Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Akademia Muzyczna w Poznaniu - Owacja dla Włodzimierza Nahornego

Marek Zaradniak
Gwiazdą koncertu "Jazz w Akademii" był Włodzimierz Nahorny.
Gwiazdą koncertu "Jazz w Akademii" był Włodzimierz Nahorny. Waldemar Wylegalski
Ceniony polski jazzman Włodzimierz Nahorny był gwiazdą niedzielnego koncertu "Jazz w Akademii".

Koncerty „Jazz w Akademii” organizowane przez Akademię Muzyczną w Poznaniu mają już swoją renomę. Gwiazdą kolejnego jaki w Auli Nova odbył się w niedzielę wieczorem był wybitny polski jazzman i kompozytor i multiinstrumentalista Włodzimierz Nahorny. Licznie przybyła publiczność zgotowała mu owację na stojąco
Nim jednak pojawił się słuchaliśmy muzyki w wykonaniu wykładowców i studentów Katedry Jazzu Akademii Muzycznej. Na początek zabrzmiała klasyka polskiego jazzu - jeden z najważniejszych utworów Krzysztofa Komedy "Svantetic". Wykonali go pianista Krzysztof Dys, trębacz Patryk Rynkiewkicz, puzonista Piotr Banyś, grający na saksofonie sopranowym Wojciech Braszak i na saksofonie tenorowym Kasper Krupa, basista Patryk Piłasiewicz oraz perkusista Dawid Wirmański. Pomysł zaaranżowania utworu na rozbudowaną sekcję dętą był niezwykle interesujący wszak w oryginalnym nagraniu utworu na płycie „Astigmatic” z instrumentów dętych pojawiają się saksofon altowy i trabka. Podobało mi się brzmienie fortpianu Dysa i jego improwizacja, współbrzmienie sekcji dętej, ale także solówka Banysia. Myślę, że Krzysztof Komeda z tej wersji swego utworu byłby zadowolony.
Zaraz potem usłyszeliśmy dwa utwory grającego na harmonijce ustnej Kacpra Smolińskgo. Towarzyszyli mu perkusista Kuba Szwarc, pianista Jacek Szwaj i basista Krzysztof Baranowski. Pierwszy z utworów „Linoskoczek” to kompozycja spokojna nieco nostalgiczna. Drugi utwór „Wyjście do teatru” był niezwykle energetyczny. Tutaj podobać się mogło pełne ekspresji współbrzmienie harmonijki i fortepianu. W zupełnie inny klimat wprowadził publiczność wykonany solo przez saksofonistę Macieja Kocińskiego utwór „SDG”. Niezwykle oszczędna aranżacja robiła wrażenie. Finał pierwszej części to dwa standardy światowe: „Hide and Seek” Boba Gillisa oraz „Midnigt Sun” Lionela Hamptona. W pamięci słuchaczy pozostaną improwizacja Katarzyny Stroińskiej-Sierant i brawurowe solo perkusisty Krzysztofa Przybyłowicza w „Midnight Sun”
W drugiej części wieczoru pozostaliśmy już sam na sam z Włodzimierzem Nahornym, jego fortepianem i jego opowieścią o muzyce. Początek wieczoru przyniósł jeden z jego pogodnych, choć trochę nostalgicznych tematów filmowych. Wkrótce potem usłyszeliśmy niezwykle energetyczną napiasną na którąś rocznicę stanu wojennego kompozycję „I’ll Remember December” . Były dynamiczne trzy melodie kurpiowskie, a na bis największy ze szlagierów Włodzimierza Nahornego - pełen ciepła „Jej portret”.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gloswielkopolski.pl Głos Wielkopolski