Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Ivan Djurdjević: W drużynie Lecha jest wiara [FILM]

Hubert Maćkowiak
Wiemy, o co gramy i chcemy to osiągnąć - zapewnia Ivan Djurdjević
Wiemy, o co gramy i chcemy to osiągnąć - zapewnia Ivan Djurdjević Fot. Marek Zakrzewski
- Wiemy, o co gramy i chcemy to osiągnąć. Zdajemy sobie sprawę, że to wcale nie będą łatwe mecze. Gramy w Lechu, więc praktycznie w każdym momencie musimy walczyć do końca. Tak było w ostatnich latach i na pewno tak będzie nadal - mówi przed meczem z Podbeskidziem piłkarz Lecha, Ivan Djurdjević. Z serbskim zawodnikiem Lecha rozmawia Hubert Maćkowiak.

PRZECZYTAJ TAKŻE:
Mariusz Rumak: Plan Lecha - wygrać dwa ostatnie mecze!
Nowy sponsor piłkarzy Kolejorza. Lech znów z Lechem?
Lech Poznań: Rozpędzony Kolejorz walczy o tytuł mistrza Polski

Wasz cel, czyli zajęcie miejsca dającego awans do Ligi Europejskiej, jest bardzo blisko. Trudno będzie o k0ncentrację przed tymi dwoma meczami?

Ivan Djurdjević: - Myślę, że nie. Wiemy, o co gramy i chcemy to osiągnąć. Zdajemy sobie sprawę, że to wcale nie będą łatwe mecze. Gramy w Lechu, więc praktycznie w każdym momencie musimy walczyć do końca. Tak było w ostatnich latach i na pewno tak będzie nadal.

W piątkowym meczu z Polonią spędził Pan na boisku 70 minut. Zdrowie nie pozwoliło na to, żeby dokończyć to spotkanie?

Ivan Djurdjević: - Poczułem się trochę zmęczony, ale moim zdaniem to normalne. Łapały mnie skurcze, mam też małą pamiątkę na nosie. Było dosyć duszno, wiadomo, że boisko też nie jest idealne. Każdy zawodnik w takich warunkach szybciej się męczy. A trzeba dodać, że nie grałem cały czas w tym sezonie od pierwszej do ostatniej minuty. Każdy zawodnik musi dać z siebie wszystko i w razie potrzeby, zasygnalizować zmianę trenerowi. W piątek tak właśnie się stało. Wolski, Drygas i Drewniak weszli na plac gry i też pomogli zespołowi.

Spodziewał się Pan, że zagra w tym meczu z Polonią i prawdopodobnie wybiegnie też na boisko 3 maja?

Ivan Djurdjević: - Byłem gotowy, to samo mogę powiedzieć o innych zawodnikach. Musimy być do dyspozycji trenera w każdej chwili. W meczu z Legią było jeszcze więcej zmian, boisko opuszczali Luis Henriquez i Hubert Wołąkiewicz. Wtedy daliśmy radę w obronie, teraz też.

TUTAJ CZYTAJ WIĘCEJ O LECHU POZNAŃ. KLIKNIJ!

Macie wręcz nieprawdopodobną serię. Siedem meczów bez porażki, w tym aż sześć wygranych. Jak Pan to ocenia ze swojej perspektywy?

Ivan Djurdjević: - Widać, że jest to zespół waleczny i ambitny. Jeśli tylko nadarza się okazja, to każdy piłkarz chce pomóc drużynie i wyjść na boisko. Wreszcie pokazujemy te cechy potrzebne do zwycięstw. Kiedy trzeba, to walczymy niemal wręcz, a kiedy jest potrzeba, to staramy się przede wszystkim grać piłką. Wróciła wiara w tej drużynie. Bardzo pomagają nam kibice i wspólnymi siłami walczymy o te wygrane. Wszyscy piłkarze czują się potrzebni. Kiedy Vojo Ubiparip strzela bramkę, to pomagają mu w tym też inni. Bartek Ślusarski, który sam gola nie strzelił, zagrał naprawdę dobrze. Teraz w Lechu wszyscy grają równo, nie liczymy na jednego, czy dwóch piłkarzy.

Szanse Lecha na mistrzostwo Polski to matematyka, czy naprawdę w to wierzycie?

Ivan Djurdjević: - W Lechu na co dzień spotykamy się z bardzo skrajnymi opiniami. Raz jest świetnie, potem beznadziejnie i na odwrót. Jeszcze dwa miesiące temu słyszałem opinie, że wszyscy jesteśmy do niczego. Sugerowano, żebym już skończył karierę, tak samo mówiono Krzysztofowi Kotorowskiemu. Na początku rundy wspominałem, że musimy do końca walczyć o honor tego klubu. To jest wartość, której zawsze chcemy bronić. Dziś nie mamy ciśnienia, że musimy zdobyć mistrzostwo. Byliśmy o wiele niżej w tabeli. Od meczu do meczu szliśmy w górę i dziś walczymy o podium. Poza tym wywarliśmy ostatnimi wynikami presję na rywalach. Po piątkowym meczu mogliśmy w sobotę wygodnie usiąść w fotelach i patrzeć na mecze przeciwników.

W meczu z Podbeskidziem u siebie zapewnicie sobie już udział w europejskich pucharach?

Ivan Djurdjević: - W klubie cały czas o tym nie mówimy. Radzimy sobie dobrze, gramy na luzie. Wiemy, jaki jest nasz cel, z taką świadomością wychodzimy na boisko. Wszyscy chcą pomóc w osiągnięciu sukcesu. Jesteśmy na właściwej drodze.

Mecz z Podbeskidziem może być pewną niewiadomą?

Ivan Djurdjević: - Ta drużyna w tym sezonie udowodniła, że potrafi wygrywać zarówno z Wisłą, jak i z Legią. Strzelają sporo bramek po rzutach wolnych i rożnych. Przed każdym meczem u siebie musimy być skoncentrowani, ale nie boimy się nikogo. Wychodzimy na boisko z podniesioną głową. Potrafimy sobie radzić z presją.

Skoro Podbeskidzie radzi sobie z wielkimi polskiej ligi, to czwartkowy mecz może wyzwolić w nich dodatkową energię?

Ivan Djurdjević: - Każdy, kto gra przeciwko nam, chce się pokazać na tym stadionie z dobrej strony. Gdybym sam był w innym klubie, na pewno bym się skoncentrował, żeby kiedyś, dzięki dobrym występom w Poznaniu, trafić na Bułgarską.

W czym tkwi siła Podbeskidzia?

Ivan Djurdjević: - To są górale, mają silne charaktery. Jednak my też będziemy walczyć i nie odpuścimy. Jesteśmy w Lechu, więc mamy więcej atutów od przeciwników.

W tym sezonie ważną rolę odgrywają zawodnicy z Serbii. Czy bez was, przybyszów z Bałkanów, Lech w ogóle by sobie poradził?

Ivan Djurdjević: - Myślę, że tak. W końcu Lech istnieje 90 lat i w czasie tej długiej historii większość zawodników pochodziła stąd.

Z drugiej strony w niektórych meczach musi Pan się godzić z rolą rezerwowego.

Ivan Djurdjević: - Mam jeszcze przez rok ważny kontrakt. Uważam, że jestem graczem "na wszelki wypadek". Kiedy jestem potrzebny, to wychodzę na boisko i pomagam Lechowi. Nie mam z tym problemu. Najpierw chcę zagrać te dwa mecze, wygrać, a dopiero później myśleć o przyszłości.

Rozmawiał Hubert Maćkowiak

b]Chcesz skontaktować się z autorem wywiadu? [email protected][/b]

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gloswielkopolski.pl Głos Wielkopolski