Państwowa Inspekcja Pracy w Poznaniu domagała się przed sądem ukarania Marcina J. grzywną w wysokości 10 tys. zł. Kieruje on firmą M., której pracownik poniósł w 2011 roku śmierć podczas katastrofy dźwigu w trakcie budowy dworca PKP w Poznaniu, a drugi członek ekipy montażowej (brat obwinionego) został ciężko ranny.
CZYTAJ TEŻ:
OPERATOR DŹWIGU USŁYSZY ZARZUT SPOWODOWANIA KATASTROFY
Zdaniem PIP M. złamał przepisy dotyczące bezpieczeństwa pracy dotyczące instrukcji prowadzenia prac montażowych, przebywania w strefie niebezpiecznej oraz wykonywanie montażu przez ekipę budowlaną w niepełnym składzie (montaż wykonywało trzech, a nie czterech pracowników).
Sąd uznał dzisiaj Marcina J. winnym wszystkich stawianych mu zarzutów. Wymierzył mu jednak znacznie niższą karę (3,5 tys. zł) niż domagała się tego PIP. Wpływ na to miał fakt, że szef firmy nie był dotąd karany, a przestępstwa, które mu zarzucono miały charakter formalny.
- Udział obwinionego w sprawie spowodowania katastrofy nie był w tym postępowaniu rozpatrywany, gdyż tym wątkiem zajęła się odrębnie prokuratura - wyjaśniła sędzia Izabela Hantz-Nowak uzasadniając wydany werdykt.
Wyrok nie jest prawomocny. Marcina J. nie było na jego ogłoszeniu. Podczas procesu nie chciał rozmawiać z prasą na temat sprawy.
Przed Sądem Okręgowym rozpoczął się niedawno proces operatora dźwigu, Tadeusza M. oskarżonego o spowodowanie pod wpływem alkoholu katastrofy budowlanej.
NAJNOWSZE INFORMACJE Z POZNANIA I WIELKOPOLSKI: GLOSWIELKOPOLSKI.PL
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?