Po kilku miesiącach dochodzenia prokuratura jest pewna - to kierowca autobusu, 55-letni Krzysztof K. z Biadek, odpowiada za zderzenie pojazdu z szynobusem. W wypadku zginął piętnastoletni Adam z Dzierżanowa, dziesięć osób zostało rannych.
Przesłuchaniom świadków towarzyszyło mnóstwo emocji. Każdego z poszkodowanych Krzysztof K. prosił o wybaczenie. Nie było to łatwe, zwłaszcza w przypadku dwojga nastolatków, którzy po katastrofie kilka tygodni spędzili w szpitalu.
Najtrudniejsza okazała się jednak rozmowa z ojcem nastolatka, który zginął w wypadku. Rodzina wciąż przeżywa traumę po stracie Adama. Jego rodzice byli przecież na miejscu zdarzenia już wtedy, gdy służby ratunkowe nie miały jeszcze pojęcia o tym, że chłopak został przygnieciony autobusem. Widzieli, jak strażacy wydobywają ich syna spod pojazdu, widzieli też moment, gdy lekarz stwierdził, że nic nie można już zrobić. Takiej tragedii nie da się zapomnieć. Trudno też powiedzieć, czy takie coś można wybaczyć.
- Jemu życia to już nie przywróci. Przeprosiny należą się żonie, to ona nosiła go pod sercem - podczas rozprawy powiedział do kierowcy 49-letni ojciec Adama. Dopiero po chwili dodał, że mu wybacza, bo to mogło przydarzyć się każdemu.
Kierowcy postawiono zarzut nieumyślnego spowodowania katastrofy w ruchu lądowym, połączonej ze śmiercią człowieka. Krzysztof K. chce dobrowolnie poddać się karze. Wnioskuje o trzy lata więzienia w zawieszeniu na siedem lat i dziesięcioletni zakaz prowadzenia pojazdów mechanicznych. Czy sąd przychyli się do jego wniosku, to zależeć będzie od roszczeń osób poszkodowanych w katastrofie.
ZiemiaKaliska.com.pl Dołącz do naszej społeczności na Facebooku!
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?