Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

"Jesteś Bogiem" - filmowa biografia zespołu Paktofonika [RECENZJA]

Jacek Sobczyński
Jacek Sobczyński
Od lewej: Rahim (Dawid Ogrodnik), Magik (Marcin Kowalczyk) i Fokus (Tomasz Schuchardt)
Od lewej: Rahim (Dawid Ogrodnik), Magik (Marcin Kowalczyk) i Fokus (Tomasz Schuchardt) KATARZYNA KURAL
W piątek do kin trafia filmowa biografia zespołu Paktofonika. Gorąco polecamy - to jeden z najlepszych polskich filmów ostatnich kilkunastu lat.

Bardzo bałem się tej premiery. Historia przedstawiona w "Jesteś Bogiem" jest tak "moja", że nie chciałem, by ktoś zrobił z niej film i zakłócił pamięć o czymś, co jest mi tak bliskie.

Zresztą ten problem ma każdy, kto urodził się w latach 80. i dorastał wraz z polskim hip-hopem. Wtedy raperzy byli dla swoich słuchaczy tym, kim dziś są wirtualni znajomi z Facebooka; nigdy nie uścisnęliśmy sobie dłoni, znaliśmy ich tylko z przegrywanych kaset, ale wiedzieliśmy, że łączy nas podobne postrzeganie świata. Filtrowaliśmy rzeczywistość przez ich wrażliwość, traktując ulubionych artystów jak kumpli, choć oni nie mieli o tym zielonego pojęcia.

Dlatego biografia trójki z nich będzie - zakładam się o każde pieniądze - największym polskim hitem filmowym tego roku. W końcu mało co elektryzuje w kinie tak silnie jak odwołania do prywatnej nostalgii.

Niewtajemniczonym przedstawiam garść suchych faktów; głównymi bohaterami opartego na faktach obrazu Leszka Dawida są trzej młodzi raperzy: Magik, Fokus i Rahim. Ten pierwszy, współzałożyciel Kalibra 44, bodaj najpopularniejszego rapowego zespołu lat 90. (akcja filmu dzieje się na Śląsku pod koniec tamtej dekady) właśnie rozstał się z swoim dawnym składem, ale w oczach młodych fanów hip hopu wciąż uchodzi za lokalną gwiazdę. Jednymi z nich są Fokus i Rahim, marzący o rozpoczęciu muzycznej kariery przy pomocy bardziej doświadczonego kolegi. Cała trójka zakłada zespół Paktofonika i zabiera się do nagrywania pierwszej płyty. Po drodze trafiają im się kłopoty wewnątrzzespołowe oraz problemy z nieuczciwym menedżerem, ale w końcu album trafia na sklepowe półki. Sześć dni po premierze płyty Magik skacze z okna swojego katowickiego mieszkania.

Dlaczego? Na to pytanie Leszek Dawid nie odpowiada. Przez szacunek dla Magika powstrzymuje się od dociekania, czy zabiła go niestabilna sytuacja rodzinna, narkotyki czy może zgubna, granicząca z obsesją artystyczna "chęć dorównania swym bogom", cytując fragment z najsłynniejszej piosenki Paktofoniki "Jestem Bogiem". Reżyserska samodyscyplina to jeden z największych atutów tego znakomitego filmu, ale to nie dzięki niej "Jesteś Bogiem" stuprocentowo stanie się filmem pokoleniowym.

Przez pryzmat hip-hopu, zdecydowanie najważniejszego nurtu w polskiej muzyce po 1989 roku Dawid fantastycznie kreśli kondycję rodzimego społeczeństwa u schyłku drapieżnego kapitalizmu. Zbitka codziennego życia w szarzyźnie lat 90. kontrastuje z światkiem domorosłych biznesmenów, szukających łatwego zysku wszędzie, nawet w tak egzotycznym dlań nurcie, jakim był wówczas dopiero przedostający się do głównego obiegu hip-hop. Chłopcy z Paktofoniki powoli zapełniali wielkie, koncertowe sale, ale po występach wracali do rodzinnych domów na tyle cicho, żeby nie pobudzić rodziców. Bo obok portretu transformacji "Jesteś Bogiem" to także historia chłopaków z zwykłym, gówniarskim marzeniem zdobycia świata poprzez założenie zespołu. Z jednej strony odskakującego od rzeczywistości w świat znanego im z telewizyjnych kanałów hip-hopu, z drugiej silnie trzymającego się realiów poprzez odwołującą się do ich codziennego życia warstwę tekstową.

Trudno uwierzyć, że Leszek Dawid nie wywodzi się z tego środowiska. Obok oka zdystansowanego i uczciwego dokumentalisty ("Jesteś Bogiem" to dopiero druga fabuła Dawida) czuć w filmie podskórny nerw pasjonata gatunku. Wszystkie sceny koncertów trójki bohaterów powalają na kolana swoim realizmem - widz autentycznie czuje, jakby był częścią kołyszącego się audytorium. Reżyser traktuje swoje postacie z czułością, ale bez bicia czołem, odważnie odziera pomnik Magika z brązu, po czym zaraz wyjaśnia, dlaczego to robi.

Obok "Długu" i "Wesela" to najlepiej rozliczający się z transformacyjną rzeczywistością polski film ostatnich kilkunastu lat, lecz w przeciwieństwie do nich "Jesteś Bogiem" pozostawia lekko uchyloną furtkę interpretacji. Po pierwszym pokazie na festiwalu w Gdyni byłem świadkiem sporu piątki dziennikarzy, z których każdy inaczej odczytał obraz Dawida. A najpiękniejsze było to, że wszyscy mieli zupełną rację.

Możesz wiedzieć więcej! Kliknij i zarejestruj się: www.gloswielkopolski.pl/piano

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gloswielkopolski.pl Głos Wielkopolski