MKTG SR - pasek na kartach artykułów

Kolęda w parafiach rzadziej niż kiedyś

Karolina Koziolek
Ks. Trojan Marchwiak, proboszcz parafii pw. św. Wojciecha w Poznaniu, swoich parafian będzie odwiedzał co trzy lata.
Ks. Trojan Marchwiak, proboszcz parafii pw. św. Wojciecha w Poznaniu, swoich parafian będzie odwiedzał co trzy lata. Łukasz Gdak
W parafiach rozpoczęły się odwiedziny kolędowe. W niektórych wspólnotach księża ogłaszają od tego roku rzadsze wizyty, w innych kolęda rozpoczęła się już w adwencie po to, by odwiedziny duszpasterskie mogły objąć wszystkich.

Mniej księży, więcej mieszkań
W parafii pw. Św. Wojciecha w Poznaniu oraz w Sanktuarium Miłosierdzia Bożego na osiedlu Sobieskiego w Poznaniu odwiedziny kolędowe od tego roku będą odbywać się co trzy lata, a nie co dwa jak dotychczas.

– Wynika to z tego, że nasza parafia rozrasta się. Przybyło nam bloków deweloperskich. A księży nie przybyło, wciąż jest nas trzech – tłumaczy ks. Henryk Ogrodnik, proboszcz parafii – Jeśli traktujemy odwiedziny duszpasterskie poważnie, a nie jak wejście na dwie minuty, to niemożliwe byśmy jednego roku odwiedzili wszystkich. Jak dla mnie kolęda ma być spotkaniem, rozmową, dlatego jako proboszcz postawiłem na jakość, nie ilość – dodaje.

Ks. Ogrodnik uważa, że z takimi sytuacjami możemy mieć do czynienia częściej, bo nie da się ukryć, że liczba powołań spada.
Księży przybywać nie będzie.

Podobna decyzja zapadła w parafii pw. Św. Wojciecha w Poznaniu. Tam odwiedziny kolędowe u parafian również planowane są co trzy lata. Już rok temu zapadła decyzja, by odwiedziny duszpasterskie odbywały się nie co rok, ale co dwa lata. – Teraz ze względu na skład osobowy w parafii, odwiedziny będą odbywać się co trzy lata. Wcześniej w parafii było dwóch wikarych i proboszcz, teraz jestem sam – mówi ks. Trojan Marchwiak, proboszcz. On też jako powód podaje niechęć do „kolędy po łebkach”.

–To się kłóci z moją filozofią kolędowania. Nie wyobrażam sobie sytuacji, że spoglądam na zegarek i wychodzę po pięciu minutach z przeprosinami na ustach „bo sąsiedzi czekają” – mówi.

W parafii na os. Jagiełły w Poznaniu to nic nowego. Tam parafianie już od lat mają odwiedziny duszpasterskie co dwa lata. Podobnie na os. Lecha na Ratajach. – Osiedle jest podzielone na dwie części: wysokie bloki i reszta. Odwiedzamy parafian na przemian – tłumaczy ks. Szymon Nowicki, wikary z tamtejszej parafii.

Rzecznik kurii zaznacza jednak, że nie należy tego traktować jak tendencji. – Bywają parafie, w których księża odwiedzają parafie rzadziej, a potem wracają do odwiedzin co roku. Tak było w parafii pw. MBB na Łazarzu – mówi.
Kolęda w grudniu

Inaczej sytuacja wygląda w nowoutworzonej parafii pw. Jana XXIII w Komornikach. Wspólnota parafialna jest w trakcie budowy kościoła. Tam odwiedziny kolędowe proboszcz ks. Tomasz Ren rozpoczął już 1 grudnia. – W przypadku nowych wspólnot to zrozumiałe. Proboszcz jest sam i chce odwiedzić wszystkich mieszkańców, bo takie odwiedziny i rozmowa służą umacnianiu więzi – tłumaczy ks. Maciej Szczepaniak.

Ksiądz Andrzej Grzelak z parafii Chrystusa Wieczystego Kapłana zwraca uwagę, że rzadsze kolędy to problem wielkich miast. – U nas odwiedzamy wszystkich parafian co roku. Na planowanych 30 rodzin dziennie, kolędę przyjmuje ponad 20 – mówi.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gloswielkopolski.pl Głos Wielkopolski