Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

I liga żużla w Ostrowie?

Łukasz Bartczak
Jest szansa na starty ostrowskiego zespołu w lidze w 2016 roku. Mirosław Wodniczak spotkał się z prezydent miasta. Nie chce być prezesem klubu, ale chce pomagać.

Po głośnej aferze alkoholowej i pożegnaniu się z klubem m.in. Mirosława Wodniczaka, ówczesnego prezesa Żużlowego Klubu Sportowego Ostrovia, ligowy speedway w Ostrowie stanął nad krawędzią. Władzę w klubie przejęli nowi ludzie z Michałem Szymczakiem na czele, a na horyzoncie pojawiło się nowe stowarzyszenie Towarzystwo Żużlowe. Mówiono o nowym starcie, o wspaniałych imprezach, ale odżegnywano się od pomysłu startu w lidze w 2016 roku, nawet tej najniższej. Kibice mieli jeszcze nadzieję na oglądanie ligowych emocji, ale działacze z Wrocławia, dla których starty w Ostrowie miały być jedną z opcji, wybrali Poznań i marzenia o ekstralidze upadły. Okazuje się jednak, że wciąż jest szansa na ligowe ściganie na ostrowskim stadionie.

W Wigilię Mirosław Wodniczak na Facebooku, przy okazji świątecznych życzeń, napomknął o noworocznej niespodziance. Pod postem rozgorzała dyskusja, a były szef klubu przyznał w końcu, że jest szansa na starty biało-czerownych w przyszłym roku nie tylko w II lidze, ale nawet w Nice PLŻ. W poniedziałek gruchnęła wieść, że w urzędzie miejskim spotkał się z prezydent Ostrowa Beatą Klimek. Tam prowadzona była luźna rozmowa na temat drużyny i ewentualnej pomocy miasta. - Pani prezydent jest oddanym kibicem i bardzo martwi ją to, co się dzieje wokół naszego żużla. Zasmuciła ją też wieść o decyzji działaczy z Wrocławia - mówi Mirosław Wodniczak. - To było robocze spotkanie, nie padły żadne konkrety, nie było deklaracji, ale wiem, że jeśli będzie potrzeba, można liczyć na jej pomoc.

Ostrovia ma szansę na starty w 2016 roku dzięki furtce, która mogłaby zostać uchylona, gdyby ci, którym leży na sercu dobro ostrowskiego żużla, zdecydowali o startach do 31 grudnia, mimo iż proces licencyjny jest już oficjalnie zakończony. Władze żużlowej centrali mogą zrobić wyjątek dla Ostrowa, tym bardziej że raczej nielogiczne jest rzucanie kłód pod nogi sportowym zapaleńcom, gdy w I i II lidze mamy 11 potencjalnych zespołów.

Do startu w lidze daleko, ale jeśli by tak się stało, czy Wodniczak znów stanie na czele klubu? - Nie ma takiej opcji, mogę służyć radą i doświadczeniem. Przez lata działania w żużlu zdobyłem kontakty sportowe i biznesowe. Prezesem nie chcę być, bo ostatnio kosztowało mnie to zbyt dużo zdrowia i nieprzespanych nocy - dodaje Mirosław Wodniczak, który jeśli zostanie żużlowym działaczem, może liczyć się z tym, że GKSŻ wznowi zawieszone postępowanie przeciwko niemu w związku z aferą alkoholową.

- Nie boję się kary, bo kocham żużel i nie chcę, by zniknął z mojego miasta.

ZiemiaKaliska.com.pl Dołącz do naszej społeczności na Facebooku!

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gloswielkopolski.pl Głos Wielkopolski