MKTG SR - pasek na kartach artykułów

Kobieca emancypacja dopadła MMA i trudno się już nawet dziwić

Radosław Patroniak
Radosław Patroniak
Radosław Patroniak archiwum
"Nikt nie rodzi się kobietą, ale się nią staje" - napisała w 1949 roku francuska pisarka Simone de Beauvoir w dziele "Druga płeć", kładąc fundamenty pod współczesną teorię feministyczną. Wtedy autorka tych słów była jedną z nielicznych absolwentek elitarnej szkoły ENS, mającą odwagę pisać o aborcji, ateiźmie i finansowej niezależności kobiet .

Nawet ona jednak nie zachęcała słabszej płci do tego, by bić się ze sobą na ringu bokserskim. Po prostu nie mieściło się jej to w głowie. Tymczasem nieco pół wieku później panie walczą ze sobą w MMA bez podłoża ideowego i bez ogródek mówią, że dla podtrzymania formy trzeba obić na treningu cięższego faceta niczym worek treningowy.

Tak właśnie opowiadała o swoich przygotowaniach do pierwszej w Wielkopolsce walki kobiet w MMA Katarzyna Lubońska, studentka drugiego roku politologii w Państwowej Wyższej Szkole Zawodowej w Pile. Na pierwszym została wybrana miss tej szkoły i jakoś wcale ta urodziwa dziewczyna nie widzi w tym wszystkim konfliktu interesów.

Zgadzam się z opinią, że można na całe zjawisko kobiecej emancypacji w sztukach walki patrzeć bardzo pragmatycznie, czyli jak stwierdził trener Lubońskiej, Marcin Wójcik, jeśli jest popyt na damskie show to nie trzeba się zastanawiać nad jego sensem, tylko zakasać rękawy i zaprosić panie do ringu. Myślę jednak, że przyczyny ekspansji kobieych wdzięków w męskim (już tak nie do końca) sporcie tkwią w jego całkowitej popularności.

W małym Międzychodzie MMA uprawia 25 zawodników, w dużym Poznaniu jest ich więc na pewno dwadzieścia razy więcej. Skala zjawiska musi robić wrażenie nawet na tych, którzy są zapiekłymi wrogami mieszanych sztuk walki. Co ciekawe na walkę bez ograniczeń decyduje się większość młodych ludzi. Kickboxing, boks, boks tajski, zapasy czy judo wciąż mają swoich wielbicieli, ale w sumie jest ich tylu, co adeptów MMA.

Wojownicy ringu albo klatki (w Polsce nie jest ona zbyt popularna, ale w najsłynniejszej organizacji MMA, UFC, ring to profanacja dyscypliny) mają jeszcze jedną przewagę nad konkurencją. Ludzie chcą ich oglądać. Bilety na sztandarowe KSW rozchodzą się lepiej niż pączki w podkoziołek, a i w każdym mniejszym ośrodku organizatorzy lokalnych gal nie mają kłopotów z frekwencją.

Oczywiście można podejść do tej mody w ten sposób, że świat oszalał i trzeba próbować go zmienić, a można też pomyśleć, że MMA musi coś w sobie mieć, skoro ma taką siłę przyciągania. No dobrze, ale wciaż nie odpowiedziałem na kluczowe pytanie: czy to jest odpowiednia dyscyplina dla kobiet? No i już nie odpowiem, bo gdybym się znał na uczuciach i emocjach kobiet, to zostałbym psychologiem, a nie reporterem MMA.

Chcesz skontaktować się z autorem informacji? [email protected]

WIDZIAŁEŚ COŚ CIEKAWEGO? ZNASZ INTERESUJĄCĄ HISTORIĘ? MASZ ORYGINALNE ZDJĘCIA?
NAPISZ DO NAS NA ADRES [email protected]!

Możesz wiedzieć więcej! Kliknij i zarejestruj się: www.gloswielkopolski.pl/piano

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gloswielkopolski.pl Głos Wielkopolski