W drugim dniu mistrzostw Europy w kolarstwie torowym w szwajcarskim Grenchen złoty medal wywalczyła w wyścigu punktowym była zawodniczka Jedynki Limaro Kórnik, Katarzyna Pawłowska. Srebrny przypadł w udziale drużyne sprinterów, a na najniższym stopniu podium stanął Adrian Tekliński w wyścigu scratch.
Czwarty krążek powinny zdobyć zawodniczki w wyścigu drużynowym na 4 km na dochodzenie, ale medalowe nadzieje straciliśmy 300 m przed metą, kiedy upadek zaliczyła Pawłowska. Polki miały wtedy dużą przewagę nad Białorusinkami i wydawało się, że pewnie wygrają wyścig o brąz.
Pawłowska odczuwała skutki upadku, ale jak przystało na twardą dziewczynę nie zrezygnowała ze startu w wyścigu punktowym. Już na jego początku odskoczyła rywalkom, a następnie powiększała nad nimi przewagę punktową.
26-letnia zawodniczka z Przygodzic koło Osrowa jest jedyną w historii polską mistrzynią świata na torze (dwa złote krążki zdobyła w scratchu w 2012 i 2013 r.). Przed miesiącem w amerykańskim Richmond zdobyła z koleżankami z holenderskiej grupy zawodowej Boels-Dolmans srebro na szosowych MŚ w jeździe na czas.
Wyścig punktowy nie wchodzi do programu igrzysk, w przeciwieństwie do wyścigu drużynowego, w którym Polki pokazały się z dobrej strony. W kwalifikacjach olimpijskich sytuacja naszej drużyny nie jest jednak najlepsza, bo trudno będzie jej wyprzedzić Rosję. Ekipa Sbornej przegrała w finale z Brytyjkami, które były poza zasięgiem rywalek.
Niektórzy sugerują, że konkurencja nieolimpijska cieszy się mniejszym prestiżem wśród zagranicznych zawodniczek, co za tym idzie łatwiej w niej o najwyższe laury. – To nieprawda, bo we współczesnym sporcie jak ktoś wyjeżdża na tor, to nie po to, żeby coś odfajkować lub zaliczyć. Obsada na MŚ czy ME jest zawsze mocna i żadna konkurencja nie jest traktowana po macoszemu – stwierdził Robert Taciak, były trener Pawłowskiej.
Według niego łączenie występów na torze z szosą nie jest w przypadku naszej kolarki dużym problemem. – Trzeba to robić umiejętnie. Według mnie docelową konkurencją dla Kasi jest omnium, czyli wielobój na torze. Dla kibiców jest on trochę mało czytelny, ale znajduje się w programie olimpijskim. A wracając do łączenia startów, to z niczym nie można przesadzać. Nie można więc przebywać na torze dłużej niż 4-5 dni i nie można w sezonie zimowym za wszelką cenę jeździć po szosie. Konfliktu interesów nie ma, jeśli tylko zawodniczka jest dobrze prowadzona i monitorowana – dodał Taciak.
W scratchu, który, podobnie jak wyścig punktowy, nie jest konkurencją olimpijską, brązowy medal zdobył Adrian Tekliński, minimalnie przegrywając ze Szwajcarem Tristanem Marguetem. Złoto wywalczył Hiszpan Sebastian Mora Vedri.
Chcesz skontaktować się z autorem informacji? [email protected]
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?