Dość szybko przekonaliśmy się z Margot, że to jego ulubiony sposób wyrażania opinii na większość tematów. Natasza natomiast płakała sporadycznie, pozwalając zestresowanym wówczas rodzicom choć trochę odpocząć nocą, po trudach i znojach wychowywania nowonarodzonego potomstwa.
Refleksja: I choć posiadanie dwójki dzieci z pewnością dla wielu nie wydaje się być niczym szczególnym, dla nas jest to prawdziwy sport ekstremalny, zorbing z wysokości Mont Blanc - nieoznakowaną trasą, w niedopompowanej kuli. Jeśli nic nie będzie już takie jak dawniej w momencie narodzin pierwszego dziecka, zapewniam tych, którzy dzieci jeszcze nie posiadają - życie zmienia się dopiero bezpowrotnie kiedy na Świat przychodzi drugie dziecko.
Kiedy urodziła się długo oczekiwana Fasolka towarzyszył nam ogromny stres, który na początku przysłonił nieopisaną radość. Najpierw (po traumatycznej i nieustannie zagrożonej ciąży) kłopoty ze zdrowiem Nataszy i dłuższy pobyt w szpitalu. Następnie nieudolne, choć przecież instynktowne, uczenie się roli rodziców. Pamiętam, że kiedy Natasza spędzała z nami swoją pierwszą noc po powrocie ze szpitala, większość czasu nasłuchiwaliśmy jej szybkiego oddechu i przerażało nas jej gwałtownie bijące serce! Szukaliśmy ratunku w książkach o noworodkach i w internecie…
Wszystkiego musieliśmy się nauczyć. Ale był to jednocześnie okres wielkiej celebracji cudu narodzin i cudu życia. Godzinami wpatrywałem się w Nataszę, kiedy spała lub rozglądała się dookoła nieporadnie poznając otaczający ją świat. Byłem całkowicie wyciszony, trochę nieobecny ale skupiony przez to tylko na dziecku. Był to także okres, kiedy w ciągu trzech pierwszych tygodni życia Fasolki, podczas mojego urlopu mogłem w ciszy oddawać się lekturze zaległych książek oraz obejrzeć filmy, na które od dawna nie było czasu.
Teraz wszystko jest już inaczej. Narodzinom Groszka towarzyszy od początku zamieszanie, chaos i zgiełk. W domu jest głośno i tłoczno, a wszystko toczy się bardzo szybko. Nawet mieszkanie stało się nagle jakieś małe. Nie wynika to jednak tylko z faktu, że Filip często płacze. Obecność Nataszy i uwaga, której się domaga nie pozwalają na refleksję i kontemplację rodzicielstwa. Aby je choć trochę poczuć rzeczywiście przydaje się pomoc Siostry i Mamy, które są teraz z nami. Mogę przynajmniej trochę pomóc Margot.
Na pewno jest trudno, mimo iż mamy pełen komfort - pomoc i wsparcie ze strony rodziny, zdrowie i spokojny byt. Miewam takie refleksje, że chyba jesteśmy już trochę za starzy na dzieci. A może poprzewracało się w tyłkach zwyczajnie. W każdym razie klocki mojego życia trochę się rozsypały po pokoju a przecież z reguły były starannie poukładane, kilka wpadło nawet pod szafę... Minie trochę czasu zanim znów zostaną złożone.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?