Taka argumentacja wzbudzi nieufność każdego, kto kiedykolwiek znalazł się w pobliżu szkolnego boiska w czasie dużej przerwy. Hałas, jaki stamtąd dochodzi, natężeniem przypomina raczej ruchliwe skrzyżowanie. I nijak nie może się z tym równać jakikolwiek klimatyzator czy system wentylacji. Obawa o to, że balon, pod którym zostanie schowane boisko, ograniczy dostęp światła do mieszkań wydaje się równie mało zasadna. Pogorszenie widoku z okna? Gusta nie podlegają dyskusji, jednak szkolne boisko nie wydaje się obiektem szczególnie widowiskowym.
Mogłabym tak wymieniać długo i na koniec dodać, że wszak ze szkoły na osiedlu Lecha korzystają dzieci tamtejszych mieszkańców. Nie w tym rzecz jednak. Mieszkańcy i tak znaleźliby ileś kontrargumentów i dorzucili jeszcze parę problemów, zwłaszcza że planowana przebudowa drogi, o którą zabiegali od lat, teraz też już im się nie podoba. A przynajmniej nie do końca.
Każdy z tych tematów jest ważny. I nie mogę oprzeć się wrażeniu, że każdy jest problemem zastępczym. Bo tak naprawdę nie chodzi ani o boisko, ani o drogę. Dyrekcja szkoły nie pyta mieszkańców, bo nie musi. Oni jednak dalej chcą się czuć współgospodarzami swojego otoczenia. Więc protestują, choć starczyłoby porozmawiać.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?