Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Jestem artystą, który chętnie czerpie ze wszystkich źródeł - rozmnowa z Wojtkiem Mazolewskim

Marek Zaradniak
Wojtka  Mazolewskiego usłyszymy w poznańskim klubie Blue Note już jutro.
Wojtka Mazolewskiego usłyszymy w poznańskim klubie Blue Note już jutro. Karolina Misztal
W sobotę w poznańskim klubie Blue Note swój najnowszy projest "Chaos pełen idei" zaprezentuje Wojtek Mazolewski. Rozmawimy z nim nie tylko o tym projekcie.

W sobotę usłyszymy Pana w poznańskim klubie Blue Note w nowym projekcie „Chaos pełen idei”. Na płycie pojawiło się bardzo wielu wykonawców. A jak będzie na koncercie? Przyjadą wszyscy? Czy tylko niektórzy?
Przyjeżdżam z dwójką gości, ale nie powiedziałbym, że to niewiele. Bo jeżeli w koncercie zagrają John Porter i Justyna Święs to jestem przekonany, że we dwójkę są w stanie reprezentować całe spectrum polskiej sceny i możliwości muzycznych. Nasz pomysł jest właśnie taki, aby na każdym koncercie występowało minimum dwoje gości. W programie usłyszycie oczywiście „Organizmy piękne” z Justyną oraz „Polish Girl” wykonywany przez Johna. Będą także niespodzianki i utwory instrumentalne wzbogacone o śpiewaną opowieść. Trzeba po prostu przyjść i posłuchać.

Czy będą utwory z innych Pana płyt?
Nie wykluczam tego, że się pojawią. Utwory z poprzedniej płyty „Polka” pozwalają nam na bardzo dużo improwizacji. Niektóre z nich pojawiły się w nowych wersjach wzbogaconych o wokale na płycie „Chaos pełen idei”

Czy lubi Pan chaos twórczy?
Tak. Uważam, że w jakimś stopniu obcuje z nim każdy z nas i umiejętność dobrego wykorzystania jego energii, jego potencjału daje naprawdę ogromne możliwości.

Co decydowało o zaproszeniu do nagrań takich, a nie innych wykonawców? Jest wśód nich na przykład Jan Borysewicz. Przede wszystkim kierowałem się swoimi pomysłami, które pojawiały się w trakcie pracy nad utworami, ćwiczeniami. Dla przykładu do mojej kompozycji „Punkt Gdańsk” mogę zaśpiewać nie zmieniając tempa, metrum i tonacji przebój Lady Pank „Vademecum Scauta”. Znałem go z wczesnego dzieciństwa i pomyślałem, że połączenie tych dwóch utwlorów będzie dobrym i ważnym przekazem. Zadzwoniłem do Janka i zaproponowałem, abyśmy nagrali mashup obu utworów. Chciałem, abyśmy to zrobili na żywo w studio, a nie jak to zwykle w przypadku mashupów bywa na komputerze. Wyznacznikiem do zaproszenia artystów była za każdym razem podobna wrażliwość, podobne podejście do muzyki.
Po prostu muzyka artystów, których zaprosiłem działa na mnie.
Podobnie ich teksty i sposób śpiewania, frazowania oraz myślenia o muzyce. Dlatego poczułem braterstwo muzyczne i pomyślałem, że jestem w stanie zrobić z nimi coś innego. Zaoferować im nową formułę.

Czym jest dla Pana rock, a czym jest jazz?
Oba kierunki muzyki są wspaniałą tradycją, z której czerpię bardzo dużo wiedzy, energii i inspiracji. Każdy z tych gatunków ma swoich bohaterów, swoich herosów, od których można się bardzo wiele uczyć. Oba cały czas się rozwijają. Jestem artystą, który czerpie ze wszystkich źródeł, aby wychodząc na scene zastosować wszystkie chwyty.

Która z płyt jest w tej chwili dla Pana najważniejsza „Chaos pełen idei” czy „Polka”, która stała się bestsellerem i została wysoko oceniona przez krytyków?
Najwięcej uwagi poświęca się zawsze ostatniej płycie. Szczególnie gdy jest się w trakcie jej wydawania i koncertowania z nią. Wtedy angażuje się w nią cały czas i energię, aby dobrze przygotować się do koncertów. „Polka” dalej jest w naszych sercach i od dwóch lat jesteśmy permanentnie w trasie z tą płytą. Kiedy zjechaliśmy Polskę wzdłuż i wszerz to okało się, że przyszły zaproszenia z różnych krajów Europy. Ta płyta ciągle się rozwija czego dowodem jest również jej koncertowa wersja, którą dołożyliśmy do magazynu „Jazz Forum”. Słychać jak te utwory się zmieniają.

Ale to nie jedyne Pana projekty, bo jest jeszcze zespół Pink Freud. Co słychać?
Dziękuję. Bardzo dobrze. Też jesteśmy w trakcie trasy koncertowej. Jesteśmy bardzo szczęśliwi, bo trasa z płytą, która wyszła w lutym tego roku „Pink Freud Plays Autechre” odbyła się dopiero na jesieni i okazała się sukcesem. Do tej pory graliśmy na koncertach utwory z różnych płyt. Teraz jedynie z tej. Do tego mieliśmy specjalne wizualizacje. Mamy ogromną satysfakcję, że spotkania z publicznością na tej trasie dały nam takiego kopa iż szukamy terminów na przyszły rok by wejść do studia i nagrać nowy materiał.

Przyjeżdża Pan do Poznania. Czy Poznań ma dla Pana jakieś specjalne znaczenie?
Od lat bardzo lubimy Poznań. W Poznaniu odbył się jeden z pierwszych wyjazdowych koncertów Pink Freud. Miałem w tym mieście także zawsze sporo znajomych, spędzałem w nim dużo czasu poznając tamtejsze kluby i zwyczaje. Lubię Poznań za to, że rozwija się bardzo różnorodnie. Jest w Pozaniu bardzo ciekawa muzyka alternatywna, elektroniczna i kluby gdzie gra się muzykę improwizowaną. Są też takie imprezy jak Art Fashion w Starym Browarze. Więc w zasadzie oferta kulturalna jest bardzo szeroka.

A jak zapowiada się dla Pana przyszły rok?
Planów i pomysłów jest naprawdę dużo i chyba nie da się ich zmieścić w tych 12 miesiącach i będziemy musieli się bardzo nagimnastykować, aby wyrobić się w jakiejś części. Apetyt rośnie w miarę jedzenia. To daje nam ogromną frajdę, ale nie zapeszajmy.
Rozmawiał
MAREK ZARADNIAK

Wojtek Mazolewski - Chaos pełen idei#Blue Note (ul. Kościuuszki 79), 10 grudnia, godzina 20, bilety: 65-90 zł

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gloswielkopolski.pl Głos Wielkopolski