Czytaj także:
Marcin Kamiński: Na Podbeskidzie trzeba uważać
Podbeskidzie - Lech Poznań 2:3 (ZDJĘCIA)
Zapomnieliście już o tej wpadce w meczu z Polonią w Warszawie?
Dimitrije Injać: - Myślę, że już zapominamy o tym. Oczywiście szkoda tych punktów, ale rozgrywki trwają nadal. Już w poniedziałek mamy bardzo ważny mecz i szansę, żeby się zrehabilitować. Jeżeli wygramy to spotkanie z Podbeskidziem, to będziemy mieli bardzo dobrą sytuację wyjściową do walki na koniec tego roku.
Wiosną aż dwa razy graliście z Podbeskidziem w półfinale Pucharu Polski i po wyrównanym boju wygraliście. To lekcja, która teraz może zaprocentować?
Dimitrije Injać: - Myślę, że tak. Z drugiej strony należy pamiętać o wzmocnieniach, jakie ta drużyna poczyniła. Moim zdaniem to inny zespół, niż ten, z którym mierzyliśmy się wiosną. Nie ma to dla mnie aż tak wielkiego znaczenia. Bez względu na to, kto tam zagra, chcemy wygrać. Z takim założeniem jedziemy na ten mecz.
Spodziewacie się tak trudnej przeprawy, jak w półfinale Pucharu Polski?
Dimitrije Injać: - Nie wiem, czy będzie aż tak ciężko, ale czeka nas spore wyzwanie. Skoro pokonali Legię i Wisłę, to znaczy, że potrafią dobrze grać w piłkę. To spora niespodzianka. Ale przecież zdobywali punkty też w innych meczach. Uważam jednak, że damy radę i wygramy to spotkanie.
Później zagracie aż trzy razy u siebie. Dzięki temu dołączycie do czołówki?
Dimitrije Injać: - Taki mamy plan. W meczach u siebie zazwyczaj radzimy sobie bardzo dobrze. Pomagają nam też kibice i często przy Bułgarskiej wygrywamy. Teraz również liczymy na sporą zdobycz punktową.
Ciężko powrócić po takiej przerwie do rytmu ligowego?
Dimitrije Injać: - To nie może być żadnym problemem, jesteśmy profesjonalistami. W czasie przerwy na rozgrywki międzynarodowe trochę odpoczywaliśmy i zbieraliśmy siły, ale był też czas na solidny trening. Z kolei kadrowicze grali w ważnych meczach, zbierali ciekawe doświadczenia. Pracowaliśmy nad koncentracją, nie chcemy głupio tracić bramek w ostatnich minutach. Poza tym trenowaliśmy dokładne podania, bo z tym elementem mieliśmy problem w meczu z Polonią. To wszystko powinno zaprocentować już niedługo.
W Warszawie długo prowadziliście grę w swoim stylu, ale nie wygraliście. Tym razem się uda?
Dimitrije Injać: - Musimy naszą dominację na boisku przekładać na wyniki. Mamy sytuacje podbramkowe, stwarzamy je bez problemów. Niestety brakuje nam tej koncentracji. Wiem, że dość długo nie zdobyliśmy gola w lidze, to fakt. Jednak w każdym z tych spotkań mogliśmy to zrobić, bo okazje ku temu były. Poza tym w międzyczasie strzeliliśmy gole Polonii Bytom w Pucharze Polski. To oznacza, że nie jest z tą skutecznością aż tak źle.
W ubiegłym tygodniu polska reprezentacja podejmowała w Poznaniu Węgrów. Znów dobrze spisał się Rafał Murawski, Pana partner z pomocy. Jak układa się wasza współpraca na boisku?
Dimitrije Injać: - Bardzo dobrze, "Murasia" mogę tylko chwalić, bo zarówno w klubie, jak i kadrze spisuje się świetnie. Uważam, że znów staje się naszym liderem, a drużynie to tylko pomaga. To dla Lecha ważna postać. Zazwyczaj na boisku dzielimy się zadaniami. Odpowiadam za odbieranie piłki, a Rafał stara się przekazywać futbolówkę do zawodników ofensywnych. Czasami też sam podłączy się do akcji ofensywnej, strzeli na bramkę. Zamieniamy się rolami, jesteśmy doświadczonymi piłkarzami i rozumiemy się na boisku. Oby to zdało egzamin w poniedziałek.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?