Inwazja marketów w Pile. Co z małymi sklepami?

Nawet 6,5 tysiąca złotych pensji - taką ofertą Żabka próbuje skusić osobę, która podejmie się prowadzenia sklepu w Wyrzysku, przy dworcu PKS. Punkt z powstaje w pomieszczeniach po byłej kawiarni Jagienka.

- Kończy się historia. Jagienka była tutaj, jak jeszcze byłem nastolatkiem, potem moje dzieci miały w niej przyjęcie komunijne. Szkoda, że została zamknięta - komentuje jeden z mieszkańców Wyrzyska, który mieszka w pobliżu zamkniętej kawiarni.

Prace w sklepie idą pełną parą. Na zewnątrz widać już logo i godziny otwarcia - od 6. do 23. przez siedem dni w tygodniu. Tylko wciąż nie wiadomo kto poprowadzi sklep. Na stronie internetowej Żabki wciąż aktualne jest ogłoszenie o poszukiwaniu ajenta. Firma oferuje w pełni wyposażony sklep, w którym jest już towar, stałe wsparcie w prowadzeniu punktu oraz pensję podstawową i bonusy za wykonanie planu. Od najemców wymagane jest z kolei m.in. prowadzenie własnej działalności gospodarczej czy wkładu na sfinansowanie pierwszego miesiąca działalności sklepu.

Żabka nie jest jedynym marketem, który w najbliższych tygodniach zostanie otwarty w Pile. Na skrzyżowaniu ulicy 22 Stycznia z Pod Czubatką powstaje Dino. Trwa rekrutacja pracowników, o czym informuje zawieszony na płocie transparent. Najpierw mówiło się, że sklep zostanie otwarty jeszcze przed Bożym Narodzeniem, teraz pojawiają się informacje, że nastąpi to w lutym.

Kolejnych sklepów spożywczych, należących do dużych sieci, obawiają się lokalni sklepikarze. Gdy kilka lat temu w mieście została otwarta Biedronka, został zamknięty m.in. market przy placu Wojska Polskiego.

-Żabki się nie boję, bo w tym sklepie akurat ceny są wysokie, ale przez Dino mogę stracić część klientów - obawia się właściciel jednego ze sklepów spożywczych.