Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Recenzja: "Ścianananaświat" to rzecz, którą warto obejrzeć ze swoim dzieckiem

Stefan Drajewski
Łukasz Chrzuszcz
Łukasz Chrzuszcz Marek Zakrzewski
Jak zawodowy aktor ma zagrać dziecko, aby nie wypadł infantylnie? To karkołomne zadanie, niemal niewykonalne. A jednak Łukaszowi Chrzuszczowi się udało. Kiedy wygłasza swój "wykład", momentami ciarki idą po plecach.

Czytaj też
PASAŻ KULTURY
Momo ma prawie jedenaście lat. Jest wyjątkowym dzieckiem. O takich jak on mówi się często "mały stary". Zadaje kłopotliwe pytania, zamęcza swoimi mądrościami dorosłych. Takich dzieci zwykle się nie lubi. Nawet rodzice są nimi zmęczeni. Z czasem uczą się z nimi żyć, przestają je słyszeć…

Momo ma świadomość, kim jest i dlatego zaprasza wyimaginowaną publiczność, przed którą ma wygłosić wykład, do swojego świata. Jest w nim bardzo samotny. Rodzice go nie rozumieją. Nie mówi o matce, cały czas natomiast mówi o ojcu, który jest na wyciągniecie ręki a jakby go nie było wcale. Opowiada o niemożności porozumienia się z nim.

Ojciec (Andrzej Szubski) przerywa wykład syna i wtedy widać, jak ich drogi rozmijają się. Momo nie oczekuje od życia wiele: chce być wysłuchany, chce być kochany, chce być potraktowany poważnie, chce, aby dorośli zobaczyli w nim człowieka…

Kiedy publiczność zajmuje miejsca na widowni, Momo (Łukasz Chrzuszcz) zagląda zza kulis. Zachowuje się tak, jak często zachowują się dzieci, kiedy do domu rodziców schodzą się goście na przyjęcie. Jest ładnie ubrany, biała koszulka, sweterek w biało-granatowe paski, niebieskie tenisówki, niebieskie skarpetki... Ot chłopiec z dobrego domu.

Chrzuszcz nie udaje dziecka, nie zdziecinniał na potrzeby spektaklu. Słuchając go, wierzymy, że mówi do nas dziecko. Aktor zdaje się odnajdywać w sobie to, co zostało w nim z dzieciństwa i ogrywa. Ma coś w sobie z wszystkowiedzącego mądrali, ale potrafi być nieco wycofany, nieśmiały i niepewny. Ujawnia to mimiką, drobnym gestem, ruchem ciała (znakomita scena, kiedy śpiewa piosenkę Michaela Jacksona "I will be there").

"Ścianananaświat" to rzecz smutna i pogodna zarazem, którą warto obejrzeć ze swoim dzieckiem, zwłaszcza jeśli zaczynamy zauważać, że w relacjach rodzinnych przestajemy się słyszeć.

Teatr Polski: Serge Kribus, "Ścianananaświat", przekład Paweł Sala i Marta Wojtkiewicz, reżyseria Katarzyna Michałkiewicz, Poznań 29 maja 2011

Najnowsze informacje z Wielkopolski wprost na Twoją skrzynkę - zapisz się do newslettera

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gloswielkopolski.pl Głos Wielkopolski