Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Honorowy obywatel, kapłan i społecznik w jednej osobie. ZDJĘCIA

Marek Weiss
Trzydzieści pięć lat nieprzerwanego kierowania jedną parafią to rzadko spotykany przypadek. A co dopiero jeśli chodzi o dużą wspólnotę, licząca kilkanaście tysięcy wiernych. Takim stażem może pochwalić się ks. infułat Tadeusz Szmyt, długoletni proboszcz ostrowskiej parafii św. Antoniego i zasłużony społecznik.

W miejscowe realia kapłan wpisał się tak dalece, że traktowany jest jak rodowity ostrowianin, choć nim nie jest. Legitymuje się natomiast tytułem Honorowego Obywatela Miasta Ostrowa i jest jedynym jego posiadaczem mieszkającym nad Ołobokiem.

Urodził się w dniu swojego patrona, 28 października 1933 roku w małej wiosce Podrzewie w powiecie szamotulskim. Rodzice prowadzili tam sklep i małą restaurację. Ojciec był powstańcem wielkopolskim, uczestnikiem wojny polsko - bolszewickiej. To od rodziców uczył się patriotyzmu i wiary. Gdy miał 14 lat rodzina przeniosła się do Międzychodu. Tam w 1948 r. ukończył szkołę podstawową i podjął naukę w Szkole Ogólnokształcącej stopnia licealnego. 30 kwietnia 1949 r. został z kolegą aresztowany przez MO za zerwanie afiszów pierwszomajowych. Całą noc spędził w piwnicy Urzędu Bezpieczeństwa na przesłuchaniach. Potem pozostał jeszcze za kratkami cztery dni o suchym chlebie i czarnej kawie. Rodzice w tym czasie daremnie go poszukiwali. Nawet na milicji i w UB nie udzielono im żadnej informacji. Gdy w końcu wyszedł na wolność, dowiedział się, że został wydalony ze szkoły z ,,wilczym biletem''.

- Podczas pobytu w areszcie ani na chwilę nie załamałem się. Całkowicie zawierzyłem swój los Panu Bogu. To właśnie tam - w tych nieludzkich warunkach - dojrzewała myśl, aby, jeśli tylko zwolnią mnie z aresztu i będę miał możliwość ukończenia szkoły średniej oraz zdobycia matury, pójść do Seminarium Duchownego i poświęcić się służbie Bożej w kapłaństwie - wspomina ks. infułat.

Na ukończenie szkoły średniej nie miał szans, ale jeszcze w tym samym miesiącu w Głosie Katolickim znalazł informację o powołaniu do życia Niższego Seminarium Duchownego, czyli katolickiej szkoły średniej. Uruchomiono ją przy ulicy Ledóchowskiego 6 w Ostrowie Wielkopolskim. Mogli tam się zgłaszać chłopcy po siódmej klasie, czyli tacy jak on.

- Odczytałem, to wtedy, tak i jak i odczytuję dzisiaj, jako szczególne zrządzenie Boże. Była to odpowiedź dla mnie nie budząca żadnej wątpliwości. To tak jakby specjalnie dla mnie otworzono możliwość dalszego zdobywania wiedzy - mówi ks. Tadeusz.

Rozpoczął naukę w Ostrowie, ale ukończył ją już w Wolsztynie, gdzie z uwagi na olbrzymie zainteresowanie i szczupłość miejsca musiano przenieść szkołę. Matura prywatna, którą uzyskał w 1953 roku upoważniała go do wstąpienia do Wyższego Seminarium Duchownego w Poznaniu. 28 czerwca 1959 roku otrzymał święcenia kapłańskie z rąk ks. arcybiskupa Antoniego Baraniaka. Dwa tygodnie wcześniej zdał maturę państwową w jednym z poznańskich LO.

Jako wikariusz kolejno służył w Śremie, Grodzisku Wielkopolskim, Pniewach, Rawiczu i Poznaniu. Pierwszą placówką proboszczowską był Lechlin koło Skoków. Stamtąd trafił do Ostrowa. Od razu dał się poznać jako dobry gospodarz parafii. Już w ciągu pierwszych dwóch lat udało mu się gruntownie odnowić kościół i wykonać nową polichromię.

- Z tamtego okresu pamiętam wielki zapał i ofiarność parafian. Wielu z tych wspaniałych ludzi, którzy mi pomagali już nie żyje. Natomiast żyjący do dziś wspominają jeszcze tamte lata, nacechowane entuzjazmem i zapałem - podkreśla.

Kolejne lata to długi ciąg inwestycji i zadań podejmowanych przez parafię. Nowe probostwo, nowy Dom Katechetyczny, wyodrębnienie się dwóch nowych parafii i budowa nowych świątyń - to tylko niektóre z przedsięwzięć. To w dużej mierze dzięki osobie proboszcza kościół św. Antoniego jest dziś jednym z najpiękniejszych obiektów sakralnych nie tylko w diecezji kaliskiej.
Ks. Tadeusz zamiast o sprawach materialnych woli rozmawiać o sprawach duchowych. Z wydarzeń religijnych szczególnie ważne dla niego było ustanowienie Adoracji Najświętszego Sakramentu w 1987 roku oaz wprowadzenie od 2005 roku stałego konfesjonału, co wcześniej nie było w Ostrowie praktykowane. Odchodząc na emeryturę podziękował wszystkim tym, którzy przez te 35 lat wspierali jego przedsięwzięcia podejmowane dla parafii.

- Bez ich pomocy zapewne niewiele udałoby się zrobić - dodał ks. infułat.

Dokładnie po 35 latach i 34 dniach kierowania parafią św. Antoniego, przekazał pałeczkę swojemu następcy ks. Pawłowi Kostrzewie. Warto dodać, że w czasie swojej posługi aktywnie pracował nie tylko na rzecz parafii, ale także diecezji kaliskiej, pełniąc m. in. przez 20 lat funkcję wikariusza biskupiego i diecezjalnego ekonoma. W 1995 roku otrzymał tytuł infułata, a w roku 2002 roku władze miasta przyznały mu honorowe obywatelstwo. Przez wiele lat zasiadał w kapitule Stypendium Miasta Ostrowa im. Jana Pawła II dla szczególnie uzdolnionej młodzieży. Ten rok jest da niego szczególny, bo świętuje 55-lecie kapłaństwa. Niedawno obchodził także 80. urodziny. Mimo to pozostaje nadal aktywny. Dalej wspiera parafię i bierze udział w ważniejszych uroczystościach, zarówno kościelnych, jak i miejskich.

ZiemiaKaliska.com.pl Dołącz do naszej społeczności na Facebooku!

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gloswielkopolski.pl Głos Wielkopolski