18+

Treść tylko dla pełnoletnich

Kolejna strona może zawierać treści nieodpowiednie dla osób niepełnoletnich. Jeśli chcesz do niej dotrzeć, wybierz niżej odpowiedni przycisk!

Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Historia sama się nie przekaże. Rodzinny patriotyzm na 11.11.

Mateusz Pilarczyk
Historia sama się nie przekaże. Rodzinny patriotyzm na 11.11.
Historia sama się nie przekaże. Rodzinny patriotyzm na 11.11. archiwum rodzinne
Wyświechtany, niemodny, nadużywany, przerysowany - to patriotyzm dziś. Są jednak rodziny, gdzie słowo na "p" naprawdę coś znaczy, a 11 listopada to więcej niż święto rogala. O patriotyzmie na przestrzeni pokoleń - pisze Mateusz Pilarczyk

Radosne święto w biało-czerwonych barwach - 11 listopada. Fajerwerki, tysiące uśmiechów i mądre opowieści o historii. Pamięć o chwalebnych czynach. Przy tym niepompatyczne narodowe święto bez podziałów. Tak chcielibyśmy wiedzieć polski Dzień Niepodległości. Z roku na rok wychodzi jednak coraz gorzej. Po jednej stronie barykady patrioci. Po tamtej też. Jak różne są to jednak patriotyzmy... Okazuje się, że w czasie pokoju trudniej być patriotą.

"To w nas siedziało"
- Wojna to głupie rozwiązanie. Wojny to dowód nieudolności myślenia ludzkiego. Człowiek zamiast dogadać się z drugim i dojść do porozumienia od razu chce się bić - mówi Bernard Buchwald, pilot, który brał udział w II wojnie światowej.

Skończył 96 lat, a w rozmowie zadziwia sprawnością intelektualną. To pokolenie ulepione z innej gliny. Mądre słowa, których nie trzeba poprawiać. Poznaniak, urodzony w wielkopolskim Ocieszynie, wychowany pod Szamotułami, jak mało kto ma prawo do tego, aby mówić o patriotyzmie.

Internowany w 1939 roku w Rumunii uciekł do Francji. Po kapitulacji sojusznika przedostał się do Anglii. Jako młody pilot w 1941 roku trafił w końcu do 316. Dywizjonu Myśliwskiego "Warszawskiego". Latał na hurricanach i spitfireach. Rok później walczy nad Francją z dwoma niemieckimi focke wulfami. Strąca samoloty wroga, ale jego maszyna również obrywa. Ląduje przymusowo na plaży obok Calais. Trafia do niewoli, a po przesłuchaniach przez Gestapo do Stalagu w Żaganiu, gdzie bierze udział w przygotowaniach do słynnej wielkiej ucieczki. Jako tak zwany pingwin wynosi piasek z drążonego tunelu.

- Wtedy nie rozważaliśmy, czy jesteśmy patriotami, czy nie. My tym żyliśmy. Wszystko, co robiliśmy dla ojczyzny, uważaliśmy za nasz obowiązek. Byłem oficerem. Mieliśmy bardzo dobrze opanowaną historię Polski, także tę militarną: od Orlego Gniazda po współczesność, ale nie bezkrytycznie. Postawa obywatela II Rzeczypospolitej była dla nas oczywista - to w nas wszystkich siedziało - wspomina pilot.

Takie wychowanie wynosi się z domu.

- Ale także ze szkół. Szczególnie średnich - dodaje.

Nie rozmawiamy sami. Jest i kontra, bo patriotyzm w Polsce ma tyle twarzy, ilu jest Polaków.

- Jestem 13 lat młodsza od męża. Urodziłam się w 1930 r. W szkole historii jako takiej nie miałam, ale wiedziałam już jako dziecko, dlaczego w Wielkopolsce nie lubiło się Piłsudskiego tylko Dmowskiego. Wiedziałam o I wojnie światowej. Opowiadali o tym dziadkowie, rodzice. Mój ojciec, rocznik 1901, ma na cmentarzu cokolik "Powstaniec Wielkopolski" - wtrąca pani Aleksandra, żona lotnika.

Trzy śmierci w rodzinie
"Pamiętajcie, że powinniście zachowywać się należycie i nie równać w dół, lecz zawsze w górę, mając na uwadze tradycje rodzinne, zwłaszcza ze strony Waszej Matki" - to wyimek z listu zatytułowanego "Uwagi dla moich córek" napisanego w 1981 roku.

- I bez tego listu napisanego przez ojca kilka miesięcy po śmierci mamy nie zapomniałybyśmy z siostrą o historii rodziny - mówi Magda Knoppek. - Miałam pięć lat, gdy kule Czerwca '56 świstały obok naszego domu. O Katyniu wiedziałyśmy jako małe dziewczynki. Ojciec, ma-ma, a przede wszystkim dziadek opowiadali nam o bogatej historii rodziny.

Aleksandra Bukowiecka (z domu Dzierżykraj-Morawska) zginęła w trakcie II wojny światowej zamęczona w poznańskim Forcie VII. Trafiła tam, bo jej zmarły jeszcze przed II wojną św. mąż był generałem, a sama brała udział w Powstaniu Wielkopolskim. Jej syn Ignacy, bohater września 1939 roku, zginął od ran podczas bitwy nad Bzurą. Dowodzony przez niego oddział zniszczył 7 niemieckich czołgów. Jego nazwisko znajduje się na pomniku "Armii Poznań" przy ulicy Kutrzeby. Witold Dzierżykraj-Morawski*, pułkownik kawalerii, brat Aleksandry, zginął prawdopodobnie 1 listopada 1944 roku w obozie koncentracyjnym w Mauthausen zastrzelony przez komendanta obozu.

- Moja mama była ulubienicą wuja Witolda, który nie miał dzieci i nigdy się nie ożenił. Była córką Eugenii, środkowej z trzech jego sióstr. Patriota powinien pamiętać o tych, którzy walczyli, powinien podtrzymywać tradycję w rodzinie - uważa Magda Knoppek.

I nie są to tylko słowa. Cała rodzina brała udział w ubiegłym roku w 70. rocznicy wprowadzenia do Oflagu Gross Born polskich jeńców wojennych, wśród których był pułkownik Dzierżykraj-Morawski.

- Jestem dumny z historii swojej rodziny, zarówno po stronie mamy, jaki i taty. Mamie zawdzięczam, że przekazuje tą wiedzę - po swoich znajomych widzę, że nie mają świadomości swoich korzeni. Gdzieś, w którymś pokoleniu ta historia nie została przekazana i stracono ją. Ja na pewno przekażę rodzinną historię dzieciom - zapowiada Marcin Knoppek, student prawa.

Mamy podobne spojrzenie. Do patriotyzmu, także tego rodzinnego trzeba dojrzeć - do pewnego wieku te historie jednym uchem wpadają, a drugim wypadają.

Dziś patriotyzm to praca dla dobra ojczyzny, to płacenie podatków, to chodzenie na wybory, to pamięć nie tylko o tych, którzy oddali życie za Polskę, ale o tych, którzy walczyli. To dbanie o to, aby wysiłek pokoleń nie poszedł na marne.

* O bogatym życiu Witolda Dzierżykraj-Morawskiego, żołnierza, szpiega, kawalerzysty, czytaj w nowym miesięczniku "Nasza Historia" dostępnym już w kioskach.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gloswielkopolski.pl Głos Wielkopolski