Szerokim gestem wykazał się pilski ratusz, który w ubiegłym roku wydał dwa razy więcej na nagrody niż w 2011 roku. Wtedy na ten cel przeznaczono nieco powyżej 336 tys. zł, a rok temu 690 tys. zł.
Dwa razy więcej niż w 2011 r.
Dorota Strugała z biura prezydenta Piły tłumaczy, że to i tak mniej niż w 2009 i 2010 r., kiedy to rządził lewicowy Zbigniew Kosmatka.
- Prezydent Piotr Głowski zwyczajowo nagrody nie otrzymuje - wyjaśnia D. Strugała.
Za to dwóch wiceprezydentów, skarbnik i sekretarz zostali sowicie nagrodzeni. Zgarnęli od 12,5 tys. do 18 tys. zł (w 2011 r. od 5 tys. do 8 tys.).
Czytaj także:
Trzynastki. Sprawdź ile dostaną urzędnicy
Dwa razy więcej niż przed rokiem dostali dyrektorzy wydziałów (5,2 tys.-6,9 tys. zł), a ich zastępcy i kierownicy biur mogli liczyć na nagrody od 4,1 tys. do 7,5 tys. zł.
Do 5,2 tys. inkasowali pracownicy na samodzielnych stanowiskach i kierownicy referatów, a szeregowy pracownik mógł dostać nawet 4,5 tys. zł.
Z kolei w starostwie pilskim nagrody w 2012 r. wypłacono dwukrotnie. W maju pracownicy otrzymali średnio po 1,2 tys. zł, a w listopadzie po 1,5 tys. Nie było w tym gronie starosty, wicestarosty oraz członka zarządu.
Im więcej oszczędności, tym większe premie
285 tys. zł wydało na nagrody w 2012 r. starostwo powiatowe w Czarnkowie. Średnia dla pracowników wyniosła od 1,5 tys. do 2,1 tys. zł, a dla kadry kierowniczej od 2 tys. do 4 tys. Zwyczajowo nie załapali się na nie starosta i jego zastępca.
Natomiast pracownicy tutejszego magistratu otrzymali średnio po 1,4 tys. zł (netto). Franciszek Strugała, burmistrz Czarnkowa podkreśla, że wysokość nagród zależy od oszczędności.
- Jeżeli jest dużo osób na zwolnieniach chorobowych, to mamy większe oszczędności - tłumaczy F. Strugała. I dodaje: - Wyższe nagrody otrzymują pracownicy, którzy są obciążeni dodatkowymi obowiązkami.
Średnio po 2,8 tys. zł
W 2012 r. Urząd Miasta Leszna przeznaczył na nagrody ok. 746 tys. zł (przy średnim zatrudnieniu 265 osób). Rok wcześniej było to ok. 602 tys. zł. Z danych wynika, że w 2011 r. każdy z urzędników otrzymał średnio po 2,3 tys. zł, a w 2012 r. po 2,8 tys. zł.
Jakie będą nagrody w 2013 roku? Tego przewidzieć jeszcze nie można.
- Pieniądze przeznaczone na nagrody uznaniowe, za szczególne osiągnięcia w pracy zawodowej czy premie dla pracowników zatrudnionych na stanowiskach pomocniczych i obsługi nie są wyodrębnione w budżecie, gdyż stanowią integralną część wynagrodzeń osobowych pracowników - tłumaczy Maciej Dziamski, sekretarz miasta Leszna. - Są wypłacane w ramach posiadanych funduszy oraz oszczędności z tytułu wypłaty zasiłków chorobowych czy macierzyńskich pracowników, których nie sposób zaplanować.
Nie ma powodów, by rozdawać pieniądze z podatków
W konińskim Urzędzie Miasta na nagrody w ubiegłym roku przeznaczono ok. 800 tys. zł, czyli mniej więcej tyle samo co przed rokiem, ale o połowę mniej niż dwa lata temu. Większość z 300 pracowników magistratu dostało nagrody uznaniowe w wysokości połowy pensji.
- Nagrody przyznawane urzędnikom to bulwersująca sprawa. Tym bardziej, że rządzenie Koninem wychodzi władzy średnio, więc nie ma powodów do takiego zadowolenia i rozdawania pieniędzy z naszych podatków - uważa Zofia Itman, radna PiS. - Wszyscy musimy zaciskać pasa, bo ludziom wiedzie się coraz gorzej i jest coraz większe bezrobocie. Może w niektórych przypadkach nagrody były uzasadnione szczególnie dobrą pracą, ale z pewnością większość pracowników nie zasłużyła na nie.
Marszałek dał tym, którzy zasługiwali
W Urzędzie Marszałkowskim Województwa Wielkopolskiego roczne nagrody były wypłacane przed świętami Bożego Narodzenia i miały charakter uznaniowy. Otrzymali je tylko urzędnicy, którzy - według swoich przełożonych - zasługiwali na wyróżnienie.
- Te sugestie ostatecznie akceptował bądź weryfikował negatywnie marszałek Marek Woźniak - mówi Anna Parzyńska-Paschke, rzecznik marszałka. I dodaje: - Podobnie jak w poprzednich latach, członkowie zarządu województwa wielkopolskiego nie otrzymali nagrody rocznej.
Średnia kwota wypłaconych w urzędzie nagród wyniosła 2176,28 zł. Pracują w nim 904 osoby, z czego 238 urzędników nie otrzymało premii. Łatwo więc obliczyć, że w sumie na gratyfikacje przeznaczono niecałe 1,5 mln zł.
W Poznaniu zrzucają się na nagrody
W poznańskim magistracie fundusz nagród w 2011 r. wyniósł 3,3 mln zł, a w ubiegłym roku było to 3,2 mln zł. Z tej kwoty rozdysponowano nieco ponad 2,5 mln zł. I tak np. w ubiegłym roku dyrektorzy wydziałów i biur otrzymali łącznie ok. 344 tys. zł, a na zastępców prezydenta, sekretarza miasta i skarbnika przypadło razem 25 tys. zł (prezydent nie otrzymuje nagrody).
Nie oznacza to, że niektórzy z nich nie mogli liczyć na dodatkowe gratyfikacje. Bo 210 tys. wydano na nagrody za przygotowania do Euro 2012. Podzielono je między 39 urzędników. Najniższa nagroda wynosiła 3 tys. zł, a najwyższa 10 tys. Wśród wyróżnionych pracowników znalazło się dwóch zastępców prezydenta: Tomasz Kayser (9 tys. zł) i Mirosław Kruszyński (8 tys. zł).
Warto jednak podkreślić, że urzędnicy poznańskiego magistratu otrzymują te "premie" ze specjalnego funduszu.
- Tak naprawdę te nagrody płacimy sobie sami, finansując fundusz z własnych pensji (5 proc. osobowego funduszu płac) - mówi Rafał Łopka z biura rzecznika prezydenta.
Czytaj komentarz Leszka Waligóry.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?