Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Kolejnych pięciu mężczyzn wprowadzi się do kontenerów socjalnych w Poznaniu

BEM
Fot. Paweł Miecznik
Jeden z dziesięciu kontenerów przy ulicy Średzkiej 20 w Poznaniu oglądał kolejny mężczyzna. Prawdopodobnie przeprowadzi się do niego w najbliższych dniach. Odwieść go od tego chcą między innymi anarchiści, którzy mu towarzyszyli w oględzinach. Uważają oni, jak wiele innych środowisk Poznania - naukowcy, ludzie kultury, społecznicy, że przy Średzkiej powstanie getto ludzi wykluczonych społecznie.

Wciąż brakuje otwartej , ale szerokiej dyskusji na ten temat między władzami miasta realizującymi ten pomysł, a przeciwnikami kontenerów socjalnych.

Kolejny potencjalny lokator "Średzkiej" nie skorzystał jednak z wcześniejszych ofert.

- Jakiś czas temu proponowaliśmy temu panu mieszkanie w bloku na ulicy Nadolnik, ale odmówił. Na kolejną propozycję w ogóle nie odpowiedział - mówi Magdalena Gościńska, rzeczniczka ZKZL.

ZKZL wysłał do ośmiu mężczyzn, którzy nie płaca czynszu i na których skarżą się sąsiedzi, propozycje nie do odrzucenia - pisma z pouczeniem, że albo przeniosą się do pawilonów socjalnych albo zostaną przez komornika przeprowadzeni do noclegowni. Odpowiedziało pięciu. Jeden nawet już skorzystał z pomocy MOPR-u, ze względu na trudną sytuację i dostał pieniądze na przeprowadzkę.

- Złożył wniosek na sfinansowanie transportu, bo miał do przewiezienia rzecz typu meble, talerze, sztućce, ubrania. Otrzymał pomoc celową w wysokości około 200 złotych - informuje Lidia Leońska, rzeczniczka MOPR-u.

Nikt jednak nie wie, gdzie on jest.
Wciąż jednak ma szansę na kontener - jakkolwiek to brzmi, bo podpisał dokumenty. Nie trafi do schroniska.
Umowy najmu kontenera za 2,45 zł za metr kw. podpisywane będę "na próbę" na pół roku.

Mieszkała z córką 2 lata w takim kontenerze

Pani Magdalena Pospieszyńska z Myśliborskich Holendrów w gminie Golina otrzymała kontener w październiku
2010 roku, bo jej dom po powodzi nie nadawał się do zamieszkania.

Przyznała jednak, że koszty utrzymania były spore. Zwłaszcza wtedy, gdy na dworze był mróz. Do kosztów podgrzania wody w 80-litrowym bojlerze i oświetlenia trzeba było doliczyć ogrzewanie.

- Jak na dworze były mrozy to musiałyśmy mocno grzać. Wtedy płaciłam 600 złotych za prąd miesięcznie - mówi M. Pospieszyńska. - Grzaliśmy tak, by w środku było chociaż osiem stopni!
Tyle że wtedy na dworze było nawet -20!

Czy kontener zagrzybiał? Przeciekał?
- Nie możemy na nic narzekać. Nie pojawiła się żadna pleśń, żaden grzyb ani na ścianach, ani nigdzie indziej. Nigdy nic nie przeciekało, choć zdarzały się ulewy - podkreśla pani Magda. - Miejsca też było wystarczająco dużo, jak dla mnie i dla córki.
Pani Magda w kontenerze mieszkała do lipca 2012.

Możesz wiedzieć więcej! Kliknij i zarejestruj się: www.gloswielkopolski.pl/piano

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gloswielkopolski.pl Głos Wielkopolski