Pod koniec kwietnia mężczyzna miał trafić do więzienia za uprawę konopi indyjskich. Zatrzymany uciekł z radiowozu, a następnie w kajdankach wskoczył do rzeki i utonął.
Jak podała poznańska "Gazeta Wyborcza", policjanci mieli popełnić kilka błędów, m.in. po zatrzymaniu pojechali do jego domu, choć nie było to konieczne.
– Zatrzymany miał na rękach kajdanki założone z przodu, choć powinny być założone z tyłu. Poza tym policjanci nie powinni też dopuścić do wydostania się zatrzymanego z radiowozu. Komendant miejski zdecydował o takich karach – mówi nam Andrzej Borowiak, rzecznik wielkopolskiej policji.
I dodaje: - Najstarsza stażem policjantka została zwolniona z pracy, ponieważ było to jej trzecie poważne przewinienie w ciągu ostatnich trzech lat.
Czytaj też: Zbieg z Radzewic nie żyje. Policja znalazła ciało
Źródło: TVN24/x-news.pl
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?