Koronawirus w Polsce: Wszystkie loty odwołane. Podróżni mają problem, by odzyskać pieniądze od linii Ryanair. Ciągle pojawiają się błędy

Czytaj też: Koronawirus: Birma lepiej przygotowana od Polski? Kontrola na lotnisku to fikcja. "Jeśli ktoś ma koronawirusa, to może go roznieść wszędzie"

"Kilka dni temu dostałam maila o odwołaniu lotów, od tego czasu staram się wysłać wniosek o zwrot kosztów. Niestety ciągle taka informacja (brak możliwości rozpatrzenia wniosku - dod. red.) po wypełnieniu wniosku. Czy ktoś wie o co tu chodzi?" - to tylko jedna z wielu wiadomości, które wysyłają osoby, które próbują odzyskać pieniądze za odwołany lot linią Ryanair.

Przypomnijmy, że od niedzieli, 15 marca, wszystkie międzynarodowe loty z i do Polski zostały zakazane. Z kolei od poniedziałku, 16 marca, zakazane zostały także loty wewnątrzkrajowe. Z tego powodu linie lotnicze odwołały swoje loty z naszego kraju. Do odwołania z Polski nie lata m.in. Wizz Air. Z kolei PLL LOT wstrzymał możliwość rezerwacji biletów do 19 kwietnia.

Swoje loty z powodu koronawirusa odwołała także irlandzka linia Ryanair, czyli największy tani przewoźnik w Europie. To właśnie ta linia oferuje też najwięcej połączeń lotniczych na poznańskiej Ławicy. Po odwołaniu lotów pasażerowie, którzy mieli wykupiony lot Ryanairem, otrzymywali przez sms i wiadomość mailową, informację potwierdzającą odwołanie loty oraz dalsze możliwości działania. Do wyboru była np. zmiana terminu rezerwacji lotu bez opłaty za dokonanie zmiany, lecz jednocześnie z koniecznością pokrycia różnicy w cenie biletu między odwołanym a nowym lotem. Drugą opcją było uzyskanie zwrotu pieniędzy za odwołane loty.

Zobacz, jak wygląda lotnisko Ławica po odwołaniu lotów:

I to właśnie z odzyskaniem pieniędzy ma problem wielu podróżnych. Teoretycznie wystarczy bowiem wejść na swoje prywatne konto na stronie Ryanair i wybrać opcję "Uzyskaj zwrot". Jednak wielu osobom po wybraniu takiej informacji wyświetla się informacja o błędzie i konieczności przesłania wniosku bezpośrednio do działu obsługi klienta. Bardzo często nie pomaga nawet wypełnienie dokładnego formularza. Kiedy bowiem próbuje się go wysłać, podróżni często uzyskują informację, że rzekomo podali błędny numer rezerwacji.

"Czy ktoś ma taki sam problem z formularzem zwrotu Ryanair? Po wpisaniu danych poprawnie za każdym razem numer rezerwacji jest błędny. I tak codziennie ile razy by nie próbować od nowa, to już robi się irytujące" - pisze jedna z osób na grupie podróżniczej na Facebooku.

Zobacz też: Sądy w Wielkopolsce masowo odwołują kolejne rozprawy przez koronawirusa. Do końca kwietnia wszystkie sprawy zostały odwołane

Skala problemu jest poważna. Na forach internetowych oraz grupach podróżniczych bez trudu można odnaleźć wiadomości osób, które mają problem z wypełnieniem formularzy o zwrot pieniędzy. Problem, jak mówi Olga Pawlonka, rzecznik prasowy Ryanair, wynika z przeciążonych serwerów.

- Miesięcznie podróżuje z nami ok. 10 mln osób. Jeśli teraz mamy odwołanych ok. 90 procent lotów, łatwo sobie wyobrazić jak ogromna jest skala wniosków. Nasze serwery są przeciążone i nie nadążamy z wnioskami. Nasi informatycy nad tym pracują, ale prosimy o uzbrojenie w cierpliwość - mówi Olga Pawlonka.

Jednym z rozwiązań jest skorzystanie z Live Chatu, który oferuje Ryanair. Wiąże się to jednak z długim oczekiwaniem na jakiegokolwiek konsultanta Ryanair. Jeśli jednak uda nam się z nim połączyć, konsultant powinien za nas złożyć wniosek o zwrot pieniędzy.

Tymczasem od środy, z powodu koronawirusa, Ryanair zawiesi większość swoich połączeń lotniczych w Europie. Oznacza to kolejne anulowane loty. "Spodziewamy się, że większość, jeśli nie wszystkie loty grupy Ryanair zostaną uziemione" - informują przedstawiciele Ryanair. W praktyce pozostanie na razie kilka połączeń między Wielką Brytanią a Irlandią. Z kolei w kwietniu i maju prawdopodobnie 80 proc. lotów będzie zawieszone.

ZOBACZ TEŻ:

Czapury pod Poznaniem - tu mieszkała pierwsza ofiara koronawirusa w Polsce. Czy mieszkańcy nie obawiają się epidemii?

Koronawirus w Polsce - mapa na żywo: