Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Jerzy Młodziejowski - postać jak z filmu. Kompozytor, dyrygent, fotograf i doktor geografii

Stefan Drajewski
Adam Banaszak, dyrygent, który próbuje ocalić od zapomnienia twórczość Jerzego Młodziejowskiego
Adam Banaszak, dyrygent, który próbuje ocalić od zapomnienia twórczość Jerzego Młodziejowskiego Waldemar Wylegalski
Z dyrygentem, Adamem Banaszakiem, nie tylko o muzyce poznańskiego twórcy Jerzego Młodziejowskiego rozmawia Stefan Drajewski

Dlaczego zajmuje się Pan twórczością Jerzego Młodziejowskie-go, który był w Poznaniu postacią barwną i nietuzinkową, ale szybko zapomnianą?
Adam Banaszak: To jest historia jak z filmu! Kompozytor, dyrygent, altowiolista, kameralista, prelegent, dziennikarz, autor audycji radiowych i telewizyjnych, a przy tym wszystkim doktor... geografii, który jako pierwszy zmierzył głębokość wszystkich stawów tatrzańskich, fotograf, taternik, autor książek i albumów Tatrom poświęconych. Urodzony w 1909 na Wołyniu, dzieciństwo spędza otoczony sztuką – jego ojciec buduje prywatną scenę teatralną, dwór odwiedzają takie tuzy jak Zelwerowicz czy Jaracz. Z powodu zamieszek rewolucyjnych rodzina przenosi się do Polski, by – przez Warszawę – trafić w 1918 do Poznania na zaproszenie starszej siostry ojca: Nuny Młodziejowskiej-Szczurkiewiczowej, która odegrała istotną rolę w dziejach Teatru Polskiego w Poznaniu. Nie chodzi tylko o liczne ciekawostki biograficzne związane z osobą kompozytora-taternika. Najbardziej frapuje mnie bogata, ciekawa i utrzymana na wysokim poziomie artystycznym twórczość.

Plonem Pańskich zainteresowań jest nagranie trzech poematów Jerzego Młodziejowskiego, którego dokonał Pan kilka tygodni temu z Polską Orkiestrą Radiową.
Adam Banaszak: Bardzo ucieszyło mnie zaproszenie maestro Michała Klauzy, dyrektora Polskiej Orkiestry Radiowej i zaufanie, którym mnie obdarzył. Mam bowiem mocne przeświadczenie, że przypominanie mniej znanej twórczości ma sens tylko wtedy, gdy gwarantuje się niezwykle wysoki poziom artystyczny wykonania. Możliwość nagrywania kompozycji Jerzego Młodziejowskiego z tak znakomitym zespołem jest – w moim przekonaniu – dla spuścizny kompozytora nobilitująca. Z licznych kompozycji Młodziejowskiego wybrałem trzy utwory na orkiestrę: „Tatrzańskie drzewa”, „Puszcza Jodłowa” i „Oda na cześć Szerpy Ten-Tsinga, zdobywcy Everestu”. Łączy te utwory górska inspiracja i swoisty duch gór. Wydaje mi się także, że nie tylko ze względu na temat, ale także język muzyczny stanowią reprezentatywną wizytówkę twórczości kompozytora.

Skoro udało się nagrać te poematy, to należałoby je chyba wydać drukiem.
Adam Banaszak: Dotykamy szerszego problemu związanego z naszym podejściem do muzycznych korzeni. Zdarza się, że zapomniana twórczość wielu kompozytorów jest powszechnie uznawana za gorszą jakościowo i niepełną artystycznie. Oczywiście często jest to racja. Ale wielokrotnie zastanawiam się, na jakiej podstawie oceniamy twórców, których partytury nie zostały wydane. Negatywne oceny są tylko obiegowe, bo nie miały jak zostać zweryfikowane. A przecież to, że twórczość określonego kompozytora nie jest szeroko znana nie znaczy od razu, że jest zła. Wierzę, że naszym obowiązkiem jest nie tylko poszukiwanie własnej tożsamości poprzez pochylenie się nad twórczością poprzednich pokoleń, ale też zadawanie sobie intelektualnego trudu wyrobienia sobie na ten temat własnego zdania i osądu estetycznego. A do tego potrzebna jest w pierwszej kolejności działalność redakcyjna i wydawnicza. Oczywiście odkrycie utworu na miarę X symfonii Beethovena jest czymś niezmiernie rzadkim, ale wierzę – warto szukać!

Muzyka Młodziejowskiego bardzo rzadko pojawia się na estradach koncertowych. Jak mógłby Pan ją scharakteryzować, usytuować w panoramie muzyki polskiej XX wieku?

Adam Banaszak: Wątki tatrzańskie, pasja fotograficzna, swego rodzaju etos Tatr wskazuje na pokrewieństwo dusz z Mieczysławem Karłowiczem. Twórczość Jerzego Młodziejowskiego, moim zdaniem, wyrasta właśnie z karłowiczowskiego, odrobinę młodopolskiego ducha. Poza utworami orkiestrowymi są to liczne dzieła chóralne, kameralne oraz liryka wokalna.

Co trzeba zrobić, abyśmy przywrócili ją melomanom?
Adam Banaszak: Odpowiedź jest bardzo prosta – grać i nagrywać. Wcześniej jednak wykonawcy muszą zaryzykować przygodę z twórczością mniej znaną, znajdującą się poza utartymi szlakami. Rzecz jasna pracy jest tu dużo więcej, poruszamy się po ziemi całkowicie nieznanej, a przygoda zaczyna się od spotkania z rękopisami zdeponowanymi w bibliotekach, które trzeba przepisać, opracować. Nie ma też utartych kanonów interpretacyjnych i wykonawczych. Ale na tym polega właśnie piękno i smak tej przygody.

Młodziejowski nie jest jedynym zapomnianym kompozytorem poznańskim czy wielkopolskim. O którego z nich należałoby się upomnieć jak najszybciej i dlaczego?
Adam Banaszak: Moim zdaniem podstawowa zaległość to opery i twórczość Karola Kurpińskiego. Moja żona włączyła ostatnio do swojego repertuaru jego koloraturowy Polonez variese, w którym całkowicie się zakochałem. To jest twórczość na poziomie np. Gaetano Donizettiego! Do odkrycia na nowo pozostają szalenie piękne utwory Stefana Bolesława Poradowskiego. Spuścizna po tym kompozytorze jest przebogata. Kolejną postacią, o której warto nakręcić film jest Witold Friemann. Właściwej promocji powinna doczekać się wreszcie twórczość Feliksa Nowowiejskiego. A to zaledwie początek listy...

Rozmawiał
Stefan Drajewski

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gloswielkopolski.pl Głos Wielkopolski