Kolejna ofiara remontów na Świętym Marcinie. "Nie da się żyć i pracować, kiedy nie zna się przyszłości"

– Swoje już przepłakaliśmy. Dzieciaki tak samo – są na studiach, a potracili pracę – mówi przedstawicielka restauracji, która chciała pozostać anonimowa.

Mówi, że remont to główny powód, dla którego restauracja wkrótce się zamknie.

– Krótko po tym jak się otworzyliśmy, był remont elewacji, a było to w czerwcu 2019 roku, czyli krótko przed pandemią. W pandemii nawet lepiej się żyło niż wtedy, kiedy zaczął się remont. Podczas lockdownu wszyscy z góry pomagali w takim stopniu, że zmniejszyli do połowy czynsz, jeżeli płatności były regularne. Później była inflacja, wojna i gwóźdź programu, czyli remont.

Lokal zamknie się z dniem 31 października.

– Bardzo dużo przeszliśmy i doskonale sobie radziliśmy. Teraz zamykamy dlatego, żeby nie było długów

– żali się przedstawicielka restauracji.

– Dzwoniłam do miasta, pytałam się, czy można zawiesić lokal, a oni zamrożą nam płatności. Oni niestety czegoś takiego nie przewidują

– mówi kobieta. W jej głosie słychać rezygnację.

– Chodziło o to, żeby zawiesić działalność i tym samym zawiesić czynsz i wszystkie inne opłaty — zawieszamy umowę na prąd itd. Zawsze jest jakaś opłata manipulacyjna, ale to jest 200-300 złotych, a nie 5 tysięcy. Wszystko po to, żeby lokal został, a kiedy remont się skończy, to wtedy, żeby ruszyć

– opowiada.

Lokal od ZKLZ nie był w idealnym stanie.

– Wzięliśmy lokal bez podłogi, bez sufitu, bez ścian czy witryny. Za chwilę ten czynsz może mocno pójść w górę. Główny wykonawca jednak nie wie, ile ten remont będzie trwał. Nie da się żyć, funkcjonować i pracować nie znając przyszłości

– kończy kobieta.

Jesteś świadkiem ciekawego wydarzenia? Skontaktuj się z nami! Wyślij informację, zdjęcia lub film na adres: [email protected]