18+

Treść tylko dla pełnoletnich

Kolejna strona może zawierać treści nieodpowiednie dla osób niepełnoletnich. Jeśli chcesz do niej dotrzeć, wybierz niżej odpowiedni przycisk!

Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Jak zostać królem bez zająknięcia

Jacek Sobczyński
Jąkający się król Jerzy VI (Colin Firth – z lewej) i jego zbawca, lekarz-magik Lionel (Geoffrey Rush)
Jąkający się król Jerzy VI (Colin Firth – z lewej) i jego zbawca, lekarz-magik Lionel (Geoffrey Rush) fot. archiwum dystrybutora
Kto uważa, że jąkanie się to banalna, niemal humorystyczna przypadłość, ten powinien wybrać się na film "Jak zostać królem". Obraz Toma Hoopera przekona go, że dla wielu problemy z płynnym wypowiadaniem się mogą stać się życiową traumą. Traumą, którą - na szczęście - można wyleczyć.

Tyle że "Jak zostać królem" to nie instruktażowy dokument dla logopedów, ale pełnokrwista filmowa produkcja pełną gębą, słusznie nominowana do tegorocznych Oscarów aż w 12 kategoriach. Oscarowej puli film Hoopera raczej nie rozbije, ale przynajmniej jednej statuetki możemy być pewni.

Chodzi oczywiście o wyróżnienie dla Colina Firtha, świetnie wcielającego się w rolę króla Jerzego VI, który niespodziewanie (także dla niego) w latach 30. musiał zasiąść na brytyjskim tronie. Wizja rządzenia Wielką Brytanią przerażała monarchę o wiele mniej niż konieczność wygłaszania odezw do narodu w przededniu II wojny światowej. Jerzy VI koszmarnie się jąkał, a wypowiedzenie pełnego zdania bez zatrzymywania się i kurczowego łapania oddechu było dla niego wyzwaniem nie do pokonania. I nagle w jego życiu pojawił się niejaki Lionel, pochodzący z Australii specjalista od nauki prawidłowej wymowy. Metody pracy Australijczyk miał cokolwiek nietypowe, ale skuteczne - pod koniec filmu król mówi może nie tak pięknie, jak - nie przymierzając - Krzysztof Zanussi, ale na pewno płynniej niż niejeden z nas.

"Jak zostać królem" to dzieło diabelnie krzepiące. Film udowadnia, że nawet tak drażniącą przypadłość jak jąkanie można zwalczyć zarówno treningami, jak i zaufaniem. Ktoś spyta - do kogo? Pamiętajmy, że rzecz dzieje się na sztywnym od zasad brytyjskim dworze. Tymczasem władca wprowadza na salony prostego człowieka z tłumu, pozwala mu mówić do siebie po imieniu i wykonywać upokarzające dla wielu ćwiczenia. 9 na 10 monarchów przepędziłoby takiego delikwenta gdzie pieprz rośnie, Jerzy VI postanowił mu zaufać.

A widzowie mogą spokojnie zaufać reklamującym film oscarowym nominacjom. Reżyser Tom Hooper w "Jak zostać królem" miesza lekko podaną lekcję historii, szczyptę dramatu i masę brytyjskiego humoru z duża sprawnością. Można by rzec - bez zająknięcia się.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gloswielkopolski.pl Głos Wielkopolski