Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Dobiega końca proces Joanny F. Radna chce uniewinnienia

Redakcja
Joanna F. w pierwszych wersjach złożonych przez siebie dokumentów w rubryce „zasoby pieniężne” wpisała „nie posiadam”
Joanna F. w pierwszych wersjach złożonych przez siebie dokumentów w rubryce „zasoby pieniężne” wpisała „nie posiadam” Łukasz Gdak
Prokuratura domaga się uznania radnej Joanny F. winnej złożenia nieprawdziwych oświadczeń majątkowych i nałożenia na nią kary grzywny 5 tys. zł.

Proces poznańskiej radnej Joanny F., która została oskarżona o składanie fałszywych oświadczeń majątkowych, dobiega końca. W poniedziałek w poznańskim sądzie prokurator, obrońca i sama oskarżona wygłosili mowy końcowe. Joanna F. i jej obrońca prosili o uniewinnienie. Z kolei prokuratura domagała się skazania radnej.

Nieświadoma pomyłka?

– Poza nieświadomie popełnionymi błędami nie mam sobie nic do zarzucenia jeśli chodzi o moje oświadczenia majątkowe – zapewniała w swojej mowie końcowej Joanna F. Radna po raz kolejny przekonywała również, że pomyłki w jej dokumentach nie były celowe.

– Od początku przyznałam się do tego, że popełniłam błędy w oświadczeniach. Było to jednak nieświadome i nie miałam zamiaru niczego zatajać i nikogo wprowadzać w błąd. Nie miałabym powodu, by to uczynić. Zawsze starałam się wypełniać oświadczenia z najwyższą starannością i rzetelnością – mówiła Joanna F.

I podkreślała, że przepisy dotyczące wypełniania oświadczeń majątkowych są nieprecyzyjne, zaś radni do dzisiaj nie uzyskują ze strony Urzędu Miasta dokładnych informacji jak poprawnie wypełnić dokumenty. – Pewnie gdyby była jednolita interpretacja dotycząca wypełniania oświadczeń majątkowych, teraz nie siedziałabym na ławie oskarżonych – przemawiała Joanna F., która po kolei odniosła się do wszystkich swoich pomyłek.

ZOBACZ TEŻ:

"Przebierał się, zgolił włosy i wynajmował mieszkania". Policja o zatrzymaniu "Hossa"

Źródło: TVN24/x-news

Przypomnijmy, że Joanna F. w pierwszych wersjach złożonych przez siebie dokumentów w rubryce „zasoby pieniężne” wpisała „nie posiadam”. Po korekcie były tam już wpisane konkretne kwoty pieniężne. Radna na pierwszej rozprawie tłumaczyła, że były to pieniądze, które uzyskała w ramach realizacji projektu i umowy, którą zawarła z jednym z banków. Dodawała też, że nie wiedziała, iż musi te środki wpisać do oświadczenia.
– Gdybym była świadoma, że lepiej byłoby podać pieniądze z tego projektu, to bym to zrobiła – przekonywała w poniedziałek.
Joanna F. odniosła się także do swoich pomyłek w rubrykach dotyczących posiadanych nieruchomości. W pierwszej wersji nie podała dokładnej wielkości udziałów we wszystkich swoich nieruchomościach oraz ich wartości. Te dane pojawiły się dopiero po korektach. – To był błąd, ale jaki miałabym cel, żeby ukrywać np. 1/6 udziałów w nieruchomości, którą otrzymałam w spadku? – mówiła Joanna F.

Haniebne zeznania?

W swoich mowach końcowych Joanna F. oraz jej obrońca, mecenas Paweł Sowisło, odnieśli się także do zeznań złożonych w trakcie procesu przez Romana Klamyckiego, który powiadomił prokuraturę o możliwości popełnienia przestępstwa przez radną.
– Pan Klamycki zarzucał mężowi i teściowi mojej klientki nielegalny handel ziemią. Twierdził, że dorobili się na tym milionów. Te zeznania są haniebne – mówił mecenas Sowisło.

Podobnie jak Joanna F., zwracał także uwagę na niejasne przepisy dotyczące oświadczeń majątkowych. – Wiele osób ma z tym problem. I tak np. poseł Tadeusz Cymański podawał, że wartość jego mieszkania wynosi od 250 do 300 tys. zł. Z kolei minister Antoni Macierewicz w swoim oświadczeniu określił wartość mieszkania od 400 do 450 tys. zł – przemawiał mecenas Paweł Sowisło.

I podkreślał, że radna F. w trakcie procesu przyznała się do pomyłki w dokumentach, złożyła wyjaśnienia a ponadto sama dokonała korekty swoich oświadczeń.

Utrata mandatu radnej?

Ze stanowiskiem Joanny F. i jej obrońcy nie zgadza się za to prokuratura, która uważa, że Joanna F. dopuściła się przestępstwa. W swojej mowie końcowej prokurator Anna Zygmontczuk domagała się uznania Joanny F. winnej oraz nałożenia na nią kary grzywny w wysokości 5 tys. zł.
– Składanie prawdziwych oświadczeń majątkowych ma przeciwdziałać zatajaniu majątku i jest związanie z działaniami antykorupcyjnymi państwa. Oskarżona ewidentnie nie wskazała wszystkich składników swojego majątku – mówiła prokurator Zygmontczuk.

I dodawała: – Chociaż to przestępstwo nie wyrządza wielkiej szkody to od osoby z wyższym wykształceniem oraz radnej można wymagać większej staranności przy wypełnianiu oświadczeń majątkowych. Z kolei korekty zostały wniesione dopiero, gdy Joanna F. miała świadomość, że toczy się w jej sprawie postępowanie.

Prokurator w swojej mowie zwróciła jednak uwagę, że Joanna F. wyraziła skruchę i dokonała poprawek w dokumentach. – Do tej pory była niekarana i cieszy się pozytywną opinią jako radna – przemawiała Anna Zygmontczuk. Dlatego domagała się jedynie kary grzywny. Wyrok zostanie ogłoszony 3 kwietnia. Joannie F. grozi do trzech lat więzienia. Jeśli zostanie uznana winną, może też stracić mandat radnej.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Materiał oryginalny: Dobiega końca proces Joanny F. Radna chce uniewinnienia - Głos Wielkopolski

Wróć na gloswielkopolski.pl Głos Wielkopolski