Hope i Rust wygrali poznańskie eliminacje do Przystanku Woodstock [FILM, ZDJĘCIA]

- Kto wygra eliminacje i dlaczego akurat ty? - zapytaliśmy Papa Mustę po jego koncercie. Ten w odpowiedzi szczerze się roześmiał. - Niech to będzie moja odpowiedź! - poprosił raper. Okazuje się, że śmiech zawsze wygrywa - humorystyczne, rapowane teksty Papa Musty w połączeniu z żywym zespołem zapewniły mu przepustkę na folkową scenę tegorocznego Woodstocku.

RECENZJE, ZAPOWIEDZI, RELACJE:
KULTURA W GŁOSIE WIELKOPOLSKIM

Zwycięzcami poznańskich eliminacji zostali Rust i Hope. Pierwsi grają ciężkiego, nawiązującego do klasyki hard rocka. Jeśli uda im się dostać na dużą scenę, powinni supportować The Darkness, brytyjską gwiazdę tegorocznej edycji imprezy, która porusza się w obrębie podobnej stylistyki. Z kolei Hope to miks hardcore'u i rapu, silnie kojarzący się z gitarowymi gwiazdami lat 90., Dog Eat Dog i Rage Against The Machine. Muzycy Hope chyba najbardziej spodobali się Eskulapowej publiczności - okrzyki "Hope! Hope!" było słychać praktycznie przez cały wieczór.

I właśnie bardzo licznie zgromadzona publika była chyba najsilniejszym elementem niedzielnego muzycznego maratonu. Każdy z startujących wykonawców (Skambomambo, Drunk'N'Rolled, Jafia Namuel, Rust, Erijef Massiv, Snowman, Papa Musta i Hope) został przyjęty nawet bardziej niż świetnie. - "Czegoś takiego jeszcze nie widziałem - ludzie pogowali do rapu!" - zachwycał się Papa Musta.

"Jeśli ktoś uważa, że polska muzyka ma się źle, to jest w dużym błędzie i niech przyjedzie na Woodstock!" - mówił ze sceny Eskulapa Jurek Owsiak. Entuzjazm, którym promieniował około tysiąc zgromadzonych w poznańskim klubie widzów świadczy o tym, że Owsiak myślał chyba jedynie o błędzie statystycznym.