Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Ida - recenzja filmu

Jacek Sobczyński
Agata Trzebuchowska w roli Idy
Agata Trzebuchowska w roli Idy SOLOPAN
Ida Pawła Pawlikowskiego, obsypana nagrodami i wyróżnieniami w Gdyni, Warszawie i Londynie jest już na ekranach film. Nasz recenzent Jacek Sobczyński dzieli się swymi wrażeniami.

To film jakby nie z dzisiejszych czasów. Oglądając „Idę” ma się wrażenie obcowania z tajemniczym, nieodkrytym dotąd dziełem Polskiej Szkoły Filmowej. Te same wysmakowane czarno-białe zdjęcia, symetryczne kadry, realizacja w nieużywanym od dziesiątek lat formacie 4:3. I jeszcze coś: obraz Pawła Pawlikowskiego jest niemal tak samo dobry, jak sztandarowe dzieła młodych, polskich filmowców z przełomu lat 50. i 60.

Tytułowa „Ida” (Agata Trzebuchowska) ma na imię Anna, jest młodą siostrą zakonną. Niedługo przed złożeniem ślubów dostaje wiadomość – przełożona wysyła ją w odwiedziny do ciotki (Agata Kulesza). Tam dowiaduje się prawdy o swoim pochodzeniu. W rzeczywistości jest pochodzenia żydowskiego, nazywa się Ida Lebenstein, a gdzieś na jej rodzinnej wsi znajdują się groby rodziców dziewczyny. Obie panie ruszają w podróż na prowincję. Różni je wszystko – Ida jest chorobliwie nieśmiałą dziewczyną, która marzy, by wrócić do klasztoru, będącego dla niej schronieniem przed złem świeckiego świata. Ciotka – na co dzień stalinowska sędzina – wyciska z niego wszystko, co najlepsze, prowadząc luźny i raczej rozwiązły tryb życia.

Już sama słowna szermierka dwóch dalekich sobie postaw, reprezentowanych przez Idę i ciotkę Wandę robi wrażenie. A przecież to tylko jeden z wątków filmu. Jest bowiem „Ida” kolejnym głosem w sprawie polsko-żydowskich zbrodni, jednak Pawlikowski – jakby na kontrze do reżysera „Pokłosia” Władysława Pasikowskiego – porusza temat subtelnie, nie bije drastyczną prawdą między oczy. A przecież jest jeszcze najciekawszy element filmu, czyli delikatny portret duchowej przemiany dorastającej jeszcze dziewczyny. Posługa Bogu przyszła do Idy stanowczo za wcześnie, gdy jeszcze w pełni nie poznała smaku życia poza zakonem. Teraz wszystko zaczyna się zmieniać. Gdzieś na drodze obu kobiet pojawia się pewien tajemniczy muzyk, a w Idzie buzuje zakazane pożądanie. Zakonny habit zaczyna ją parzyć...

...i nie zdradźmy już ani słowa, bo wyróżniony głównymi nagrodami na festiwalach w Gdyni, Warszawie i Londynie (kiedy ostatni raz polski film został obsypany takim deszczem wyróżnień?) obraz Pawła Pawlikowskiego jest poza tym wszystkim świetnie skonstruowaną opowieścią z masą scenariuszowych niespodzianek. Choć w sumie niespodzianka jest jedna – ktoś w ogóle spodziewał się, że polscy filmowcy potrafią jeszcze opowiadać o czasach stalinizmu jakkolwiek atrakcyjnie?

Ida
Polska, obyczajowy, 2013
reż. Paweł Pawlikowski
premiera: 25 października

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gloswielkopolski.pl Głos Wielkopolski