Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Kuriozalny pomysł władz Poznania na Pawilon Nowej Gazowni

Agnieszka Gonczar
Paweł Miecznik
Najpierw wiceprezydent Hinc zablokował pomysł Sceny Roboczej dla teatrów alternatywnych, na rzecz pawilonu Nowej Gazowni. Teraz oferuje tym samym teatrom zbudowany już pawilon - za zaporowy czynsz.

- Miały być jakieś rozwiązania, a wyszło jak zawsze - tak jeden z uczestników, chcący pozostać anonimowym, podsumował wczorajszą debatę w pawilonie Nowej Gazowni. Właśnie w nowo postawionym budynku na Chwaliszewie spotkali się przedstawiciele Komisji Kultury i Nauki Rady Miasta Poznania, Sławomir Hinc, wiceprezydent, odpowiedzialny za kulturę oraz artyści poznańskich teatrów niezależnych.

Powodem spotkania było przyjrzenie się sytuacji, w jakiej znajdują się poznańskie teatry, które nie działają w obrębie żadnej instytucji, a także pytanie, czy budynek Nowej Gazowni na Chwaliszewie może stać się dla tych grup przestrzenią do działań artystycznych.

Problem "bezdomności" teatrów w Poznaniu nie jest żadną nowością, ale tym razem twórcy chcieli zwrócić uwagę radnych na jeszcze jeden znaczący aspekt ich działalności. Niemal w każdej wypowiedzi przedstawicieli poszczególnych teatrów, padało pytanie, dlaczego poznańskie grupy teatralne są bardziej znane na świecie niż w Polsce. W kolejnych etapach dyskusji pojawił się także problem dofinansowania projektów artystycznych ze strony miasta.

Swoje osiągnięcia na teatralnej arenie Polski i świata zaprezentowali artyści Teatru Ósmego Dnia, Biuro Podróży, Porywacze Ciał, Strefa Ciszy, Teatr Usta Usta Republika i Studio Teatralne Blum.

Najbardziej krytyczną sytuację przedstawił Adam Ziajski z Teatru Strefa Ciszy, który od lat działa w niszczejącym baraku przy ulicy Grunwaldzkiej. Choć warunki w jakich pracuje teatr są w opłakanym stanie, Ziajski przewrotnie podkreślił fakt, że w gruncie rzeczy są teatrem zamożnym bo "przynajmniej mają swoją siedzibę".

Artyści nie kryli także zdziwienia, kiedy Sławomir Hinc przedstawił pomysł konkursu na gospodarza Nowej Gazowni, który będzie rozstrzygnięty do końca roku. Ten nie tylko będzie musiał się wykazać różnorodną ofertą kulturalną skierowaną do mieszkańców dzielnicy, ale także zasobnym portfelem, bo roczny koszt utrzymania nowego budynku w przybliżeniu szacowany jest na 150-200 tysięcy złotych. Jak podkreślił Marcin Maćkiewicz ze Sztabu Antykryzysowego, żadna instytucja pozarządowa nie będzie w stanie utrzymać takiego budynku. Ta uwaga wywołała jedynie krępujące milczenie na sali.

Jeden z dyskutantów podsumował, że jak na razie pawilon Nowej Gazowni to nic więcej tylko "beczka śmiechu".

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gloswielkopolski.pl Głos Wielkopolski