Panowie dopiero w środę zagrali z Czechami, bo dzień wcześniej boisko nie nadawało się do gry. Biało-czerwoni rozpoczęli znakomicie, bo już w 3. minucie gola zdobył Tomasz Górny. Czesi tradycyjnie okazali się bardzo trudnym przeciwnikiem, ale to Polacy byli tego dnia lepsi. Rezultat meczu ustalił w 60. minucie Krystian Makowski.
To zwycięstwo pozwala naszej drużynie nadal myśleć o awansie do czołowej czwórki imprezy na Ukrainie. W czwartek, w ostatnim meczu grupowym rywalem naszej ekipy będzie Szwecja, zdecydowanie najsłabsza w tym gronie. Potrzebne jest pewne, wysokie zwycięstwo.
Tymczasem w Poznaniu, polskie hokeistki zremisowały w drugim spotkaniu grupowym z Walią 1:1 (0:1), mimo że grały lepiej od rywalek, ale tak jak w boju z Białorusią, znowu brakowało skuteczności.
Już w pierwszym fragmencie meczu, Polki wypracowały sytuacje podbramkowe. Groźnie strzelała kapitan Joanna Wieloch, a w półkolu próbowała znaleźć się Amelia Katerla. Następne okazje marnowały kolejno: Natalia Wiśniewska, Katarzyna Krasińska i ponownie Katerla. Niestety żadna z nich nie skierowała piłki do bramki. W 29. minucie Paulina Polewczak została ukarana żółtą kartką i w konsekwencji musiała opuścić boisko. Dosłownie moment później zemściły się niewykorzystane przez Polki sytuacje. Bramkę, po jednej z nielicznych akcji walijskiego zespołu, zdobyła Carys Hopkins.
Polki mimo niekorzystnego rezultatu, dążyły do zdobycia pierwszej bramki i udało się to Natalii Wiśniewskiej, krótko po rozpoczęciu drugiej połowy. W 39. minucie polskie hokeistki wykonywały krótki róg, Marlena Rybacha strzelała, a Wiśniewska w ostatniej chwili podłożyła kij, czym zmyliła bramkarkę rywalek. Gra Polek wyglądała dobrze, ale wciąż brakowało zimnej krwi w sytuacjach podbramkowych.
O sporym pechu może mówić Amelia Katerla, która w 43. minucie po raz kolejny była bliska zdobycia gola, ale ostatecznie nie trafiła do siatki. Za skuteczność niestety nie można pochwalić także jej koleżanek. Polska w drugiej połowie miała jeszcze trzy krótkie rogi, ale żaden nie przyniósł wymarzonego prowadzenia.
- Zabrakło nam naprawdę niewiele, by ostatecznie sięgnąć po trzy punkty, dlatego czujemy wielki niedosyt. Na szczęście wcale to nie oznacza, że żegnamy się z szansami na awans do czołowej czwórki. W spotkaniu ze Szkocją czeka nas trudne zadanie, ale wiem, że dziewczyny się nie poddają - powiedział po meczu Krzysztof Rachwalski, trener reprezentacji Polski.
Szkoleniowiec nie chciał komentować pracy sędziów, mimo że niektóre decyzje były mocno kontrowersyjne. - Staram się nie mieć żalu do arbitrów, bo tak naprawdę nic to nie da. Od ich decyzji nie ma odwołania stwierdził.
Z kolei Natalia Wiśniewska, która dała Polsce remis, podchodzi z optymizmem do czwartkowego meczu ze Szkocją. - Absolutnie żadna z nas nie składa broni. Chcemy walczyć do końca - deklarowała Wiśniewska. Od czwartkowego meczu ze Szkocją (początek o godz. 18.45), zależy czy Polki awansują do czołowej czwórki, czy też pozostanie im walka o utrzymanie w II dywizji mistrzostw Europy.
Turniej ME kobiet w Poznaniu
Polska Walia 1:1 (0:1)
bramki: dla Polski - Natalia Wiśniewska (39-kr); dla Walii - Carys Hopkins (29).
Inne wyniki
gr. B: Białoruś - Szkocja 2:1 (0:1).
Turniej ME mężczyzn w Winnicy
Polska - Czechy 2:0 (1:0)
bramki: Tomasz Górny (3), Krystian Makowski (60).
Inne wyniki
gr. B: Walia - Szwecja 1:0 (0:0);
gr. A: Szkocja - Austria 2:2 (1:1), Białoruś - Ukraina 2:5 (2:1).
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?