MKTG SR - pasek na kartach artykułów

Koniec picia w pracy? Szef może zbadać alkomatem

Mateusz Pilarczyk
Kierowcy w tych autobusach, aby ruszyć muszą "dmuchnąć w balonik".
Kierowcy w tych autobusach, aby ruszyć muszą "dmuchnąć w balonik". FOT. TOMASZ HOŁOD / POLSKAPRESSE
Bat na nietrzeźwych pracowników - tak można nazwać wprowadzoną niedawno zmianę w przepisach. Pracodawcy mają wreszcie realną możliwość sprawdzenia, czy chwiejący się podwładny nie skonsumował w przerwie poza kanapkami kilku piw, albo "piersiówki".

Takie kontrolę są w interesie właścicieli firmy. Dlaczego? Bo za ewentualny wypadek przy pracy odpowie nie tylko nietrzeźwy, ale i ten, który dopuścił, aby "podchmielony" mógł pracować.

Czytaj także:
Nowy Tomyśl: Pijany pracownik myjni ukradł bmw klienta i spowodował kolizję
Powiat kaliski: Pijany pomagał manewrować lokomotywą

Jak było do tej pory? Pracodawca mógł uniemożliwić podjęcie pracy nietrzeźwemu, a na ewentualną kontrolę zgodę musiał wyrazić sam pracownik. Zdarzało się, że w takich sytuacjach nietrzeźwy brał po prostu urlop na żądanie. Jak jest teraz?

- Pracodawca może żądać od pracownika, którego podejrzewa o naruszenie obowiązku zachowania trzeźwości w miejscu pracy badania na zawartość alkoholu w organizmie - informuje Jacek Strzyżewski z Państwowej Inspekcji Pracy w Poznaniu.
Kontrola za pomocą alkomatu może być wykonana w miejscu pracy i nie jest potrzebna do tego policja. Jeśli pracownik podważy wynik, to zawsze można przeprowadzić badanie z krwi. Tylko, że przeprowadzić je można tylko w placówce służby zdrowia.

Co jeśli zatrudniony w ogóle odmówi badania na trzeźwość? Po nowelizacji przepisów jest to równoznaczne z domniemaniem, że spożywał alkohol. A za to może już być pociągnięty przez pracodawcę do odpowiedzialności.

- Tak, mamy alkomat. Nie powiem, że przypadki nietrzeźwych pracowników się nie zdarzały. Byli też tacy, którzy odmawiali badania - przyznaje Michał Wiza, jeden z kierowników budowy w firmie Pekabud-Morasko.

Faktem jest, że to właśnie w budownictwie przypadki nietrzeźwych pracowników są zmorą. Choć jak przyznają nasi rozmówcy, na budowach nie pije się już tak otwarcie jak, kiedyś. Pomimo to kadra kierownicza nadal znajduje pochowane "piersiówki" i butelki po piwie na placach budów. Z kolei przy większych inwestycjach zdarzają się już bramki z ochroniarzami, którzy sprawdzają, co jest wnoszone na plac.

Jedną z grup zawodowych, w której nietrzeźwy pracownik może spowodować groźny w skutkach wypadek są kierowcy komunikacji miejskiej. Czy nowe przepisy coś zmieniają coś w tym zakresie?

- Alkomaty są już od dawna na wyposażeniu MPK. Nie pamiętam też przypadku, żeby ktoś odmówił badania na trzeźwość - informuje Iwona Gajdzińska, rzecznik poznańskiego MPK.

Kierowcy i motorniczowie są sprawdzeni losowo w zajezdniach. Badanie przechodzą też osoby, u których jest choć cień wątpliwości, że są pod wpływem alkoholu.

A co grozi za bycie "pod wpływem" w miejscu pracy? Przepisy nie precyzują, jaka kara powinna spotkać nietrzeźwego pracownika. To zależy od przełożonego. Najlżejszym wymiarem kary są nagany, upomnienia, a także utraty premii. Pracodawca może jednak nawet zdecydować się na zwolnienie dyscyplinarne nietrzeźwej osoby. Jeśli podwładny nie zgadza się z decyzją może dochodzić swoich racji przed sądem pracy.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gloswielkopolski.pl Głos Wielkopolski