- Jest to zespół, który personalnie powinien zajmować zdecydowanie wyższe miejsce, niż obecnie. Mają świetnego Carrena Wilsona Juniora, który umiejętnościami ewidentnie przerasta tę ligę. Jeśli będzie w formie, to będzie to widać. My zrobimy jednak wszystko, aby do tego w najbliższym meczu nie doszło
- tak powiedział przed meczem z Niedźwiadkami Przemyśl trener i prezes Enei Basketu Poznań, Przemysław Szurek.
Jego podopieczni świetnie wyglądają w ostatnich tygodniach i jeszcze nie powiedzieli ostatniego słowa, jeśli chodzi o walkę w tegorocznych play-offach. Co prawda zadanie to będzie trudne do zrealizowania, jednak nie niemożliwe. Pierwszy z pięciu kroków został wykonany w sobotni wieczór.
Od początku mecz z Niedźwiadkami był on niezwykle zacięty. Na starcie Patryk Pułkotycki zaskoczył dwoma skutecznymi „trójkami”, choć rywale również pokazali się z dobrej strony, wychodząc na prowadzenie 10:7 w połowie pierwszej kwarty. W tym czasie na parkiecie zadebiutował Olaf Perzanowski, nowy nabytek poznańskiego zespołu, który dołączył do drużyny na początku roku, jednak z powodu kontuzji musiał poczekać na swój pierwszy mecz w poznańskich barwach. Goście utrzymywali wysoką formę, kończąc pierwszą kwartę z wynikiem 24:17 na swoją korzyść.
Poznaniacy przebudzili się na początku drugiej kwarty dzięki aktywności Wojciecha Frasia, Arkadiusza Adamczyka i Jakuba Andrzejewskiego. Po trafionej „trójce” przez Andrzejewskiego na tablicy wyników pojawił się remis 26:26. Następnie obie drużyny wymieniały się swoimi momentami przewagi. Wyróżniającą się postacią był Brandon Randolph, który swoimi punktami pomógł zespołowi z Poznania zbudować pięciopunktową przewagę (38:33), a przed przerwą rozszerzyć ją do 49:37.
Po przerwie Marcin Dymała i Jakub Andrzejewski szybko zwiększyli przewagę Basketu do 16 punktów (53:37). Jednak przemyślanie nie dali za wygraną i zanotowali serię punktów 13:2, dzięki trafieniom Rafała Serwańskiego i Sebastiana Rompy. Pułkotycki i Andrzejewski ponownie odpowiedzieli trzypunktowymi rzutami, przywracając 10-punktową przewagę (63:53). Koniec trzeciej kwarty przyniósł drugą techniczną karę dla Macieja Puchalskiego z Niedźwiadków, co wykluczyło go z dalszej części gry. Basket wchodził w ostatnią kwartę z wynikiem 69:57.
Gospodarze, dążąc do utrzymania swojej solidnej przewagi, trafili cztery trójki - autorstwa Jana Nowickiego, Wojciecha Frasia i dwie od Patryka Pułkotyckiego, który łącznie pięciokrotnie skutecznie rzucał za trzy punkty w całym spotkaniu. Pomimo starań Niedźwiadków, które próbowały zdobywać punkty szybkimi akcjami, nie udało się im odrobić strat. Drużyna Przemysława Szurka odniosła ostatecznie zwycięstwo 90:76, zapisując na swoim koncie 16. wygraną w 1. lidze.
- Dzisiaj wyrównaliśmy liczbę zwycięstw z poprzedniego roku, teraz będziemy walczyć o jej poprawienie. Jeśli będziemy dalej wygrywać, to pozostaniemy w walce o play-offy, natomiast aktualnie drużyna z 8. miejsca ma bilans 18-11. Takiej sytuacji nie było od lat, więc o awans będzie ciężko, aczkolwiek nadal jesteśmy w grze
- powiedział po zakończonym spotkaniu trener Przemysław Szurek.
Enea Basket Poznań - Niedźwiadki Chemart Przemyśl 90:76 (17:24, 32:13, 20:20, 21:19)
Enea Basket: Dymała 16, Pułkotycki 15, Fraś 13, Randolph 13, Adamczyk 13, Andrzejewski 11, Wieloch 6, Nowicki 3
Niedźwiadki: Wilson 20, Rompa 19, Chrabota 9, Serwański 9, Janczak 8, Puchalski 4, Szczypiński 3, Kotieno 2, Uberna 2
Jesteś świadkiem ciekawego wydarzenia? Skontaktuj się z nami! Wyślij informację, zdjęcia lub film na adres: [email protected]
Obserwuj nas także na Google News
Wywiad z prezesem Jagiellonii Białystok Wojciechem Pertkiewiczem
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?