- Jeśli się dyrektorzy z nauczycielami decydowali na przyjęcie dzieci ukraińskich do klas polskich, to decydują się również na ich klasyfikowanie - powiedział w czwartek, 21 kwietnia, na antenie RMF, Przemysław Czarnek, szef resortu edukacji.
Dodał, że MEiN stworzył możliwość i apelował, żeby tworzyć oddziały przygotowawcze, aby Ukraińcy mogli opanować język polski i od 1 września wejść do polskiego systemu szkolnego.
Sprawdź też:
Już 30 marca na posiedzeniu Rady Dialogu Społecznego wiceszef MEiN, Dariusz Piontkowski zaznaczał, że zdecydowana większość ukraińskich uczniów zapisywana jest do klas podstawowych. - Jak rozumiem, wynika to przede wszystkim z tego, że jest to najprostsze organizacyjnie rozwiązanie: po dwóch, trzech uczniów dopisuje się do klas, które już istnieją - przytacza jego słowa PAP.
- Rozumiemy, że dyrektorzy i samorządy, które zdecydowały się włączyć uczniów ukraińskich do polskich klas, uznali, że po pierwsze - ci uczniowie znają język polski, po drugie – są w stanie uczestniczyć w zajęciach na tych samych warunkach co polski uczeń. Nie widzimy więc powodu, by byli inaczej oceniani i klasyfikowani niż polscy uczniowie, którzy uczą się w tym samym oddziale - wskazał dalej Piontkowski.
Zgodnie z przepisami uczniowie z oddziałów przygotowawczych niepodlegający klasyfikacji rocznej, zamiast świadectwa szkolnego, otrzymają zaświadczenie o uczęszczaniu do takiego oddziału.
Jak ocenią w Poznaniu?
Beata Korbanek, dyrektor Zespołu Szkolno-Przedszkolnego nr 5 zaznacza, że na ten moment nie ma innego rozwiązania, jak dokonać klasyfikacji rocznej ukraińskich uczniów na tej samej zasadzie co polskich.
- Kuratorium oświaty podpowiada, że możemy przejrzeć też ukraińskie podstawy programowe i na tej podstawie zaliczyć dzieciom to, czego się tam nauczyły. Tylko że polska a ukraińska podstawa różni się znacznie od siebie. Tak jest np. z biologią, a co dopiero mówić o języku polskim, którego w Ukrainie nie ma w ogóle - mówi dyrektor Korbanek.
Sama jest polonistką i wciąż się zastanawia, jak uczciwie ocenić i przepuścić do następnej klasy trójkę uczennic, które uczy w piątej klasie.
- To jest ogromny problem, który zgłaszają wszyscy nauczyciele. Jeszcze większy wydaje się być z 8-klasistami, którzy przyjechali po 24 lutego. W tym przypadku trzeba wystawić ocenę nie kończącą klasę, a szkołę podstawową - zaznacza dyrektor.
W takiej sytuacji jest jedna z poznańskich podstawówek, w której 10 z blisko 80 ukraińskich uczniów jest w ostatniej klasie. Dyrektor placówki, który chciał pozostać anonimowy, mówi, że część wypowiedzi z ministerstwa edukacji ma się nijak do rzeczywistości szkolnej.
- Jak rozpoczęła się wojna w Ukrainie, wszyscy zgodnie mówili, żeby pomagać i przyjmować dzieci uchodźców do swoich szkół. Wiem, że najlepszym rozwiązaniem byłyby klasy przygotowawcze, ale tworzenie ich w trakcie roku szkolnego jest z wielu powodów dość trudne, choćby przez niewystarczającą kadrę - podkreśla w rozmowie z "Głosem Wielkopolskim".
Sprawdź też:
Jeśli chodzi o ocenianie takich dzieci, prawdopodobnie będzie zmierzał do tego, aby ich nie klasyfikować, o czym już rozmawiał z ich rodzicami. Podkreśla jednak, że każdy przypadek będzie rozpatrywany indywidualnie i ostateczna decyzja należy do nauczyciela. W Zespole Szkolno-Przedszkolnym nr 5 biorą pod uwagę także możliwość przeniesienia zaległego materiału do realizacji przez ukraińskie dzieci w starszych klasach. Ostatecznych decyzji jednak wciąż nie ma, a czasu do zakończenia roku szkolnego coraz mniej.
- Ocenianie w takiej sytuacji jest na pograniczu dylematu zawodowo-etyczno-moralnego. Przecież nie można poświadczyć nieprawdy. Niektórzy optymistycznie uważają, żeby dać takim dzieciom pozytywne oceny: "Niech idą dalej". Ale co z tego wynika? Czy w takim razie nasza praca ma jakąś wartość? - zauważa jeden z dyrektorów.
Zastanawia się, dlaczego ministerstwo nie mogło wprowadzić zmian w przepisach, aby ukraińskich uczniów z klas polskich potraktować tak jak tych z oddziałów przygotowawczych.
- MEiN teraz tak do tego podchodzi, jakby próbowało nam powiedzieć: "skoro podjęliście taką decyzję, to musicie konsekwentnie w niej wytrzymać". Tak jakby nie chciało widzieć problemu. A przecież nie mamy złych intencji. Chcemy dla dzieci jak najlepiej - kończy.
Ponad 185 tys. dzieci uchodźców rozpoczęło naukę w polskich szkołach - z czego 35 tys. w przedszkolach i 135 tys. w szkołach podstawowych. Natomiast 540 tys. dzieci uczy się zdalnie w systemie ukraińskim.
Sprawdź też:
Uwaga na Instagram - nowe oszustwo
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?