Mieszkańcy Kalisza czy Ostrowa nie mają co liczyć, że będą mogli poskarżyć się swojemu prezydentowi przez telefon komórkowy. Numer służbowego aparatu Janusza Pęcherza i Jarosława Urbaniaka są zastrzeżone.
- Mój numer służbowy mają do dyspozycji osoby publiczne, jak ludzie kultury, sportu, samorządowcy - mówi Jarosław Urbaniak, prezydent Ostrowa.
Prawdziwym strażnikiem służbowej komórki okazała się sekretarka dyrektorki Miejskiego Ośrodka Pomocy Społecznej w Ostrowie, Krystyny Kois - Jaźwiec. Nie tylko nie podała numeru dziennikarzowi "Ziemi Kaliskiej", ale i starała się wmówić, że nie jest pewna, czy jej szefowa w ogóle ma służbowy telefon.
- Nigdy nie zabraniałam sekretarce podawania mojego służbowego numeru - zapewnia dyrektor MOPS-u.
Nie dziwi fakt, że prezydenci, burmistrzowie i wójtowie nie podają numerów służbowych komórek do powszechnej wiadomości, bo niczym innym by się nie zajmowali, jak tylko odbieraniem telefonów. Trudno jednak tę samą zasadę odnieść do urzędników niższego szczebla. W Kaliszu - poza telefonem prezydenta - pozostałe numery są jawne, podane w książce telefonicznej urzędu, która jest ogólnie dostępna. Ze służbowych telefonów komórkowych korzysta 49 osób. Poza prezydentami są to: przewodniczący i wiceprzewodniczący rady miejskiej, a także kadra kierownicza komórek organizacyjnych oraz przewodniczący rad osiedli. Roczne utrzymanie telefonów kosztuje budżet miasta 36 tysięcy 162 złote.
Sekretarka prezydenta Ostrowa petentów stara się umawiać na rozmowy w magistracie, ale gdy ktoś ma bardzo pilną sprawę, to może liczyć na życzliwe potraktowanie.
- Jednak przyznaję, że nie jest łatwo się do mnie dodzwonić - mówi prezydent Ostrowa. - Obowiązków mi nie brakuje i często nie jestem w stanie odpierać telefonów. Ale jeśli ktoś się nagra na skrzynce, to staram się - w miarę możliwości - odpisywać lub oddzwaniać.
W Urzędzie Miejskim w Ostrowie służbowe telefony komórkowe ma 15 osób. Korzystają z nich m.in.: prezydent i jego zastępcy, sekretarz, skarbnik, kierowca, rzecznik prezydenta, naczelnik Wydziału Zarządzania Kryzysowego, komendant Straży Miejskiej. Każdy telefon ma limit 55 złotych, po przekroczeniu którego pracownik płaci z własnej kieszeni. Do woli może jedynie rozmawiać prezydent, ale to akurat jest zrozumiałe. Wedle zapowiedzi, w najbliższym czasie urząd będzie pokrywał jedynie 30 zł w ramach limitu rozmów komórkowych. Chce też wynegocjować z operatorem obniżenie stawek. Obecnie za telefony komórkowe urząd płaci w ciągu roku 9.900 złotych.
Natomiast w starostwie ostrowskim 19 urzędników korzysta ze służbowych komórek. Kosztuje to rocznie 19 tysięcy 732 złote. Koszty są znacznie wyższe niż w mieście z powodu wyższych limitów - od 20 do 120 złotych. W Ostrzeszowie ze służbowych komórek korzysta 12 urzędników. Rocznie magistrat pokrywa rachunki w wysokości 14 tysięcy 400 złotych. Informacje dotyczące numerów można uzyskać w Wydziale Organizacyjnym Urzędu Miasta i Gminy Ostrzeszów.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?