Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Jadalne owady zdrowsze niż wołowina! Oto przyszłość przemysłu spożywczego. "To droga, którą musimy iść" - twierdzą eksperci

Emilia Ratajczak
Emilia Ratajczak
Białko z robaków jest dużo bardziej ekologiczne i zdrowsze niż białko zwierzęce.
Białko z robaków jest dużo bardziej ekologiczne i zdrowsze niż białko zwierzęce. Adam Jastrzębowski
Czy niedługo będziemy jeść białko z owadów zamiast z wołowiny czy wieprzowiny? Jest na to spora szansa, tym bardziej, że na wydziale Biologii UAM prowadzone są intensywne badania w tym zakresie. - Owadom zrobiony zły PR i nie do końca dopuszcza się myśl, że będziemy je jedli - mówią eksperci.

Spis treści

Być może w niedalekiej przyszłości zamiast białka ze świni będziemy jeść białko z owadów. Od mięsa odchodzi się głównie ze względów ekologicznych. Jest spora szansa, że owady okażą się jego idealnym zamiennikiem. Na wydziale Biologii UAM prowadzone są intensywne badania w tym zakresie.

Tak wygląda hodowla na Wydziale Biologii UAM!

- Jest to droga, którą raczej musimy iść, biorąc pod uwagę wszystkie zmieniające się aspekty w naszym świecie

- mówi dr Jan Lubawy.

- Mięso w dłuższej perspektywie stanie się raczej rarytasem, bo koszt produkcji i hodowli się zwiększa. Dostępność będzie malała. Białko z owadów jest ścieżką oczywistą i dobrą - tak naprawdę ¼ ludzkości, głównie obywatele krajów azjatyckich, jedzą owady na co dzień. Jest to kierunek, w którym będziemy podążać.

Lubawy jest adiunktem w zakładzie Fizjologii i Biologii Rozwoju Zwierząt. Tak samo jak jego kolega - dr Szymon Chowański. Naukowcy z Poznania razem z partnerami z Francji i Austrii pozyskali międzynarodowy grant z konkursu Narodowego Centrum Nauki i sieci Joint Programming Initiative „A Healthy Diet for a Healthy Life”.

1,5 miliona euro na badania

Kwota całego projektu opiewa na 1,5 miliona euro. Polskim naukowcom przypadło 250 tysięcy euro.

- Pieniądze zostaną przeznaczone na badania poznania fizjologii owadów oraz na to jak, w przypadku różnych diet owadów, zmienia się kompozycja białkowa, metabolizm itd.

- mówi Jan Lubawy.

Dlaczego akurat owady? Głównie ze względu dostępności i łatwości hodowli.

- Zwraca się również uwagę na stosunek łatwości hodowli do zysków z nich, czyli ilości białka, które otrzymujemy. Inne zwierzęta również są wykorzystywane - małże czy ślimaki, ale ich hodowle są o wiele trudniejsze. To jest obszar, który jest już w jakiś sposób przebadany, może nie pod względem naukowym, ale w doświadczeniu

- dodaje.

- Aspekt jakościowy też jest przy owadach bardzo korzystny. Jeśli porównamy pozyskiwanie produktów białkowych na bazie produktów roślinnych, to nie zawsze to jest takie łatwe w kontekście pozyskania pełnowartościowego białka

- zwraca uwagę dr Chowański.

- Przy owadach jest przełożenie jeden do jeden - mówi - A owady to najliczniejsza grupa zwierząt. Pod względem ilościowym jak i pod względem zróżnicowania gatunków.

Badania Chowańskiego i Lubawy opierają się na dostosowaniu hodowli owadów w taki sposób, aby zużywać jeszcze mniej wody przy zachowaniu tych wszystkich, najlepszych parametrów zwierząt.

- Staramy się tak dopasować hodowlę odpowiednią kompozycją żywieniową, żeby zachować jak najbardziej optymalny czas hodowli, aby ta zawartość białka, tłuszczów i innych potrzebnych substancji była na jak najlepszym poziomie

- tłumaczą.

Cały projekt jest również przeprowadzany w duchu zero waste, tak, aby odpady można było po dalszej, odpowiedniej obróbce, wykorzystać ponownie, np. do produkcji opakowań biodegradowalnych. Kolejnym aspektem będzie próba przekonania społeczeństwa europejskiego do spożywania owadów i badania reakcji.

Przekonać nieprzekonanych

- To jest największy problem - przyjęcie błędnej nazwy i przypięcie łatki owadom poprzez powszechne stosowanie terminologii „robaki”

- przyznają naukowcy.

- To są całkowicie różne grupy. Z drugiej strony jesteśmy przyzwyczajeni do tego, że jemy krewetki, małże czy ośmiornice i to również jest inna grupa, ale tutaj nie mamy większych oporów przez spożywaniem.

- Owadom zrobiono zły PR i nie do końca dopuszcza się myśl, że będziemy je jedli. Zazwyczaj zakłada się, że dostaniemy na talerz całe larwy, a nie koniecznie jakąś formę przetworzoną

- mówi Chowański.

A właśnie głównie o formy przetworzone chodzi. Z owadów tworzy się mączkę.

- Obecnie stosuje się ją jako dodatek do pożywienia albo stworzenia mączki, która będzie dodatkiem do mąki. Z tego natomiast można produkować makarony, chleb czy różne produkty, które jemy na co dzień. Celem jest to, żeby doprowadzić do produkcji przetworzonych rzeczy, które byłyby dodatkami do żywności

- przekonuje Lubawy.

Mączka powstaje po liofilizowaniu owadów, czyli wysuszeniu. Pozyskuje się ją po pozbyciu się elementów nie do strawienia, czyli np. osłonki chitynowej, drobnym zmieleniu i dodatkowej obróbce.

- W zeszłym roku w styczniu Unia dopuściła dodawanie mączki z chrząszcza do produktów dla ludzi. Można stosować ją jako pełnowartościowy zamiennik tradycyjnej mąki

- mówi Chowański.

- Wcześniej do obrotu zostały dopuszczone produkty pochodzące od świerszcza domowego. Można je również zakupić jako przekąski - np. w słonym karmelu czy jako produkty w których mączka jest jako dodatek. Już zdecydowanie wcześniej były dopuszczone jako dodatki do pasz dla zwierząt

- dodaje Lubawy.

Owady zdrowsze niż wołowina

Obecnie są dwa kierunki wykorzystania owadów: jako źródło pokarmów dla człowieka oraz do pokarmów dla trzody chlewnej.

- Wtedy nie musimy tak dużo inwestować, zwłaszcza jeśli chodzi o wykorzystanie wody czy przestrzeni w produkcję roślinną, żeby móc odpowiednio wykarmić zwierzęta

- przekonuje Chowański.

Do wyprodukowania 1 g białka z owadów potrzeba około 20-23 litrów wody, natomiast do wyprodukowania 1 g białka z wołowiny potrzeba około 118-125 litrów wody. Jednak nie chodzi tylko o koszty ekologiczne, a o zawartość niezbędnych dla nas składników.

- Wartości odżywcze białka będą równoważne albo nawet trochę bardziej przechylały się na szalę owadów. Będzie dostarczało więcej niezbędnych aminokwasów czy będzie miało lepszy stosunek tłuszczów nasyconych do nienasyconych

- mówi Lubawy.

- Bardzo często sprowadza się to wszystko do białka a tutaj ważnym aspektem są jeszcze tłuszcze. Te z owadów mają dużo lepszą kompozycję i skład aniżeli tłuszcze pozyskiwane z wieprzowiny czy wołowiny. Stosunek tłuszczów nasyconych do nienasyconych jest o wiele bardziej korzystna. Jest to dużo bardziej zbliżone do tranu rybiego niż do klasycznego smalcu

- dodaje Chowański.

W porównaniu hodowli owadów do klasycznej, potrzeba również o wiele mniej miejsca.

- Dodatkowo hodowla może być piętrowa. Jedynym mięsem, które może być w taki sposób to kurczaki w chowie klatkowym od której też się odchodzi. Tutaj jest oszczędność ziemi, której nigdy nam nie przybędzie

- mówi Lubawy.

- W przypadku hodowli owadów, o wiele częściej możemy wykorzystać odpady roślinne, które nie nadają się do karmienia dla zwierząt, a owady wciąż mogą na tym żerować. Tutaj znowu mamy oszczędność - miejsca, wody czy wykorzystania odpadów z produkcji

- przekonuje Chowański.

Mącznik młynarek rośnie

Badacze na Wydziale Biologii prowadzą, jakby mogło się wydawać, małą hodowlę mącznika młynarka. Choć pomieszczenie jest niewielkie, osobników są tysiące. Owady żywią się płatkami owsianymi lub mąką. Podstawowa hodowla dostaje również marchewkę - dwa razy w tygodniu. W hodowli nie widać wodopoju, mączniki są w stanie zbierać wodę z powietrza, są do tego naturalnie przystosowane.

Owady rosną lepiej i szybciej w dużym zagęszczeniu - inaczej niż krowy czy świnie, które potrzebują swojej przestrzeni. Owady w hodowli na Wydziale Biologii rozmnażają się same. Wykluwają się z jaja, które są składane na mące.

- Nie musimy szczególnej troski nad nimi pełnić. Nie ma tego wstawania o 5 rano, żeby wydoić krowę

- mówi Chowański.

Cały cykl życiowy od jaja do postaci dorosłej trwa około 5-6 miesięcy. Postać dorosła żyje około 3, a larwalna, czyli to co naukowców interesuje najbardziej, około miesiąca. Ucieczka raczej się nie zdarza - osobniki nie potrafią latać ani chodzić pionowo. Niektóre osobniki są w całkowitej ciemności, reszta - też za bardzo nie lubi światła.

Najlepsza temperatura dla mącznika to 26-28 stopni. Jest to właściwie jedyny wymóg. W niższej temperaturze też jednak będą rosły, przy czym efektywność wzrostu będzie dużo niższa. Owady mogą przetrwać w temperaturach ekstremalnych - od -15 stopni do nawet 42 stopni Celsjusza.

- Nie ma takiej obawy, że gdy nam się coś zepsuje, to padnie cała hodowla. Daje to pewne zabezpieczenie

- mówi Lubawy.

Jesteś świadkiem ciekawego wydarzenia? Skontaktuj się z nami! Wyślij informację, zdjęcia lub film na adres: [email protected]

Obserwuj nas także na Google News

Do 2033 roku mieszkańcy Wielkopolski powinni mieć możliwość zdecydowanie szybszego przemieszczenia się w kierunku Morza Bałtyckiego. Ma to związek z szeroko zakrojoną przebudową drogi S11.W ciągu 10 lat gotowy powinien być zarówno odcinek z Poznania do Piły, jak i z Piły na północ, poza granice województwa. Droga szybkiego ruchu ma prowadzić przez Szczecinek do Bobolic, skąd nad Bałtyk jest już bardzo blisko.

Te drogi ekspresowe w Wielkopolsce powstaną w najbliższych l...

od 12 lat

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wideo
Wróć na gloswielkopolski.pl Głos Wielkopolski