Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Ksiądz skazany za kradzież zabytkowych figurek aniołów

Marek Weiss
Aniołki zostały znalezione podczas rutynowej kontroli w samochodzie księdza
Aniołki zostały znalezione podczas rutynowej kontroli w samochodzie księdza Policja
Opuszczając klasztor, duchowny zabrał ze sobą cenne figurki pochodzące z XVII wieku. Następnie próbował je sprzedać, wystawiając ofertę na jednym z portali aukcyjnych

Na karę więzienia w zawieszeniu skazany został były proboszcz parafii w Raszkowie. Duchowny dopuścił się przywłaszczenia zabytkowych figurek i próbował je sprzedać za pomocą internetu.

Ksiądz Marcin J. raszkowską parafię objął cztery lata temu. Trafił tam z klasztoru ojców Paulinów w Wieruszowie, gdzie był proboszczem i przeorem. Jakiś czas później, po przeprowadzonym remoncie, wyszło na jaw, że z klasztornego ołtarza zginęły dwie zabytkowe figurki z XVII wieku. Były to świeczniki w formie rzeźb klęczących aniołków. Organy ścigania zainteresowały się sprawą, kiedy na jednym z portali pojawiła się oferta sprzedaży za 13 tysięcy złotych, identycznych figurek, pochodzących rzekomo "z rodzinnej kolekcji".

Początkowo nie wiązano tego faktu z osobą Marcina J. Ale gdy aniołki zostały odnalezione przez policję podczas rutynowej kontroli w jego samochodzie, nie było już wątpliwości, że właśnie on stoi za całą sprawą. Co prawda tłumaczył, że wiezie je do renowacji, ale nikt nie dał wiary jego słowom. Z uwagi na miejsce przestępstwa sprawą zajęła się Prokuratura Rejonowa w Wieluniu. Na całą aferę szybko zareagował biskup kaliski Edward Janiak, który w trybie natychmiastowym odwołał duchownego z parafii i zawiesił go w pełnieniu czynności duszpasterskich.

Śledztwo wykazało, że J. przywłaszczył sobie figurki podczas rozbiórki klasztornego budynku gospodarczego. Odchodząc z Wieruszowa zabrał je ze sobą, a później usiłował sprzedać na portalu aukcyjnym. Nie było jednak chętnych na kupno. Na dodatek, już pełniąc posługę w Raszkowie, zabrał sobie cztery ozdobne zawiasy, które odnalazł na terenie zabudowań parafialnych. Łączna wartość mienia, jakie zagarnął, została przez śledczych wyceniona na kwotę 5000 zł.

Sprawa trafiła na wokandę Sądu Rejonowego w Wieluniu. Ten nie miał wątpliwości co do winy i skazał Marcina J. na 1 rok i 2 miesiące pozbawienia wolności oraz 1500 złotych grzywny, przy czym karę więzienia zawieszono warunkowo na 3 lata próby. Prokuratura nie złożyła zażalenia, podobnie jak oskarżony. Tym samym jest to wyrok prawomocny.

Kara jest stosunkowo łagodna, bo księdzu groziło nawet pięć lat więzienia. Gdyby biegły z zakresu historii sztuki orzekł, że przywłaszczone przedmioty stanowią dobra o szczególnym znaczeniu dla kultury, górna granica kary wzrosłaby automatycznie do dziesięciu lat.

Nie wiadomo gdzie obecnie przebywa ks. Marcin J. Po opuszczeniu Raszkowa, trafił na jakiś czas do domu księży seniorów w Ostrowie. Według informacji znajdującej się na stronie diecezji kaliskiej nadal tam mieszka, ale to mało prawdopodobne. J. nigdy nie był księdzem diecezjalnym, toteż wiadomości o miejscu jego pobytu nie ma także kuria.

ZiemiaKaliska.com.pl Dołącz do naszej społeczności na Facebooku!

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gloswielkopolski.pl Głos Wielkopolski