Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Grzegorz Wojtkowiak: Jesteśmy zależni tylko od siebie. Wiara w zespole urosła

Hubert Maćkowiak
Grzegorz Wojtkowiak
Grzegorz Wojtkowiak archiwum
Grzegorz Wojtkowiak po tym sezonie odejdzie z Lecha, ale na razie koncentruje się na udanym finiszu w polskiej lidze. Kolejorz wciąż walczy o europejskie puchary, a może nawet o tytuł mistrzowski. Z Grzegorzem Wojtkowiakiem rozmawia Hubert Maćkowiak.

W meczu z Polonią było tylko czterech w pełni zdrowych obrońców. Jak zatem wyglądała gra obronna Lecha?
Grzegorz Wojtkowiak:
Na pewno wiele się zmieniło od momentu, kiedy zaczynaliśmy rundę wiosenną. Wtedy nasze ustawienie było inne, teraz też jest trochę inaczej. Kontuzje, kartki eliminują poszczególnych zawodników. To są sytuacje losowe i to trzeba brać pod uwagę w tym sporcie. Trenujemy ze sobą już tak długo, że zmiana w wyjściowym składzie na pewno nagle nie wpłynie źle na nasz sposób gry. Moim zdaniem komunikacja pomiędzy poszczególnymi piłkarzami jest dobra.

ZOBACZ TEZ:
MARIUSZ RUMAK MUSI ZOSTAĆ W LECHU
LECH POZNAŃ CZARNYM KONIEM FINISZU
LECH POZNAŃ POLONIA WARSZAWA 1:0

Po zejściu z boiska Ivana Djurdjevicia na lewej obronie zagrał Mateusz Możdżeń. Spodziewaliście się takiej sytuacji?
Grzegorz Wojtkowiak: Nie braliśmy takiego scenariusza w ogóle pod uwagę. To była sytuacja meczowa, nie można tego przewidzieć. Trener Rumak po prostu musiał wszystko szybko przeanalizować i tak zweryfikować nasze ustawienie, żebyśmy w danym składzie osobowym grali jak najlepiej. W mojej opinii Mateusz poradził sobie całkiem dobrze.

W skutecznej obronie wyniku pomogła wam atmosfera na stadionie?
Grzegorz Wojtkowiak:
Na pewno tak. Cieszymy się, że z meczu na mecz przychodzi coraz więcej osób. Dzięki temu nam też łatwiej się gra i walczy o dobre wyniki. To niesie drużynę do przodu i pomaga. Kibice też świetnie się bawili na trybunach.

Pokonaliście Polonię Warszawa, czyli waszego głównego rywala w walce o podium. Czujecie się pewnie na finiszu ekstraklasy?
Grzegorz Wojtkowiak:
Wygrywając te dwa ostatnie mecze, będziemy w rozgrywkach europejskich. Cieszy fakt, że jesteśmy zależni od siebie, a nie innych wyników. Jesteśmy w bardzo dobrej sytuacji. Trzeba też być skoncentrowanym, żeby zdobyć sześć punktów. Nie chcemy nigdzie się potknąć.

Po meczu wszyscy piłkarze długo świętowali z fanami, tańczyli w kółku. Wierzycie, że mecze w europejskich pucharach już wrócą do Poznania?
Grzegorz Wojtkowiak:
To już ostatnia prosta do osiągnięcia naszego celu. W szatni też jest coraz weselej, bo wyniki na to pozwalają.

Sześć zwycięstw w siedmiu poprzednich meczach to świetny rezultat. Jak osiągnęliście taką formę?
Grzegorz Wojtkowiak:
Moim zdaniem przełomowy był moment, kiedy w przeciągu tygodnia pokonaliśmy Śląsk, Górnika i Cracovię na własnym stadionie. Takie trzy wygrane pokazały nam, że drużyna może czuć się pewniej i wrócić na odpowiednie miejsce w tabeli. Wiara w zespole wtedy urosła. Jesteśmy drużyną, która musi wygrywać, szczególnie na własnym boisku. Nikt nie czuł się dobrze, kiedy cały czas zajmowaliśmy miejsce w środku tabeli.

W tym tygodniu zagracie jeszcze z Podbeskidziem i Widzewem. Tym zespołom już nie grozi spadek, nie walczą o podium. Jak potraktują mecz z Lechem?
Grzegorz Wojtkowiak:
Zmierzymy się z przeciwnikami ze środka tabeli. Można się domyślać i zastanawiać, czy będą się spinać, czy zagrają na luzie. Jednak przed takim meczem trzeba być uważnym. Z takimi drużynami gra się najgorzej. Nasze podejście do tych spotkań będzie takie, jak zawsze. Chcemy wygrać i u siebie z Podbeskidziem, i na Widzewie.

Chcesz skontaktować się z autorem wywiadu? [email protected]

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gloswielkopolski.pl Głos Wielkopolski