Jarosław Araszkiewicz: Dość malkontenctwa i oczekiwań, że Lech będzie miał zespół wirtuozów!

Trener trzecioligowego Fogo Luboń o incydencie w Jarocinie mówi, że nie warto go demonizować. – Ocena tamtych wydarzeń tak naprawdę nastąpi dopiero w lidze. Jeśli Lech zakończy rozgrywki na wysokim miejscu, nikt tego trenerowi nie wypomni. Gorzej, jeśli lokata będzie daleka od oczekiwań...
Odpowiedzialność za odsunięcie dwóch kluczowych piłkarzy wziął na siebie trener. Sparingi zdają się przyznawać mu rację, ale warto pamiętać, że w walce o punkty wystarczą dwa potknięcia, by zaczęło się polowanie na czarownice. Z drugiej strony, obu chłopakom należy się szacunek, co nie może przesłonić faktu, że nie ma ludzi niezastąpionych. Z Lecha kiedyś odszedł Mirek Okoński, odszedł „Araś”, a klub przetrwał i ma się dobrze.
Moim zdaniem ważne będzie to, by wygrywać mecze na własnym boisku. Kibice w Wielkopolsce tęsknią za tym, by Bułgarska znów była twierdzą nie do zdobycia. A dlaczego przestała być? U nas mało kto potrafi grać atak pozycyjny, więc słabsze kadrowo zespoły wykorzystują to i wywożą z Poznania punkty, bo Kolejorz też lepiej czuje się w kontrataku.
Mnie bardziej od kiepskich umiejętności zawodników w polskich warunkach przeszkadza podejście ludzi piłki do tego, co dzieje się na boisku i wokół niego.Wszyscy narzekają, począwszy od piłkarzy, a skończywszy na kibicach. O cierpliwości działaczy nie będę wspominał, bo większość z nich zwalniałaby już trenera po przegranym sparingu.
Nad brakiem transferów nie ma się co rozwodzić, bo to trener tak postanowił i bierze na siebie odpowiedzialność za tę decyzję. Nie zgadzam się z opinią, że Łukasz Teodorczyk nie ma zmiennika, bo w kadrze są Dariusz Formella i Dawid Kownacki.

Chcesz skontaktować się z autorem informacji? [email protected]