Bez Marka Sierockiego, ale z Sławomirem Hincem, który złożył wszystkim o północy życzenia. Obaj panowie legitymowali się zwolnieniem lekarskim, ale wiceprezydent Poznania dotarł jednak na Plac Wolności.
CZYTAJ TEŻ:
Gwiazdy sylwestra na Placu Wolności
Start miejskiego sylwestra z gwiazdami
Imprezowe szaleństwo rozpoczęło się o godzinie 20.05, kiedy swój koncert dała Małgorzata Ostrowska. Po niej swoje hity zagrali Papa D., czyli odświeżona wersja Papa Dance. Obaj wykonawcy izaprezentowali sety, złożone głównie z ich największych przebojów.
Nieco większy kłopot miał z tym włoski piosenkarz Gazebo, który na dobrą sprawę kojarzy się ludziom wyłącznie z jedną piosenką, utrzymanym w stylu new romantic przebojem "I like Chopin". Ten utwór Gazebo zagrał na sam koniec koncertu, częściowo podpierając się pomocą widowni. Przedtem Włoch zaprezentował miks piosenek, utrzymanych w mocno dyskotekowej atmosferze. A przecież Paul Mazzolini jest tak naprawdę zdeklarowanym fanem naszego kompozytora.
- Tak, lubię jego muzykę, i to bardzo. Wielką przyjemnością było dla mnie granie kilka lat temu w jego rodzinnej Żelazowej Woli - wyznał Gazebo na konferencji prasowej przed koncertem.
Bodaj największym aplauzem ponad 30-tysięcznej publiczności cieszył się występ Perfectu. Artyści złapali świetny kontakt z widownią, grając wiązankę starych hitów i nowiutkich, "nieogranych" jeszcze kompozycji. O 23.30 na scenie pojawili się Brytyjczycy z London Beat. Swój największy hit "I've Been Thinking About You" zagrali już na początku koncertu. Ich występ odbył się w dwóch częściach - przedzieliły go życzenia noworoczne. Po występie London Beat część widowni rozeszła się, część została na wielkiej dyskotece, utrzymanej w klimacie lat 80.
Dużym plusem Sylwestra Miejskiego było znakomite nagłośnienie - dźwięk był bardzo czysty, muzyków było słychać świetnie nawet z odległości kilometra. Bardzo skrupulatni byli też ochroniarze, przez co gości Sylwestra ominęło zagrożenie, spowodowane latającymi butelkami, rzucanymi przez niefrasobliwych fanów wysokoprocentowych trunków. Nie popisali się za to prowadzący koncert konferansjerzy Radia Złote Przeboje - Marek Sierocki, którego zastępowali chyba nie pozwoliłby sobie na dość głupawe żarciki i wykrzykiwanie ze sceny nazwy patronującego koncertowi radia gdzie tylko się dało.
Ale poznaniacy byli zachwyceni. A przynajmniej te kilkadziesiąt tysięcy, które kolektywnie tańczyło przez cały czas trwania imprezy.
Czytaj nasz komentarz: Sylwester w klimacie lat 80. się udał. Teraz czas na lata 90.!
**Chcesz skontaktować się z autorem informacji?
[email protected]**
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?