dlaczego Pani instrumentem są skrzypce?
Już gdy miałam trzy lata bardzo chciałam grać na skrzypcach. Poprosiłam ojca aby kupił mi ten instrument. Nie do końca w to wierzyłam gdy wyszedł z domu, myślałam, że zapomni, ale gdy wrócił czekała mnie niespodzianka - w ręku trzymał skrzypce. Wielu Chińczykom instrument, na którym grają wybierają rodzice. W moim przypadku było inaczej. Sama wybrałam.

Już po raz drugi jest Pani jurorką na Międzynarodowym Konkursie Skrzypcowym im. Henryka Wieniawskiego w Poznaniu. A w jakich konkursach brała Pani udział będąc młodą skrzypaczką?
Studiując w Stanach Zjednoczonych uczestniczyłam w kilku konkursach. Jeden z nich w Nowym Jorku zakończył się nagrodą, którą były koncerty w Carnegie Hall, w Lincoln Center, a także w innych miastach Stanów Zjednoczonych.

Na ile Pani zdaniem konkursy są potrzebne młodym ludziom?
Konkursy są bardzo potrzebne. Mogą przecież pomóc w karierze. Młody człowiek będąc na konkursie i odnosząc sukces może otrzymać dobry kontrakt, albo spotkać świetnego menedżera. To po prostu szansa na duży krok do przodu, bo przecież stojąc na estradzie konkursowej zwraca się na siebie uwagę świata.

Są dwie szkoły. Jedna mówi, że wystarczy wygrać jeden konkurs, aby odnieść sukces. Inni jeżdżą z konkursu na konkurs. Jakie jest Pani zdanie w tej sprawie?
Najprościej jest wygrać konkurs. Ale przecież niektórym powinie się noga. Ktoś inny będzie od nich lepszy, próbują więc dalej.Bo każdy z konkursów to wielka gra.

Dlaczego na konkursy do Europy, także na ten w Poznaniu przyjeżdża tylu Azjatów? Maxim Vengerov mówi, że kraje azjatyckie jeśli chodzi o konkursy są jeszcze na dorobku i po prostu chcecie się uczyć od najlepszych.
Konkurs Wieniawskiego, na który przyjeżdża szczególnie wielu Japończyków jest znany. Ma swoją historię i prestiż. Jeśli ci młodzi ludzie studiują w Europie tym łatwiej im przyjechać.
Rozmawiał
MAREK ZARADNIAK

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gloswielkopolski.pl Głos Wielkopolski