Wciąż nie wiadomo jaka substancja mogła spowodować masowe śnięcie ryb w Warcie. W toku działań wykluczono prawie 30 toksycznych substancji.
Czytaj też: Katastrofa ekologiczna: Nikt nie wie, co zabiło rzekę
Wojewódzki Inspektorat Ochrony Środowiska rozpoczął kontrolę kilku zakładów produkcyjnych, które w swojej działalności wykorzystują różne chemikalia.
- Policjanci byli w czterech różnych miejscach, w których pobrano próbki. W działaniach brali udział inspektorzy WIOŚ - mówi Andrzej Borowiak, rzecznik wielkopolskiej policji. - W tej chwili czekamy na wyniki badań śniętych ryb z Warty, które już wcześniej wysłano do zakładu w Puławach. Jeśli okaże się, że w rybach są związki chemiczne zbieżne z tymi z zabezpieczonych próbek, wskazywałoby to na źródło zanieczyszczenia. Na razie jednak jest za wcześnie, by mówić, że doszło do przełomu w sprawie - dodaje.
Zobacz też: Katastrofa ekologiczna w Warcie: Tysiące śniętych ryb [ZDJĘCIA]
Pierwsze kontrole przeprowadzono w spółce Aquanet. Firma została jednak uwolniona od podejrzeń. Nie potwierdziły się też pogłoski, by na terenie Centralnej Oczyszczalni Ścieków mogły pojawić się toksyny. Jednocześnie spółka uspokaja mieszkańców Poznania i ościennych gmin, którzy boją się spożywać wodę z kranu. Ta jest bezpieczna i zdatna do picia.
Jedną z kontroli, przeprowadzono też na terenie firmy Bros oraz w jej magazynach, które znajdują się na poznańskim Umultowie.
- Na terenie naszej firmy były prowadzone w piątek rutynowe czynności kontrolne - potwierdza Sabina Jasiukiewicz z firmy Bros. Jednocześnie władze spółki dementują pogłoski, by jakiekolwiek szkodliwe substancje były przez nich odprowadzane do Warty.
Współpraca: LUCA
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?