Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Jak nie cholera, to grypa

Redakcja
Medycyna jeszcze nie zwyciężyła w walce z największymi zarazami. Dziś znów mówi się o cholerze, która uśmierca ludzi i jak co roku o tej porze przepowiada się pandemię grypy - pisze Danuta Pawlicka

Skąd dzisiaj wzięła się cholera na Haiti, w Afryce, Azji, a nawet jej groźba wisząca nad Rosją? Vibrio cholerae wywołującego tę chorobę znała starożytność setki lat przed narodzeniem Chrystusa, ale jej ofiary zaczęto liczyć znacznie później. Stąd wiemy, że od 1817 roku w ciągu stu lat uśmierciła w Indiach 40 milionów istnień ludzkich i tam należy szukać jej korzeni. Europa poznała ją w latach trzydziestych XIX wieku, gdy paryscy grabarze ze strachu nie chcieli grzebać masowo umierających. Stosy trupów leżały więc na ulicach, a zdrowi jeszcze mieszkańcy w popłochu opuszczali swoje domostwa. Jeszcze za życia Pateur'a i Kocha Europa poznała jej siłę, gdy epidemia wybuchła w Marsylii, Tulonie i Neapolu, który stracił wtedy 7 tys. ludzi.

Ekspansja cholery

W tym roku o cholerze świat przypomniał sobie za sprawą Haiti, które najpierw dosięgła klęska żywiołowa, jaką było trzęsienie ziemi. Ludzie stłoczeni i żyjący w strasznych warunkach, zostali pozbawieni dachu na głową i wody pitnej, którą zastępowali deszczówką z brudnej rzeki. To musiało tak się skończyć. Cholera przenoszona jest przez skażoną wodę i jedzenie. W ciągu kilku godzin może człowieka uśmiercić przez odwodnienie organizmu. Epidemia na Haiti pochłonęła, na razie, blisko 300 ofiar, a kilka tysięcy przebywa w szpitalach. To zmobilizowało świat do zwiększenia pomocy materialnej i medycznej. Także polski Caritas przeznaczył milion złotych dla cierpiących i umierających Haitańczyków.

Jakby mało było tego nieszczęścia, na innych kontynentach już liczą w setkach kolejne ofiary cholery. W Nigerii ich liczba przekroczyła półtora tysiąca, a przypadków choroby odnotowano prawie 40 tys. I znów podobne przyczyny doprowadziły do wybuchu epidemii - ulewne deszcze i brak czystej wody. Na tym nie koniec, bo mówi się o zagrożeniu w całym kraju. Na mapie rozprzestrzeniania się cholery w tym roku wpisały się jeszcze dwa inne kraje - Kamerun i i Papua - Nowa Gwinea. UNICEF informuje, że przecinkowiec cholery uśmiercił 330 Kameruńczyków. To największa od 20 lat epidemia w tym kraju i nikt nie daje gwarancji, że na tym się zakończy. Międzynarodowe organizacje zdrowia donoszą o przypadkach cholery w takich państwach jak Zimbabwe, RPA, Wietnam, a ostatnio dołączył do nich Pakistan zrujnowany przez powodzie.

Nie nadmiar wody zalewający zamieszkałe wsie i miasta, a rekordowe upały i pożary mogą wywołać epidemię cholery w Rosji. Tego obawia się Giennadij Oniszczenko, główny lekarz sanitarny tego kraju, który w zeszłym miesiącu złożył takie właśnie oświadczenie. Jego ostrzeżenie jest wynikiem złego stanu wody w 52 z 83 regionów Rosji.

Śmiertelna grypa

Grypa, niby oswojona, bo jest na nią szczepionka, a jednak ciągle nieprzewidywalna i groźna. Niektórzy skłonni są przypisywać jej największe śmiertelne żniwo w dziejach ludzkości. Pandemie influenzy szalały po świecie, niczym piekielny ogień, zabijając miliony istnień. Najczęściej słyszymy i najwięcej wiemy o "hiszpance", która wybuchła w latach 1918-1919. Zachorowało wtedy 525 milionów (!) ludzi, czyli co czwarty mieszkaniec globu. Ale, co nie jest bez znaczenia, zmarło "tylko" 15-20 milionów, a więc pół miliarda przeżyło wirusa.
Epidemie także dużo wcześniej były groźne, a do takich należą te z lat 1559, 1580, 1781-1782, 1830-1833, 1857-1858, 1889-1890. Etykietkę najbardziej śmiercionośnej przykleja się tej z połowy XVI wieku, która zabiła piątą część całej populacji Anglii i siała śmierć w pozostałych krajach europejskich. Mieszkańcy naszego kontynentu nie zdążyli jeszcze podnieść się po tym nieszczęściu, gdy zaledwie 20 lat później influenza znów uderzyła. Tym razem szczególnie dotkliwie odczuł ją Rzym, który stracił 9 tys. ludzi, ale także wiele miast hiszpańskich zostało niemal całkowicie wyludnionych. Dla Wielkiej Brytanii największą epidemią była grypa, która zaatakowała w roku 1847. Wtedy zanotowano więcej ofiar niż podczas wybuchu cholery 15 lat wcześniej.

Z grypą jest tak jak z Wezuwiuszem. Sejsmolodzy ostrzegają, że może wybuchnąć, a właściciele winnic tuż pod wulkanem niewiele sobie z tego robią i nadal uprawiają poletka winorośli. Prof. Lidia Brydak, polska guru od grypy, co roku o tej porze przypomina, upomina i straszy nas grypą. Wszystko po to, aby jak najwięcej Polaków skorzystało ze szczepionki, która chroni przed zachorowaniem. I jaki efekt? Mizerny, ponieważ kolejne sezony nie przyniosły epidemii, tkwimy na swoich opozycyjnych stanowiskach jak mieszkańcy nad Zatoką Neapolitańską. Oni nie boją się powtórki Pompei, gdy została zasypana przez Vezuvio, a my nie przejmujemy się wizją XXI--wiecznej "hiszpanki".

Masowi zabójcy

Wielkość epidemii można mierzyć śmiertelnością, ale też populacją i zasięgiem terytoriów, jakie obejmuje. Przyjmując tylko ten pierwszy czynnik, grypa okazuje się dość łagodna w towarzystwie najgorszych plag, ponieważ jej śmiertelność nie przekracza 4 procent (Encyclopedia Britannica). Ale już dur brzuszny i czerwonka, występujące w przeszłości w parze po dawnych wojnach, zabijały co piątą, a nawet co drugą osobę. Żółta febra jeszcze częściej siała śmierć - do 60 proc. Kolejne miejsce zabójców wszech czasów należy się cholerze z 50-80 procentami uśmierconych spośród chorych. Ale i ta choroba nie zebrała największej liczby, bo ustępuje przed plagami morowymi i płucnymi, które były drugim typem zakażeń podczas dżumy nazywanej "czarną śmiercią".

Prof. Felke Henschen, lekarz patolog, uważa, że choroby zakaźne prawdopodobnie były najbardziej niebezpiecznym wrogiem człowieka na przestrzeni wielu, wielu wieków. Większym niż wojny i masowe morderstwa. Na przykład dżuma Justyniana, która w połowie VI wieku nawiedziła Cesarstwo Bizantyjskie, zabijając każdego dnia 5000-10 000 mieszkańców Konstantynopola. Jakie były wtedy służby sanitarne? Czy mogły podołać rosnącym stertom ludzkich ciał, które wypełniały miejskie place i ulice, domy? Taki horror przetoczył się przez cały świat, nie oszczędzając ani dzieci, ani silnych, młodych mężczyzn. Strach i panika zburzyły panujący ład. Ludzie tracili rozum z rozpaczy, gdy na ich rękach umierały całe rodziny. Dopiero XVIII wiek położył kres powtarzającym się masowym tragediom, które zmieniały bieg historycznych wydarzeń.
Aztecy w Ameryce Północnej pewnie zajmowaliby dzisiaj inną pozycję w amerykańskim społeczeństwie, gdyby nie ospa prawdziwa, która w XVI wieku dosłownie zdziesiątkowała tych Indian. Zabiła też większość azteckich wojowników i wielkiego władcę Cuitlahuaca. Imperium Inków przestało istnieć, bo ta sama choroba przyczyniła się do śmierci 95 proc. populacji. Czarna ospa przewaliła się niby walec przez cały północno-amerykański kontynent i Europę. Nie oszczędziła i Polski, a po raz ostatni była u nas w czasach nam współczesnych. Chory wracający z Indii przywlókł ją do Wrocławia w 1963 r. Zachorowało wtedy 99 osób, z których siedmiorga nie udało się uratować.

Dzisiaj jedyne próbki ospy prawdziwej przechowywane są pod ścisłą kontrolą w Instytucie Preparatów Wirusowych w Moskwie i w Centrum Kontroli Chorób w Atlancie. Zawsze jednak istnieje ryzyko, że jakiś nieobliczalny terrorysta użyje ich - jako biologicznej broni - do uśmiercenia ludzi. Śmiertelność byłaby zastraszająca, zważywszy na całkowity brak odporności naszej obecnej populacji.

Czy można już odtrąbić zwycięstwo nad chorobami zakaźnymi i plagami nękającym ludzi? To prawda, że naukowcy walczący z chorobami zakaźnymi odnieśli największe zwycięstwo na przestrzeni ostatnich kilku tysięcy lat. Jednak wciąż do pokonania jest malaria i wirus HIV, a na horyzoncie pojawiają się nowe plagi, już nie zakaźne, ale równie groźne - nowotwory, choroby serca czy cukrzyca, nazywana plagą XXI wieku.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gloswielkopolski.pl Głos Wielkopolski