Zarzuty policjanta dotyczą obecnego komendanta miejskiego policji w Kaliszu podinsp. Mirosława Ścisłego oraz jego poprzednika mł. insp. Romualda Milinga, który obecnie jest wiceszefem Komendy Wojewódzkiej Policji w Poznaniu. Ich podwładny otwarcie zarzucił im, że się nad nim znęcali. Oficer złożył w tej sprawie doniesienie do prokuratury. W najbliższych dniach ma zapaść decyzja, czy zostanie wszczęte śledztwo.
- W swoim piśmie funkcjonariusz wskazał na zachowania byłego i obecnego komendanta miejskiego policji w Kaliszu, które - według składającego zawiadomienie - mają znamiona przestępstwa znęcania - informuje Janusz Walczak, zastępca prokuratora okręgowego w Ostrowie Wielkopolskim. - Podał liczne zachowania, które w jego ocenie miały charakter szykan ze strony przełożonych. Wiązały się one między innymi z odwołaniem go z funkcji kierownika jednego z komisariatów, prowadzenia postępowania służbowego, czy nieprzyznawaniem nagród uznaniowych.
Komendanci mieli również zablokować przyznanie policjantowi nominacji na wyższy stopień, choć ten twierdzi, że w pełni na awans zasłużył.
Sprawa najpierw trafiła do Prokuratury Rejonowej w Kaliszu. Ta wystąpiła o dokumenty do komendy wojewódzkiej oraz głównej, a następnie złożyła wniosek o przekazanie sprawy innej jednostce, aby uniknąć zarzutu stronniczości. Ostatecznie postępowanie przygotowawcze przejęła prokuratura w Ostrzeszowie.
Problem dotyczy oficera z wieloletnim stażem. Do niedawna był on szefem jednego z komisariatów w powiecie kaliskim. Chciał nawet startować w konkursie na komendanta policji w Kaliszu. Przełożeni mieli mu to skutecznie uniemożliwić, wystawiając złą opinię. Konkurs wygrał Mirosław Ścisły, a w komisji konkursowej zasiadał jego awansowany do Poznania poprzednik Romuald Miling. Obaj panowie współpracowali ze sobą wcześniej w komendzie w Turku. Dzień po tym, jak składający doniesienie policjant zeznawał w prokuraturze, Mirosław Ścisły odebrał awans na szefa kaliskiej jednostki.
Sprawa ciągnie się jednak od ponad roku. W tym czasie oficer trzykrotnie był degradowany i przenoszony do kolejnych wydziałów - ostatni raz kilka tygodni temu. Nowo mianowany komendant uznał, że "stracił zaufanie" do swojego podwładnego. Policjanta kierowano do pracy w drogówce, gdzie podobno są braki kadrowe. Oficer stracił nie tylko prestiż, zmiany odczuł także w portfelu, trafił bowiem do niższej grupy zaszeregowania. Mundurowy o swojej sytuacji powiadomił komendy wojewódzką i główną.
Oficjalnie policja nie chce komentować sprawy. - Dysponentem postępowania jest prokuratura - ucina podinsp. Andrzej Borowiak, rzecznik prasowy KW Policji w Poznaniu.
Jak się dowiedzieliśmy, wśród kaliskich policjantów były nawet zbierane podpisy pod listem otwartym, w którym funkcjonariusze odcinają się od oskarżeń rzucanych przez ich kolegę, twierdząc, że jego działanie szkodzi wizerunkowi policji.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?