W internecie pojawiły sie firmy oferujące o wiele więcej niż Amber Gold, nawet 40 proc. zysku rocznie. Idea ich działania jest podobna, tyle, że zamiast lokat w metale szlachetne oferowane są udziały w spółkach, które planują niezwykle korzystne inwestycje. Za jeden udział płaci się kilkadziesiąt tysięcy złotych. Transakcje często załatwiane są zdalnie, przesłane umowy podpisuje się u wskazanych notariuszy. Krociowe zyski mają być wypłacane dopiero po uruchomieniu inwestycji.
Mamy niezbity dowód na to, że nadzór państwa nad takiego rodzaju działalnością jest niewystarczający, co oznacza, że skuszeni niezwykle wysokim oprocentowaniem wiele ryzykują.
W ubiegłym roku informowaliśmy, że KNF zajął się jedną z firm oferujących lukratywne zyski za zakup udziałów w inwestycjach z branży energetycznej. KNF umieścił spółkę na liście ostrzeżeń publicznych. Następnie złożył w prokuraturze zawiadomienie o podejrzeniu popełnienia przestępstwa złamania ustawy o funduszach inwestycyjnych. Śledztwa jednak nie wszczęto.
Zapytaliśmy prokuraturę dlaczego odmownie potraktowano powiadomienie KNF. Poinformowano nas, że po analizie sprawy uznano, że firma nie proponuje do nabycia żadnych certyfikatów czy jednostek uczestnictwa, lecz oferuje bezpośrednio uczestnictwo w spółkach z ograniczoną odpowiedzialnością.
- Taka forma oferty nie podlega regulacjom ustawy o funduszach inwestycyjnych, która dotyczy działalności polegającej na pośrednim inwestowaniu środków finansowych osób trzecich w określone prawa majątkowe - stwierdził prokurator Dariusz Ślepokura z Prokuratury Okręgowej w Warszawie.
KNF twierdzi, że wobec takiego stanowiska śledczych nie miał wyjścia i był zmuszony usunąć spółkę z listy ostrzeżeń publicznych. Co więcej, nie złożył zażalenia na odmowę wszczęcia śledztwa.
- Zgodziliśmy się z argumentacją prokuratora. Oferowanie udziałów w spółkach z ograniczoną odpowiedzialnością (nie akcyjnych) jest poza naszymi kompetencjami - tłumaczy Katarzyna Mazurkiewicz z KNF.
Państwowe instytucje są bezsilne, a tymczasem, jeśli skuszeni ofertami nie otrzymają swoich kilkudziesięcioprocentowych odsetek, to będą w gorszej sytuacji niż obecnie klienci Amber Gold. Są bowiem udziałowcami firm, czyli ponoszą pełne ryzyko finansowe.
- Im bardziej skomplikowany jest sposób budowania oszukańczego biznesu, tym trudniej doprowadzić do jego ścigania - ocenia Mariusz Zielke, autor publikacji o ekonomicznych machinacjach. - Mamy nieprzygotowane prokuratury, słabych lub powolnych biegłych, kiepskie procedury. Przede wszystkim naszym kontrolerom i śledczym brakuje determinacji - uważa Zielke.
KNF był bezradny wobec Amber Gold
Afera Amber Gold wybuchła dopiero dwa lata po tym, jak Komisja Nadzoru Finansowego publicznie ostrzegała przed firmą i powiadomiła prokuraturę. Śledczy najpierw odmówili podjęcia sprawy. Śledztwo wszczęto po zażaleniu KNF, potem jednak umorzono i KNF ponownie złożyła zażalenie. Od lipca aferą zajmuje się Agencja Bezpieczeństwa Wewnętrznego.
Dotąd zgłosiło się ponad 5200 poszkodowanych, których łączne straty przekraczają 274 mln zł.
Chcesz skontaktować się z redakcją Głosu Wielkopolskiego? [email protected]
POLECAMY:
Oni są w rejestrze przestępców
Gdzie są najlepsze burgery i pizza w Poznaniu?
Mapa inwestycji 2018
10 ciekawostek o krowach
Wszystko o Lechu Poznań [NEWSY, TRANSFERY]
Quizy gwarowe, które pokochaliście [SPRAWDŹ SIĘ]
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?