Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Kontrakty z NFZ rozdane. Poradnie i pacjenci się cieszą

Alicja Lehmann
Gdyby Mariusz Sykała nie dostał kontraktu, musiałby zamknąć poradnie
Gdyby Mariusz Sykała nie dostał kontraktu, musiałby zamknąć poradnie Waldemar Wylegalski
Niedowidzące dzieci z ośrodka w Owińskach nie pozostaną bez opieki okulisty, a poradniom z ul. Spornej w Poznaniu nie grozi zamknięcie - wielkopolski oddział NFZ ogłosił wczoraj wyniki drugiego konkursu na świadczenia usług medycznych. Zarządzający placówkami odetchnęli z ulgą, ale nie kryją żalu, że przez ponad miesiąc ich pacjenci trzymani byli w niepewności.

Wielkopolskie poradnie specjalistyczne, które pod koniec ubiegłego roku nie otrzymały kontraktów z Narodowym Funduszem Zdrowia, brały udział w dogrywce, rozpisanej przez fundusz w drugiej połowie stycznia 2012 r. Swoją ofertę złożyło ponad 300 placówek. Zdecydowana większość to te, które odpadły za pierwszym razem.

CZYTAJ TAKŻE:
NFZ: Komu kontrakt po dogrywce?
NFZ ogłosił wyniki konkursu. Niewidzące dzieci będą miały okulistę
Poznań: Pierwszy pacjent wylądował na Szwajcarskiej
Poznań: Klinika Promienista bez kontraktu z NFZ. Upadnie?

Wśród nich była poradnia okulistyczna, która opiekuje się niedowidzącymi dziećmi z ośrodka w Owińskach. Została zamknięta, bo z niewiadomych przyczyn zabrakło jej punktów, aby otrzymać kontrakt. Sprawa wywołała oburzenie wśród rodziców oraz pracowników ośrodka, jak i samego lekarza, Andrzeja Grzybowskiego, który sprawował opiekę okulistyczną nad dziećmi. Wczoraj okazało się, że poradnia dostanie pieniądze z funduszu.

- Jestem zadowolony i szczęśliwy. Czuję się współodpowiedzialny za moich pacjentów oraz za placówkę - mówił dr Grzybowski, który o tym, że kontrakt otrzymał dowiedział się będąc w pociągu. - Dzieci nie były pozostawione bez opieki, ale poradnia przez miesiąc i dziewięć dni działała nieformalnie. Szkoda, że byliśmy uczestnikami tego całego zamieszania.

Tego samego zdania jest Mariusz Sykała, kierownik zespołu poradni z ul. Spornej w Poznaniu. On z kolei w styczniu nie otrzymał kontraktu dla 9 z 16 funkcjonujących poradni dziecięcych. Wśród nich była m.in. jedna z bardziej znanych poradni chirurgicznych, która małych pacjentów przyjmuje w szpitalu przy ul. Krysiewicza w Poznaniu. Sykała wiedział, że jeśli kontraktu nie otrzyma, to będzie musiał zamknąć cały zespół.

- Kamień spadł mi z serca - przyznał w rozmowie z "Głosem Wielkopolskim". - Sporo nerwów nas to kosztowało, ale dostaliśmy kontrakt na wszystkie dziewięć poradni.

Sykała ma jeszcze jeden problem: zakończone wczoraj konkursy obowiązują od 10 lutego, a poradnie ze Spornej od początku stycznia przyjmowały pacjentów. Kierownik zatem będzie musiał znaleźć rozwiązanie, w jaki sposób rozpisać wizyty z początku roku, aby dostać pieniądze od funduszu. Ten wcześniej zapowiadał, że za niezakontraktowane usługi nie zapłaci.

Powody do zadowolenia ma dyrekcja szpitala przy ul. Długiej, który wcześniej nie dostał pieniędzy m.in. na poradnię dla chorych po przeszczepach szpiku. Tym razem się udało.

- Byłby to dla tych pacjentów ogromny problem - tłumaczy Jan Talaga, dyrektor szpitala. - Najważniejsza dla zdrowia tych ludzi jest kontynuacja leczenia, którą my, jako szpital z oddziałem i poradnią, zapewniamy. Dobrze się stało, że w końcu możemy odetchnąć z ulgą. Inny scenariusz byłby krzywdzący dla pacjentów.

Mniej szczęścia miał Instytut Pediatrii w Poznaniu. Na łamach "Głosu" pisaliśmy m.in., że tamtejsza poradnia metaboliczna, która zajmuje się głównie leczeniem dzieci chorych na fenyloketonurię (groźną chorobę genetyczną, która - nieleczona - prowadzi do uszkodzeń mózgu) od stycznia nie może leczyć w ramach funduszu. Pod opieką specjalistów jest tam 350 małych pacjentów. Jak potwierdziła nam Marta Banaszak-Osiewicz, poradnia kontraktu nie otrzymała. Ale władze szpitala już na etapie negocjacji były poinformowane o takiej możliwości.

- Wiedzieliśmy, że taki scenariusz jest bardzo prawdopodobny - przyznaje Dorota Woźnicka, zastępca dyrektora do spraw medycznych. - Ale fundusz zapowiedział nam, że na drugi dzień po ogłoszeniu wyników zaprosi nas na indywidualne negocjacje i obiecał, że kontrakt otrzymamy.

Dlaczego? Ofertę w zakresie chorób metabolicznych złożyła też inna placówka, która jednak nie ma ani sprzętu, ani lekarzy specjalizujących się w leczeniu dzieci. Instytut leczy głównie maluchy i dlatego fundusz może w tym wypadku zastosować indywidualne negocjacje.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gloswielkopolski.pl Głos Wielkopolski